" Jak Zachód wkręcił się w geopolitykę energetyczną"

grazynarebeca5.blogspot.com 2 godzin temu

Autor: Tyler Durden

Utworzone...

Autor: Tilak Doshi za pośrednictwem Substack,

Niedawny szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy w chińskim Tianjin dostarczył żywej perspektywy zmieniającego się porządku światowego. Zdjęcia premiera Indii Narendry Modiego, prezydenta Rosji Władimira Putina i prezydenta Chin Xi Jinpinga dzielących się uśmiechami i ciepłymi uściskami mówiły wiele o przegrupowaniu, które niewielu mogło przewidzieć na początku 2025 roku. W kontekście "wiążącego memorandum" w sprawie gazociągu Siła Syberii 2 (POS-2) dostarczającego rosyjski gaz ziemny do Chin, szczyt ten nie był zwykłym ćwiczeniem PR-owym.

Szczyt oznacza głęboką zmianę w globalnej geopolityce energetycznej, która podkreśla staczanie się Europy w nieistotność, konkurencyjne przeszkody, z jakimi boryka się amerykański eksport LNG oraz spektakularną porażkę wizji byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniewa Brzezińskiego, wizji strategicznej supremacji USA nad Rosją, w dużej mierze zbudowanej w burzliwych latach 90. Stany Zjednoczone, dążąc do hegemonii Eurazji, zraziły do siebie kluczowego sojusznika w Indiach, zbliżyły do siebie Rosję i Chiny i pozostawiły Niemcy – niegdyś potęgę przemysłową – na ziemi. To opowieść o pysze, błędnych obliczeniach i niezamierzonych konsekwencjach.


Szczyt w Tiencinie: nowa oś energetyczna


Szczyt w Tiencinie skrystalizował nową rzeczywistość geopolityczną. Serdeczne stosunki koleżeńskie między przywódcami Indii, Rosji i Chin — trzech z pięciu największych gospodarek świata — świadczyły o rosnącym zbieżności, nie tylko w retoryce i optyce, ale także w namacalnych partnerstwach energetycznych. "Wiążące memorandum" dla POS-2, gazociągu o pojemności 50 mld metrów sześciennych, który ma dostarczać gaz z rosyjskich złóż jamalskich do Chin przez Mongolię, jest kamieniem węgielnym tej reorganizacji.

W przeciwieństwie do istniejącej elektrowni Power of Siberia 1, która czerpie gaz z Irkucka (na północ od Mongolii), POS-2 korzysta z tych samych arktycznych rezerw na Jamale, które niegdyś napędzały potęgę przemysłową Niemiec przez pół wieku. Przez dziesięciolecia niemiecki dobrobyt opierał się na okazji: tanim rosyjskim gazie w zamian za wysokiej jakości niemiecki eksport przemysłu. To była istota Ostpolitik Willy'ego Brandta i fundament wzrostu Niemiec jako europejskiej potęgi gospodarczej.

Zwrot Rosji w kierunku Azji – przyspieszony przez zachodnie sankcje od 2014 r. (po aneksji Krymu) i nasilony po inwazji na Ukrainę w 2022 r. – w tej chwili się umacnia. Dzięki POS-2 i rozbudowie istniejących gazociągów Rosja mogłaby dostarczać Chinom do 100 mld metrów sześciennych gazu rocznie po 2030 r., gdy nowy gazociąg zostanie uruchomiony.

To znacznie mniej niż 150 mld m3, które Rosja eksportowała do Europy w szczytowym momencie. Co więcej, cena rosyjskiego gazu ziemnego sprzedawanego Chinom wrażliwym na ceny będzie znacznie niższa od tej, którą Rosja otrzymała od swoich europejskich odbiorców. Jednak ta reorientacja, choć kosztuje Rosję utratę dochodów z powodu niższych cen i wolumenów, znacznie zmniejsza bezpieczeństwo gospodarcze Rosji po sabotażu gazociągu Nordstream.

