Nie ma w polskim kodeksie karnym paragrafu za bycie moralną szumowiną. A szkoda. Bo są czyny tak obrzydliwe, tak nieludzkie i tak głęboko godzące w elementarne poczucie sprawiedliwości, iż aż prosi się o nową kategorię karalności: bezduszność kwalifikowana.
Ktoś, kto wykorzystuje niezdolność, samotność i nieświadomość prawną osoby chorej czy starszej, by pozbawić ją mieszkania, zasługuje nie tylko na wyrok – zasługuje na społeczne napiętnowanie, ostracyzm, a przede wszystkim – na realną, dotkliwą karę. Taką, która nie zostawi złudzeń, iż Polska to nie kraj dla cwaniaków w garniturach i hien w ludzkiej skórze. Bo spójrzmy prawdzie w oczy: dziś sprawcy takich „transakcji” często śmieją się w twarz ofierze. „Podpisał? Podpisała? No to sprawa zamknięta.” A przecież mówimy o sytuacjach, w których niepełnosprawny umysłowo lub obłożnie chory człowiek zostaje perfidnie zmanipulowany, często nieświadomy, iż właśnie oddaje dach nad głową za… nic. A potem ląduje w Domu Pomocy Społecznej. Jak niepotrzebny mebel. A hieny? Siedzą w tym mieszkaniu i czują się zwycięzcami.
Czas na zmiany. Czas na kary, które bolą.
Po pierwsze: kara bezwzględnego więzienia, choćby za działania formalnie zgodne z literą prawa, ale rażąco sprzeczne z jego duchem. W sytuacjach wyzysku chorego lub niepełnosprawnego, sądy powinny mieć prawo zastosowania klauzuli rażącej niegodziwości. Żadnych wyroków w zawieszeniu, żadnych grzywien. Tylko więzienie – minimum 5 lat – by dać jasny sygnał: nie jesteś lepszy od kieszonkowca tylko dlatego, iż nosisz marynarkę i znasz notariusza.
Po drugie: obowiązkowa konfiskata mieszkania i przekazanie go gminie lub fundacji wspierającej osoby starsze. Niech zysk z przestępstwa nie zostanie w rękach przestępcy. jeżeli ktoś zabrał komuś dach nad głową – niech sam go straci.
Po trzecie: zakaz pełnienia funkcji publicznych i społecznych. Żaden wyzyskiwacz staruszków nie powinien móc zostać posłem, urzędnikiem, radnym, notariuszem ani prowadzić fundacji. Moralna dyskwalifikacja powinna być dożywotnia.
Po czwarte: rejestr osób skazanych za wyzysk osób starszych i chorych, jawny, dostępny publicznie. jeżeli można publikować listy dłużników alimentacyjnych, to czemu nie tych, którzy odbierają mieszkania niedołężnym ludziom?
Bo państwo, które nie chroni najsłabszych, to państwo, które się moralnie wypisuje z cywilizacji.
Nie chodzi o zemstę. Chodzi o sprawiedliwość. O przywrócenie równowagi. O to, by staruszka w samotnym mieszkaniu nie była potencjalnym celem, ale osobą objętą ochroną. By nikt nie odważył się więcej mówić z uśmiechem: „To legalne, więc co mi zrobisz?”