Eksperci w czasie Konferencji rozmawiali m.in. o aktualnym rozporządzeniu MBP, groźbie kar za nieosiągnięcie poziomów recyklingu oraz odzysku energii i surowców z frakcji bio. Wydarzenie otworzył Wiceprezes Abrys sp. z o.o. Robert Rosa. – Od kilku lat proponujemy uczestnikom Konferencji nową formułę. Stąd pomysł roadshow, czyli wyjazdu, podczas którego obejrzymy bardzo interesujące instalacje – mówił Robert Rosa. Wiceprezes Abrys stwierdził, iż dyskusja w czasie Konferencji będzie dotyczyła tego, co dla branży prawdopodobnie najważniejsze. Odbywa się ona w momencie przełomowym dla przedsiębiorstw komunalnych, które czekają na wejście w życie systemu kaucyjnego oraz polskiego modelu ROP.
– Jutro jesteśmy w ZUOK w Hryniewiczach. Obejrzymy tam m.in. instalację doświadczalną, w której zobaczymy, jak odpady stają się na powrót produktami. Polska ma ogromny potencjał, żeby tworzyć podobne innowacje. I to pomimo tego, iż prawo stoi w miejscu, a pieniądze z Brukseli nie są tak pewną sprawą, jak kiedyś – dodawał Robert Rosa.
Wiceprezes Abrys sp. z o.o. zapowiedział też, iż firma pracuje nad badaniem morfologii odpadów. Sprawdzi, jak dużo szkła i aluminium znajduje się w odpadach zmieszanych. – Zdaje się, iż w miejscowości, w której mieszkam, sąsiaduję wyłącznie z abstynentami! W ich workach na szkło nie widać butelek np. po winie. Pytanie, co się z nimi dzieje – żartował Robert Rosa. Abrys zaprezentuje wyniki badania w czasie Forum Recyklingu, które odbędzie się na przełomie września i października.
Bariery prawne i administracyjne
Aby zmodernizować zakład komunalny, nie wystarczą tylko dobre pomysły, sprawni menedżerowie, wykwalifikowana kadra i pieniądze. Przedsiębiorstwa z branży muszą też przebić się przez gąszcz przepisów i administracyjnych barier. Ich temat podjął prawnik dr Jędrzej Bujny (Prawo dla Ekosystemu). – Pamiętam, iż 9 lat temu byłem na podobnej konferencji. Przygotowałem wtedy wystąpienie na identyczny temat. Niestety przez te wszystkie lata kilka się zmieniło, a wręcz myślę, iż sytuacja wygląda dziś gorzej – mówił dr Bujny. Jego zdaniem prawo nie jest jedynym problemem, a barierami są także np. braki kadrowe w gminach i instytucjach oraz przewlekłe postępowania.
Jędrzej Bujny skupił się jednak na prawie i problemach, które wiążą się właśnie z przepisami. Sporym kłopotem jest chociażby transpozycja prawa unijnego na polskie regulacje. Polska czeka na przykład na implementację Dyrektywy NIS-2, która dotyczy cyberbezpieczeństwa (na takie przepisy oczekuje też zainteresowana nimi branża komunalna). Podobnie było na przykład z dyrektywą gwarantującą jakość wody do spożycia – ona także przez długi czas nie została wdrożona do naszego porządku prawnego. Z podobnymi problemami boryka się też branża odpadowa, która czeka m.in. na przyjęcie polskiego modelu ROP (wprowadzenia takiego systemu także wymaga europejskie prawo), tymczasem wciąż poruszamy się raczej w sferze propozycji Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz domysłów. Kolejnym przykładem jest wreszcie system kaucyjny, który miał obowiązywać od początku roku, jednak jego wejście w życie zostało opóźnione do 1 października.
Tymczasem unijne prawo niekiedy daje krajowym prawodawcom „pole do popisu”. Tak było w przypadku Dyrektywy o OZE, wg której kraje członkowskie powinny upraszczać przepisy i procedury administracyjne, a uzyskanie pozwoleń na budowę instalacji OZE (w wariancie bazowym) nie powinno zajmować więcej niż 12 miesięcy. Tymczasem w Polsce taka procedura trwa często kilka lat.