Zmniejsza to również zależność Chin od LNG transportowanego drogą morską, który jest zwykle dwa do czterech razy droższy niż gaz przesyłany rurociągami. Co najważniejsze, zmniejsza to podatność Chin na amerykańską dominację morską w wąskich gardłach, takich jak Cieśnina Ormuz i Cieśnina Malakka, przez które musi przepływać cały eksport gazu z Bliskiego Wschodu do Chin.

Dla Indii szczyt w Tiencinie był sceną, na której miały one potwierdzić swój bunt. Wstrząśnięty decyzją administracji Trumpa o podwojeniu ceł handlowych z 25 proc. do 50 proc. – środka karnego wymierzonego w zakup rosyjskiej ropy naftowej przez Indie – premier Modi zasygnalizował zmianę. Doniesienia o tym, iż Modi wielokrotnie odmawiał rozmów telefonicznych z prezydentem Trumpem, są bezprecedensowe. Niewielu światowych przywódców odrzuca telefon od prezydenta USA.

Indie, czwarta co do wielkości gospodarka świata pod względem nominalnego PKB, nie tylko pogłębiły stosunki dyplomatyczne z Rosją i Chinami, ale mają zamiar zwiększyć import rosyjskiej ropy w tym miesiącu wbrew wtórnym sankcjom USA. Podkreśla to, iż Indie nie dają się zastraszyć tym, co ich minister spraw zagranicznych S. Jaishankar nazwał obłudną polityką USA podczas swojej niedawnej wizyty w Moskwie. Minister zwrócił uwagę, iż Chiny importują znacznie więcej rosyjskiej ropy, a Europa pozostaje największym nabywcą rosyjskiego gazu, ale tylko Indie stoją w obliczu tak drakońskich ceł. Trzy lata po wojnie na Ukrainie Stany Zjednoczone i Unia Europejska przez cały czas importują rosyjską energię i towary o wartości miliardów dolarów, od skroplonego gazu ziemnego po wzbogacony uran.

Skutki systemu sankcji były sprzeczne z przewidywaniami. W 2022 r. przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, iż "rosyjski przemysł jest w strzępach" i "zabiera chipsy ze zmywarek i lodówek, aby naprawić swój sprzęt wojskowy". Von der Leyen zjada teraz kruka, podczas gdy Niemcy, Francja i Wielka Brytania balansują na krawędzi gospodarczego i politycznego załamania, podczas gdy Rosja nie wykazuje żadnych oznak bycia w "strzępach".

Rosja skręciła na Wschód, aby nawiązać więzi energetyczne i handlowe z Chinami i Indiami, a także z innymi krajami, takimi jak Turcja i Brazylia. Transakcja POS-2, choć nie pozostało sfinalizowaną umową kupna-sprzedaży między kupującym a sprzedającym, sygnalizuje sukces Rosji w poszukiwaniu alternatywnych rynków zbytu dla swojego gazu. W "wiążącej notatce" przez cały czas brakuje szczegółowych informacji na temat ceny, warunków "bierz lub płać", okresu obowiązywania umowy długoterminowej i względnego udziału w kosztach kapitałowych. Podpisane w Tiencinie memorandum POS-2 pokazuje jednak, iż Chiny są gotowe przezwyciężyć swoje wieloletnie zastrzeżenia co do większej zależności od rosyjskich surowców energetycznych. Gaz, który zasilał niemieckie fabryki i uczynił z tego kraju światową potęgę eksportową, będzie teraz wspierał ambicje Chin dotyczące dalszej dominacji gospodarczej.

