Jak zapewnić kadry dla lokalnych szpitali i przychodni? Na to pytanie próbowali znaleźć odpowiedź goście Grzegorza Chlasty w „Magazynie samorządowym”.
Jak podkreślał burmistrz Mszczonowa, wiek lekarzy w jest coraz większy i coraz bardziej brakuje chętnych do pracy.
— Nie ma ludzi. My w tej chwili szukamy ginekologa i nie możemy znaleźć, bo ci, co są, to chcą duże pieniądze — powiedział Kurek.
Co z młodymi lekarzami?
Zastępca burmistrza Woli Wojciech Lesiuk wskazywał, iż problemem jest to, iż młodzi lekarze po studiach wyjeżdżają i nie chcą kontynuować kariery w Polsce.
Zaznaczył, iż dla nich powinna być „forma obowiązku pracy w kraju przez jakiś czas”.
— Może nie przymus pracy, ale konieczność odpracowania środków wyłożonych na kształcenie takiego studenta, które są niemałymi środkami. W wielu krajach zachodnich studia, szczególnie medyczne, są płatne i to bardzo drogie studia, a u nas niekoniecznie — wskazywał Lesiuk
Problem w finansowaniu służby zdrowia?
Zdaniem Anny Szczepek, zastępcy prezydenta Legionowa problem leży gdzie indzie.
— Może nie do końca trzeba obwiniać tych młodych ludzi, iż oni chcieliby podejmując pracę po studiach fajnie zarabiać, mieć rzeczywiście niezłe perspektywy. To gdzieś problem jest w innym miejscu. Moim zdaniem to jest kwestia finansowania służby zdrowia i tego jak ci ludzie na przykład na starcie zarabiają, jakie mają perspektywy — mówiła Szczepek.
Według informacji przekazanych ostatnio przez Porozumienie Rezydentów OZZL, pensje minimalne lekarzy bez specjalizacji wynoszą od 6800 zł do 10 375 zł brutto.