Ekspert zakończył jednak swoje wystąpienie pozytywnym akcentem. – Wierzę, iż szybkie ścieżki, jakie Unia wyznacza dla OZE, będą mogły być przeniesione na grunt prawa regulującego pracę branży komunalnej – podsumował dr Jędrzej Bujny.
Co dalej z ROP?
Wpływ na osiąganie poziomów recyklingu w kolejnych latach będzie miał polski model rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Dotychczasowa propozycja Ministerstwa Klimatu i Środowiska dążyła do wprowadzenia zasady „zanieczyszczający płaci”. Koszt zagospodarowania odpadów opakowaniowych ma być pokryty przez opłatę wnoszoną przez producentów wprowadzających produkty w opakowaniach. Im bardziej proekologiczne będzie opakowanie, tym niższa będzie opłata wnoszona przez producenta. Operatorem systemu ma być Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który zastąpi w tej roli organizacje odzysku odpadów opakowaniowych.
Pieniądze zebrane w systemie mają trafić m.in. do instalacji komunalnych (a także instalacji recyklingowych i gmin), o których roli i oczekiwaniach w stosunku do polskiego modelu ROP opowiedział Piotr Szewczyk z Rady RIPOK oraz ZUOK „Orli Staw”. – Instalacje komunalne generują większość przychodów, pobierając opłatę za przyjęcie odpadów. Niestety uszczupli je kaucja i dlatego potrzebny jest nam ROP – mówił Piotr Szewczyk. Pytanie jednak, jakie strumienie odpadów zostaną objęte w przyszłości naszym modelem ROP. Na razie mają to być opakowania, jednak Szewczyk wyraził nadzieję, iż w przyszłości będą to też np. tekstylia.
Ekspert przedstawił też listę oczekiwań branży. Chciałby, aby system był szczelny, ustandaryzowany i motywujący do ekoprojektowania. Ma też nadzieję, iż pozwoli wykorzystać potencjał kadry pracowniczej, do czego potrzebne są inwestycje. Chciałby, aby ROP skłaniał do skuteczniejszego sortowania oraz stabilizował finansowo branżę komunalną. Jego zdaniem powinien też zdejmować z gmin część odpowiedzialności za osiąganie poziomów recyklingu (od tego roku jest to aż 55%, a o ile nie uda się osiągnąć tego poziomu, gminy będą musiały płacić kary).
Piotr Szewczyk porównał te oczekiwania z dotychczasowymi założeniami MKiŚ. Potwierdził, iż propozycja doprowadzi do stworzenia systemu szczelnego, transparentnego, stabilnego, ustandaryzowanego oraz zdejmującego część odpowiedzialności za odpady z gmin i instalacji komunalnych. Zdaniem Szewczyka ROP utrzymuje też zasady rynkowe (NFOŚiGW nie przejmuje opakowań na własność). Jednak system rodzi też pytania i wątpliwości. – Jaki będzie podział środków w systemie? Ile z nich trafi na inwestycje? Na podstawie jakich danych będą ustalone stawki dla producentów? – pytał Piotr Szewczyk. Ekspert z ostrożnym optymizmem podchodzi też do tematu ekoprojektowania oraz poprawy poziomów recyklingu.
ROP? Musi być sprawiedliwy
Do tematu ROP wrócił Karol Wójcik z Izby Branży Komunalnej, który wraz z samorządowcami jest współautorem koncepcji „Sprawiedliwy ROP”. Jego zdaniem taki model zakłada silną współpracę samorządów i branży komunalnej, ewolucję (a nie rewolucję) w systemie gospodarki odpadowej oraz utrzymanie na rynku organizacji odzysku i systemu DPR. Taka koncepcja miała być uzupełnieniem już istniejących rozwiązań. Dalej poszła propozycja MKiŚ, która odbiera rolę operatora systemu organizacjom odzysku odpadów opakowaniowych. Jednak i jedna, i druga koncepcja zakłada, iż producenci będą ponosić wyższe niż dotychczas koszty, aby wziąć odpowiedzialność za wprowadzone przez siebie na rynek opakowania.