Stany Zjednoczone zyskały wasala w Niemczech, ale jakim kosztem? Deindustrializujące się Niemcy nie mają siły gospodarczej i dyplomatycznej, aby skutecznie wzmocnić swoje własne interesy, nie mówiąc już o interesach USA. Tymczasem szczyt w Tiencinie pokazał alternatywną konstelację interesów. Chiny, Indie i Rosja, mimo historycznej rywalizacji, znajdują wspólny cel. Napięcia graniczne między Indiami a Chinami utrzymują się, podobnie jak obawy Rosji przed zdominowaniem przez potęgę gospodarczą Chin.

Jednak agresywna postawa Zachodu – sankcje wobec Rosji, cła na Indie i wrogość wobec Chin – popchnęła te mocarstwa w kierunku współpracy. Napędzane błędami Zachodu, ugrupowanie BRICS nabiera rozpędu, koncentrując się na zmniejszeniu zależności od dolara amerykańskiego i zdominowanego przez USA systemu płatności międzybankowych SWIFT.


Indie: dyplomatyczna gafa stulecia


Być może najbardziej rażącym błędem w tej sadze jest sposób, w jaki Stany Zjednoczone potraktowały Indie. Przez dwie dekady stosunki amerykańsko-indyjskie ocieplały się, napędzane przez wspólne interesy w przeciwdziałaniu wzrostowi potęgi Chin i rosnącej sile gospodarczej Indii. Podczas wizyty Modiego w USA podczas pierwszej kadencji Trumpa perspektywa bliższego partnerstwa strategicznego wydawała się jasna. Od 2014 r. kooperacja strategiczna między oboma krajami pogłębiła się, a w 2016 r. Indie zostały ogłoszone "głównym partnerem obronnym" Stanów Zjednoczonych. Indie i Stany Zjednoczone zintensyfikowały również współpracę w ramach grup wielostronnych, takich jak Quad.

Indie, ze swoimi głębokimi powiązaniami obronnymi z Rosją, były postrzegane przez USA jako potencjalny strategiczny partner Zachodu, odzwyczajający go od orbity Moskwy. Decyzja prezydenta Trumpa o dodaniu dodatkowej 25-procentowej stawki celnej na indyjski eksport do USA na zakup rosyjskiej ropy – posunięcie, które nie dotyczy Chin ani Europy, pomimo ich większego importu z Rosji – jest trudna do zrozumienia. A jeżeli stosunki indyjsko-amerykańskie nie zostaną gwałtownie uratowane, może to przynieść spektakularny skutek odwrotny do zamierzonego.

Ostre uwagi Jaishankara w Moskwie uwypuklają absurdalność tej polityki. Po co wyróżniać Indie, kluczowego sojusznika, skoro inne kraje angażują się w większy handel energią z Rosją? Cła, postrzegane jako pozbawione logiki, zraziły Indie w czasie, gdy ich znaczenie geopolityczne rośnie. Obecność Modiego w Tianjin, u boku Putina i Xi, była celowym sygnałem: Indie nie dadzą się zastraszyć.

Zwiększając import rosyjskiej ropy, Indie nie tylko przeciwstawiają się amerykańskim sankcjom, ale także zbliżają się do BRICS, które potencjalnie oferują alternatywę dla zdominowanych przez Zachód systemów finansowych i handlowych. Stany Zjednoczone ryzykują, iż wepchną Indie – demokrację liczącą 1,4 miliarda ludzi i rosnącą potęgę gospodarczą – w ramiona Rosji i Chin. USA mogą więc zaprzepaścić strategiczną okazję, zamieniając potencjalnego sojusznika w ostrożnego partnera. Jak zauważa David Blackmon w swoim Substacku, geopolityczny wybór Indii może już zostać dokonany, napędzany błędnymi kalkulacjami samego Zachodu.


Rana, którą Europa zadała sobie sama


Trudna sytuacja Europy jest równie pouczająca. Unia Europejska, w swoim zapale do ukarania Rosji, "zdołała dokonać jednego z największych samoposiadaństwa, jakie można sobie wyobrazić", jak ujął to doświadczony dziennikarz Brian MacDonald. Zrywając więzi z rosyjskim gazem – dostępnym na wyciągnięcie ręki po konkurencyjnych cenach – Europa skazała się na kosztowny import LNG. Zachodnie sankcje, mające na celu sparaliżowanie Rosji, zamiast tego sparaliżowały gospodarczą witalność Europy. Umowa POS-2 pogarsza tę sytuację.

