Jak ważna jest wolność

wiernipolsce1.wordpress.com 2 miesięcy temu

„Wolność i Pokój” to solidarnościowy ruch polityczny lat 1985-92. Główne postulaty ruchu: obrona praw człowieka, poszerzenie swobód obywatelskich, ochrona praw mniejszości. – Chyba zrealizowali te postulaty do 1992r. w ramach IIIRP/Polin, bo ruch zniknął ?

Wolność, wolna, wolny – łac. libertas, libera, liber. Stąd rzeczownik liberalizm oznaczający ideologię i kierunek polityczny, według którego wolność jest nadrzędną wartością. Liberalizm ma charakter indywidualistyczny i przeciwstawia się – to ważne (!): kolektywizmowi – grupie. Ta cecha liberalizmu pokrywa się z ideą personalizmu judeo-katolickiego, lansowanego przez funkcjonariuszy Rzymskiej Kurii oraz z tożsamą ideą personalizmu świeckiego, lansowanego przez ideologów UE. Równie ważne wartości liberalizmu, to wartości demokratyczne, prawa obywatelskie oraz własność prywatna i wolny rynek. Te nielubiane zarówno przez liberałów jak i przez Rzymską Kurię i UE: kolektyw i grupa, były i są jednak potrzebne liberałom do wprowadzania w życie antykolektywistycznych, antygrupowych, czy szerzej antyspołecznych, antynarodowych, a w konsekwencji antywolnościowych dla narodu i dla jednostek, rozwiązań politycznych i ekonomicznych. Odwołują się więc do grupy, do społeczeństwa – do elektoratu, żeby z jego poparciem ostatecznie go wyeliminować z udziału w podziale PKB, który społeczeństwo to wytworzyło – ot i paradoks (?).

Tych paradoksów jest znacznie więcej, oto jeden z nich.

Założycielem Fundacji Kisiela był JKM, czołowy liberał IIIRP/Polin, do niedawna kolega partyjny innego liberała, S.Mentzena. Zdjęcie Stefana Kisielewskiego nie jest tu przypadkowe. Był on jednym z założycieli Ruchu Polityki Realnej w 1987r. oraz Unii Polityki Realnej w 1989r., a także działaczem i publicystą wolnościowym w PRL. Jednak swoją wolnościową epopeję „Kisiel” rozpoczął dość późno, bo dopiero ok. 1956r., a więc wtedy, gdy syjonistyczni, bolszewiccy, Żydzi zostali odsunięci w PRL od władzy. Trudno dziwić się „Kisielowi”, iż tak późno zaangażował się w liberalizm. W końcu nie każdy ma matkę, której rodzoną siostrą była Hanna Sawicka, adekwatne nazwisko: Hanna Krystyna Szapiro (Żydówka), czołowa żydo-komunistka w Polsce. Zatem, kto z takim zapałem walczyć ma o wolność i władzę, jak nie ci, którym odmawia się praw do ich posiadania i którzy wiedzą, iż tych praw nigdy legalnie i uczciwie nie posiądą ?

Poniższy tekst, Głos przeciw liberalizmowi, napisałem 18 – słownie: osiemnaście – lat temu, ale niestety, nic nie stracił na aktualności. Zmanipulowany, zindoktrynowany, permanentnie oszukiwany, elektorat znów pójdzie do urn głosować przeciw sobie na różnych Trzaskowskich, Nawrockich, Mentzenów, itp., itd., antypolskich, antynarodowych, antyspołecznych, zawodowych szkodników i osobników o wątpliwych, mimo pozornego wykształcenia, walorach intelektualnych.

Głos przeciw liberalizmowi

tekst z 14.02.2007 za: Internetową Gazetą Katolikówhttp://krajski.com.pl/michalk.htm

Nasz Dziennik z dn. 05.01.2007 zamieścił artykuł Redaktora S. Michalkiewicza pt.”Głos za liberalizmem”, jako polemikę z poglądami prof. W. Bojarskiego. Red. Michalkiewicz pisząc o liberalizmie ograniczył się tylko do sfery gospodarczej, choć ideologia ta wyciska swoje niekorzystne piętno także, czy zwłaszcza na sferze kulturowej i moralnej. Pozostańmy jednak przy gospodarce.
Liberalizm gospodarczy – gospodarcza wolność z definicji oznacza dążenie do swobodnego, nieograniczonego gospodarowania i pomnażania dochodów. Logiczne jest, iż największe efekty (dochody) takiego działania będą po stronie ludzi (podmiotów gospodarczych) najsprytniejszych i najsilniejszych. Liberalizm jest walką egoizmów – najlepsi osiągną najwięcej. Jest, więc systemem sprzecznym z zasadami demokracji i prowadzi prosta drogą do totalitaryzmu. Czy katolik może popierać system sprzeczny z nauką społeczna Kościoła Katolickiego?