– Kiedy możemy spodziewać się wejścia w życie naszego systemu ROP? Tego nie wiemy. Na razie słyszymy, iż przepisy wciąż „się piszą” – powiedział Karol Wójcik. Jego zdaniem to duży kłopot, bo ROP powinien obowiązywać od lat, a na pewno musi wejść w życie przed wprowadzeniem systemu kaucyjnego (czyli przed 1 października). Ekspert przyznawał jednak, iż takie oczekiwania są coraz bardziej płonne. Pierwszeństwo ROP nad kaucją wynika przede wszystkim z tego, iż z instalacji komunalnych znikną cenne surowce, a pieniądze od producentów miałyby nie tylko zasypać tę „dziurę”, ale też lukę inwestycyjną, z jaką od lat boryka się branża. Na dodatek instalacje są zbudowane często w taki sposób, aby radziły sobie z zagospodarowaniem butelek i puszek, których ma do nich trafiać dużo mniej. Dlatego niezbędne będą kolejne inwestycje, które zmienią tryb pracy instalacji komunalnych po wejściu w życie systemu kaucyjnego.
Pieniądze dla instalacji komunalnych to jedno, a drugie to pytanie, na co je wydać. Zastanawiał się nad tym Krzysztof Cichon z Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku, który opowiedział o identyfikacji potrzeb inwestycyjnych w takich zakładach. – Zgodzimy się, iż taka potrzeba jest, ponieważ nikt w Polsce nie osiągnie poziomu 55% recyklingu za 2025 r. – powiedział Cichon. Jego zdaniem w naszym kraju działa zbyt wiele zbyt małych instalacji, co powoduje spadek efektywności systemu. Uważa, iż potrzebujemy dużych, wojewódzkich zakładów, które zostaną odpowiednio dokapitalizowane. Podkreślał też znaczenie frakcji bio w osiąganiu poziomów recyklingu i pokazywał, jaki jest potencjał inwestowania w zagospodarowanie bioodpadów – w tej chwili Zakład Utylizacyjny w Gdańsku sam produkuje 98% energii na własne potrzeby.
Coraz mniej dofinansowań
Instalacje komunalne muszą jednak wciąż mierzyć się z wieloma finansowymi wyzwaniami – chociażby z powodu zbliżającego się systemu kaucyjnego (który uszczupli ich budżety, zabierając z systemu cenne surowce pod postacią butelek i puszek), ale też sukcesywnie zmniejszających się dotacji unijnych. Jak odnaleźć się w takiej rzeczywistości? Odpowiedzi na to pytanie szukali uczestnicy pierwszego panelu dyskusyjnego w czasie Konferencji.
– o ile chodzi o nasz zakład, to okazało się, iż udało się sfinansować budowę instalacji za ok. 20 mln złotych bez dofinansowań – zauważył Daniel Stawecki z Rady RIPOK i GPK Głogów, którego współwłaścicielami są Miasto Głogów oraz PreZero. Jego zdaniem da się znaleźć pieniądze choćby na rynku komercyjnym, a na dodatek nie wiążą się one z takimi obwarowaniami, jak te ze źródeł publicznych. Jednak żeby ubiegać się o pieniądze na inwestycje, to spółki musiałyby wiedzieć, kiedy będą mogły je dokończyć. Tymczasem pozwolenia, które trzeba uzyskać, aby je przeprowadzić, wstrzymują budowę na lata. Stawecki stwierdził, iż to duży problem, ponieważ dziś „ten, kto buduje długo, buduje także drogo”.
Według Zbigniewa Rybczyńskiego z PGK Radomsko wynika to między innymi z faktu postępującej inflacji, która przez kilka wspomnianych lat potrafi znacząco uszczuplić realną kwotę dofinansowania. Jednocześnie choćby miejskie spółki powinny bilansować finansowo swoją działalność, w czym przeszkadza przewlekłość postępowań. – Właśnie dlatego staram się jak najwięcej pieniędzy odzyskiwać po prostu z przetwarzanych odpadów – komentował Rybczyński. Ekspert uważa jednak, iż wyzwaniem jest tu niestabilny rynek surowców wtórnych. Dotyczy to i rynku regranulatu, i makulatury. Zbigniew Rybczyński niejednokrotnie zderzał się z bardzo niskimi cenami surowców wtórnych, przez co działalność zakładu stawała się czasowo dużo mniej opłacalna.