Niemcy, niegdyś siła napędowa europejskiego wzrostu, stoją w tej chwili w obliczu deindustrializacji i rosnącego bezrobocia. Utrata taniego rosyjskiego gazu wymusiła uzależnienie od kosztownego amerykańskiego i katarskiego LNG, co spowodowało wzrost kosztów energii i erozję konkurencyjności. Niemiecki standard życia pogarsza się, obciążony długiem i przeciążonym państwem opiekuńczym. Zachodnie sankcje nałożone na Rosję poniosły jak bumerang, wywołując kryzys energetyczny i żywnościowy, który najmocniej uderzył w Europę. Chociaż koniec taniego rosyjskiego gazu nie jest jedynym czynnikiem powodującym marazm gospodarczy i podziały społeczne, z którymi boryka się Europa, z pewnością jest głównym czynnikiem.

Przekierowując gaz jamalski do Chin, Rosja nie tylko zabezpiecza nowy rynek zbytu, ale także osłabia eksport LNG z USA. Zmniejszona zależność Chin od LNG transportowanego drogą morską – szacowana na 40 milionów ton rocznie (mtpa) po uruchomieniu POS-2 w latach 2030. – stanowi cios dla amerykańskich ambicji eksportowych w zakresie energii. Dla porównania, 40 mln ton rocznie stanowi nieco ponad połowę całkowitego importu LNG do Chin w 2024 r. Amerykańskie groźby ceł wobec Chin i rozmowy o przyszłej konfrontacji militarnej tylko przyspieszyły zwrot Pekinu w stronę rosyjskiego gazu, który jest tańszy i bezpieczny przed zachodnimi sankcjami.

Sekretarz ds. energii USA Chris Wright powiedział w wywiadzie dla Financial Times opublikowanym w poniedziałek, iż kraje europejskie muszą wstrzymać import rosyjskiej ropy i gazu, jeżeli oczekują, iż Waszyngton zaostrzy sankcje wobec Moskwy. Powiedział, iż administracja Trumpa jest gotowa nałożyć kolejne sankcje na Putina i Rosję, ale jest to uzależnione od wstrzymania przez kraje UE bieżących zakupów rosyjskiej ropy i gazu. Co więcej, UE musiałaby również wprowadzić podobne sankcje wtórne jak USA.

Wątpliwe jest, czy UE – z Niemcami, Francją i Wielką Brytanią balansującymi na krawędzi kryzysu gospodarczego i politycznego – jest w stanie nałożyć wtórne sankcje na duże kraje, takie jak Chiny, Indie, Brazylia itp., nie wyrządzając sobie jeszcze większych szkód. Zgodnie z obecnymi planami UE, blok całkowicie wycofa rosyjską ropę do 2028 roku. Należy również zauważyć, iż nie wszystkie państwa członkowskie UE są zaangażowane w zrywanie więzi energetycznych z Rosją.

Na ironię zakrawa jednak obwinianie Putina za niemiecką deindustrializację, choćby jeżeli wiele z tego, co w tej chwili uchodzi za analizowane w mediach głównego nurtu, to wariacje na temat "Putin to zrobił". Niemcy znajdowały się na "zielonej" drodze do ograniczenia zużycia paliw kopalnych na długo przed wojną na Ukrainie. Ograniczenie zużycia paliw kopalnych było jednym z głównych priorytetów polityki Energiewende (transformacji energetycznej) przyjętej w 2010 r. Niemiecka deindustrializacja jest procesem ekonomicznego samobójstwa, nad którym niemiecka klasa rządząca ciężko pracowała już od czasu, gdy Zieloni stali się siłą polityczną w latach 80. i 90.