Red. Michalkiewiczowi nie podoba się konfiskowanie w podatkach części cudzych dochodów, którymi państwo wspiera ubogich, mniej zaradnych, mniej sprytnych, słabiej wykształconych oraz sfery nieprodukcyjne, np. ochronę zdrowia, oświatę itp. Obawiam się, iż pogląd ten wynika z pewnego niedostatku wiedzy ekonomicznej, a także ze słabej znajomości nauki społecznej Kościoła. Państwo jest organizacją społeczną. o ile każdy członek społeczeństwa miałby żyć w odizolowaniu i sam zaspokajać własne potrzeby, produkcja całkowita wszystkich w takiej organizacji (państwie) byłaby znacznie mniejsza od tej, jaką mamy w tej chwili dzięki podziałowi pracy. Funkcjonowanie zorganizowanego społeczeństwa wydatnie zwiększa, wiec zdolności produkcyjne całości.
Jednocześnie w wyniku postępu technologicznego nie zachodzi potrzeba zatrudniania w procesach produkcyjnych wszystkich członków społeczności. Czy istnienie tak zorganizowanego społeczeństwa jest dobrem prywatnym, czy wspólnym, z którego powinni korzystać wszyscy? Każdy człowiek będący członkiem zorganizowanego społeczeństwa, poza naturalnym prawem do życia, posiada również prawo do części dóbr wytworzonych w tej społecznej organizacji. Czy w takim razie mamy prawo pozbawiać dochodów (zasiłków) tych, którzy nie biorą udziału w procesie wytwarzania dóbr? Jest to pytanie nie tylko z zakresu etyki chrześcijańskiej, ale też zagadnienie czysto ekonomiczne.

„„Sprawiedliwość społeczna” to po prostu inna nazwa kradzieży”, pisze Red. Michalkiewicz mając na myśli redystrybucję dochodu (od bogatych do biednych) poprzez system podatkowy. Rozumiem, iż przepływ kapitału od biednych do bogatych, bo taki przepływ zawsze ma miejsce, nie budzi już zastrzeżeń redaktora. Jako prawnik, pewnie nie wie, iż dzięki tej „kradzieży” ci, którzy nie biorą udziału w procesie wytwarzania (więc nie otrzymują wynagrodzeń), mogą być jednak konsumentami. To z kolei pozwala zwiększyć produkcję i w konsekwencji zwiększyć dochody wytwórcom (tym bogatym). Są to znane makroekonomiczne prawidła, które legły u podstaw likwidacji wielu kryzysów gospodarczych w świecie. O sprawiedliwości społecznej tak pisze Benedykt XVI w encyklice „Deus caritas est” n.28:

„…Sprawiedliwy porządek społeczeństwa i państwa jest centralnym zadaniem polityki. Państwo, które nie kierowałoby się sprawiedliwością zredukowałoby się do wielkiej bandy złodziei.(…) Sprawiedliwość jest celem, a więc również wewnętrzną miarą każdej polityki…”

W gospodarce liberalnej ulegają degeneracji również jej główne zasady, „wolny rynek” i „wolna konkurencja”. Zarówno „rynek”, jak i „konkurencja” są podporządkowane najsilniejszym podmiotom, a więc przestają funkcjonować powszechnie. Dziś np. nie istnieje rynek konsumenta, tylko rynek producenta, jak w socjalizmie. Stąd liberalizm jest inną, po prostu podłą jego formą, czego Red. Michalkiewicz nie spostrzegł.
Na dowód okrutnego fiskalizmu państwa przytacza dane z Centrum A. Smitha, iż już w 1995 r. 83% dochodu rocznego rodziny pochłaniały podatki. Istotnie, tak było i jest. Jednak, jeżeli odnieść ogólną wielkość tych podatków do PKB lub do produkcji sprzedanej i porównać ten wskaźnik z innymi państwami, to okaże się, iż polski fiskalizm jest bardziej mały niż przeciętny. W Polsce występuje natomiast zjawisko drastycznego zaniżania wynagrodzeń za pracę i ono właśnie dało ten wynik wysokiego fiskalizmu. Szkoda, iż Centrum A. Smitha tego nie objaśniło, może nie potrafi?

Żeby lepiej zrozumieć istotę liberalizmu można posłużyć się prostym przykładem. Załóżmy, iż likwidujemy kodeks ruchu i znaki drogowe, wprowadzając całkowitą swobodę poruszania się pieszych i pojazdów – całkowity liberalizm w ruchu drogowym. Czy bylibyśmy zadowoleni z takich zasad w ruchu drogowym? Ilu jego uczestników by się ostało?
Istniejące w naturze mechanizmy regulacyjne są darem „Stwórcy”. W systemach mechanicznych, politycznych, gospodarczych tworzonych przez ludzi mechanizmy regulacyjne (bezpieczeństwa) muszą tworzyć sami ludzie. Liberalizm tych mechanizmów nie posiada z założenia, gdyby je bowiem, posiadał nie byłby liberalizmem, a bez tych mechanizmów nadmiar wolności przeradza się w niebezpieczne zniewolenie, więc dokąd nas zawiedzie, a raczej zwiedzie?
Cenię poglądy polityczne i humor felietonów Red. Michalkiewicza, w których broni on naszych interesów narodowych. Z jego poglądami na temat liberalizmu pogodzić się jednak nie mogę, są nadmiernie przepojone duchem młodzieńczego idealizmu.

Dariusz Kosiur

PS

Oczywiście żydo-katolicki Nasz Dziennik nigdy tego tekstu nie wydrukował.

Idź do oryginalnego materiału