Karol Wójcik z Izby Branży Komunalnej uważa, iż finansowanie inwestycji ze źródeł komercyjnych może być dobre, jednak trzeba wyraźnie wyznaczyć granicę „między ryzykiem a szaleństwem”. Chodzi tu o ryzyko, jakie wiąże się np. z wprowadzeniem systemu kaucyjnego – Jak mamy brać kredyty, skoro choćby nie jesteśmy pewni, z jakim strumieniem będziemy mieli w przyszłości do czynienia? Na dodatek nie mamy pewności, czy ROP zrekompensuje nasze straty – zastanawiał się Karol Wójcik. Jego zdaniem piłka jest teraz po stronie MKiŚ, które powinno przygotować prawo korzystne dla przyczyniających się do ochrony środowiska i przetwarzających odpady. To jednak część problemu, ponieważ rynek, prawo i unijne oczekiwania zmieniają się tak szybko, iż trudno jest o jakąkolwiek pewność z perspektywy inwestora oraz banku.
– Za co inwestować? Do tej pory w dużej mierze korzystaliśmy z dofinansowań, ale preferencyjne pożyczki też trzeba spłacać. W naszym przypadku to dzieje się do tej pory – dodawał Maciej Jakubek z Zakładu Utylizacji Odpadów Stałych w Tczewie. Wspominał, iż część inwestycji spółka buduje jednak za pieniądze z komercyjnego rynku. Maciejowi Jakubkowi udało się uzyskać korzystną ofertę np. w momencie, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie – banki szukały wtedy miejsc, w których mogą lokować swoje środki. W przyszłości nie zamyka się też na partnerstwo publiczno-prywatne. Ekspert zauważa przy tym, iż duża część inwestycji ma zaspokoić bieżące potrzeby. Mogą to być np. powiększenie PSZOK (pod przyjęcie tekstyliów), dostosowanie sortowni (dla lepszej współpracy ze spalarnią) oraz inwestycja w fotowoltaikę (aby dążyć do samowystarczalności energetycznej).
Odpady to też surowce
Druga część pierwszego dnia obrad Konferencji poświeciliśmy tematowi innowacyjnych rozwiązań i inspirujących praktyk, jakie można zaobserwować w przedsiębiorstwach z branży komunalnej. Takie zaprezentowali Zbigniew Gołębiewski i Maciej Karaszewski z PUHP Lech, których firma przetwarza odpady w produkt. – Tworzymy ekologiczną płytę kompozytową z przetwarzanych przez nas odpadów. Jesteśmy w tej dobrej sytuacji, iż mamy wszystko, aby to robić – ogłaszał Zbigniew Gołębiewski.
– Produkujemy taką płytę z folii polietylenowej i kartoników po napojach. Nie ma tu żadnych innych dodatków – dodawał Maciej Karaszewski. Płyta składa się w 70% z kartoników, a w 30% z folii, co gwarantuje jej najlepsze parametry. Wydajność linii produkcyjnej wynosi 4 tony kompozytu na rok, a sam produkt opatentowali naukowcy z Politechniki Poznańskiej. Z takiej płyty można stworzyć np. ławki, donice i inne elementy małej architektury.
Kolejni prelegenci skupili się na konkretnych surowcach kierowanych do przetworzenia i ponownego użycia. O recyklingu tworzyw sztucznych opowiedział Sławomir Pacek ze Stowarzyszenia Polski Recykling. – W 2023 r. ilość wszystkich odpadów komunalnych w Polsce wyniosła 13,4 mln ton. W porównaniu z tym ilość selektywnie zbieranych tworzyw sztucznych wyniosła 0,6 mln ton – mówił Pacek. Ekspert stwierdził, iż sytuację na rynku może poprawić propozycja MKiŚ dotycząca ROP, którą popiera środowisko recyklerów. Kolejnym kamieniem milowym ma być PPWR. A zmiana jest potrzebna, bo Polska w latach 2021 – 2024 zapłaciła aż 9 mld zł z tytułu nieprzerobionych odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych. Do 2030 r. może to być łącznie aż ok. 21 mld zł.