Odkrywanie spuścizny Brzezińskiego


U podstaw zmian geopolitycznych, które zaznaczył szczyt w Tiencinie, leży porażka wizji Zbigniewa Brzezińskiego, wyrażonej w jego książce z 1997 roku "Wielka szachownica". Wizja ta stała się centralnym założeniem amerykańskiego ruchu neokonserwatywnego, który obejmował zarówno administrację demokratyczną, jak i republikańską.

Brzeziński – doradca ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji Cartera – przekonywał, iż hegemonia USA nad lądem euroazjatyckim wymaga zerwania naturalnej komplementarności gospodarczej między Niemcami a Rosją.

Te pierwsze zapewniały sprawność produkcyjną w zamian za tanią energię i inne zasoby naturalne. Zrywając te stosunki, Stany Zjednoczone chciały zapobiec powstaniu eurazjatyckiej osi Berlin-Moskwa, która rzuciłaby wyzwanie ich dominacji.

Sankcje wobec Rosji, zaostrzane od 2014 r. (po aneksji Krymu) i zaostrzane po 2022 r. (po inwazji na Ukrainę), miały na celu sparaliżowanie rosyjskiej gospodarki, jej dyplomatyczną izolację i utorowanie drogi do konfrontacji z Chinami.

System sankcji nie zadziałał, a rosyjska gospodarka nie jest ani sparaliżowana, ani odizolowana. Wydaje się również, iż rosyjskie postępy na ukraińskim froncie nie słabną.

Strategia Brzezińskiego legła w gruzach. Wykorzystując dolara amerykańskiego i system SWIFT jako broń, Zachód zachęcił Rosję, Chiny, Indie i inne kraje Globalnego Południa do jak największej dywersyfikacji swoich systemów finansowych.

Uderzając w rosyjski eksport energii do Europy, Stany Zjednoczone dały Moskwie impuls do zacieśnienia więzi z Azją. A zrażając do siebie Indie obłudnymi cłami, Stany Zjednoczone popchnęły kluczowego sojusznika w stronę swoich przeciwników.

To nie jest tak, iż historyczne i polityczne różnice między trzema wielkimi mocarstwami euroazjatyckimi – Chinami, Indiami i Rosją – zostaną gwałtownie rozwiązane pod presją sankcji USA i UE.

Fundamentalne napięcia dwustronne między nimi pozostaną granicą potencjalnej współpracy.

Ale teraz, w obliczu prowokacji UE i USA w zakresie stosunków handlowych i politycznych, poziom zbieżności interesów narodowych między trzema gigantycznymi sąsiadami w Eurazji stworzył nowy teren energetyczny na miejscu.

Szczyt w Tiencinie i memorandum POS-2 nie są końcem, ale początkiem reorganizacji przepływów energii w Eurazji. Stałe przekierowanie dostaw rosyjskiego gazu jamalskiego – który w ramach Ostpolitik miał być przeznaczony dla Europy Zachodniej – do Chin odzwierciedla staczanie się Brukseli w geopolityczną nieistotność i wasalizację Niemiec wobec interesów USA. Dla Stanów Zjednoczonych POS-2 stanowi dużą dziurę w perspektywach eksportu LNG, ponieważ tracą one główny rynek w Chinach na rzecz rosyjskiego gazu rurociągowego.

Wizja Brzezińskiego o amerykańskiej dominacji w Eurazji – od dawna będąca dogmatem amerykańskiego establishmentu polityki zagranicznej – ustąpiła miejsca prężnej Rosji, niepokornym Indiom i Chinom gotowym do rosnącej dominacji w światowym przemyśle wytwórczym.

Pycha Zachodu zasiała ziarno jego własnej marginalizacji, a globalna mapa energetyczna zmieniła się nieodwracalnie.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Idź do oryginalnego materiału