Z kolei Jacek Wodzisławski z Fundacji na rzecz Odzysku Opakowań Aluminiowych RECAL przedstawił raport nt. efektywności wybierania metali. – Każdy samorząd podchodzi indywidualnie do tworzenia zasad selektywnej zbiórki. W związku z tym puszki napojowe powinny trafiać do „żółtego worka” we wszystkich największych samorządach, jednak na przykład opakowania po aerozolach już tylko w mniej więcej połowie z nich – zauważył Wodzisławski. Taka niekonsekwencja może prowadzić do obniżenia poziomu selektywnej zbiórki. Zdaniem eksperta nasz system potrzebuje dobrej jakości surowca przyjmowanego do instalacji i automatycznego sortowania aluminium.
Energia z i dla odpadów
Ważnym elementem Konferencji jest temat odzysku energii elektrycznej i cieplnej. Jak zadbać o optymalizację zarządzania energią? Na to pytanie odpowiadał Bartosz Gogol z MASTER – Odpady i Energia sp. z o.o. w Tychach. Opisał on, jak można poprawić sytuację energetyczną przedsiębiorstw i tym samym dążyć do gospodarki o obiegu zamkniętym. – Energia jest dla zakładu jednym z głównych kosztów. My ograniczamy go dzięki 3 instalacjom produkującym energię – powiedział Gogol. Są to panele fotowoltaiczne o mocy 494 kWp, biogazownia oraz instalacja odgazowywania kwater składowiska. Taki system pozwala dywersyfikować źródła zasilania, ponieważ np. biogazownia może produkować więcej energii wtedy, kiedy mniej dostarcza jej fotowoltaika.
Na dodatek produkcję energii z tych źródeł można dziś bilansować dzięki pomocy… sztucznej inteligencji. W efekcie tych działań zakład w Tychach z roku na rok kupuje coraz mniej energii elektrycznej, jednocześnie wciąż zużywając jej mniej więcej tyle samo. Energii cieplnej przedsiębiorstwo produkuje niekiedy wręcz za dużo. Kłopotem w przypadku produkcji energii z OZE są za to ujemne ceny w momencie, kiedy prądu dostarczanego do sieci jest dużo więcej, niż można by było go zużyć. Tutaj powinny pomóc magazyny energii, którym może się stać na przykład biogazownia. Zakład w Tychach wykonuje też dokładne pomiary energii poszczególnych elementów instalacji, dzięki czemu jest w stanie lepiej zarządzać jej zużyciem. Wymierne oszczędności przyniósł także audyt energetyczny, w wyniku którego firma MASTER wymieniła na przykład oświetlenie na energooszczędne – to także przełożyło się na wymierne oszczędności.
Konferencja MBP trwa
Drugiego dnia uczestnicy Konferencji ruszają na całodzienny wyjazd studyjny do okolicznych instalacji mechanicznego i biologicznego przetwarzania odpadów. Odwiedzą ZUOK w Hryniewiczach, gdzie obejrzą nowoczesną sortownię odpadów komunalnych i dynamiczne pokazy maszyn komunalnych. Później przejadą do centrum wystawowego Pronar w Siemiatyczach. Tam, oprócz zwiedzania i objazdu zakładu, zapoznają się z możliwościami produkowanych w firmie maszyn.
Wyjazd zwieńczą… sportowe Mistrzostwa Świata w Branży Komunalnej, loty śmigłowcem i grillowa kolacja. Trzeciego dnia z kolei zaprosimy uczestników Konferencji do udziału w dyskusyjnym „Panelu Instalacji Przyszłości”.
[See image gallery at portalkomunalny.pl]