Od wtorku (7 stycznia) mieszkańcy Naddniestrza doświadczają zaplanowanych przerw w dostawach prądu dwa razy dziennie, każda trwająca 4 godziny, po tym jak władze separatystycznego regionu nie zgodziły się na pomoc ze strony Mołdawii.
Od 1 stycznia Mołdawia, w tym prorosyjski separatystyczny region Naddniestrza, walczy z reakcją na koniec dostaw gazu przez rosyjskie przedsiębiorstwo gazowe Gazprom. Gaz przestał płynąć, ponieważ Ukraina odmówiła odnowienia umowy o tranzycie gazu przez swoje terytorium.
Mołdawia radzi sobie z kryzysem, ponieważ zdywersyfikowała dostawy gazu i była w stanie zastąpić energię elektryczną, którą kupowała z Naddniestrza, importem z Rumunii i krajową produkcją.
Ale w Naddniestrzu przerwy w dostawach prądu zaczęły się pierwszego dnia nowego roku. Od tego czasu konsumenci coraz częściej pozostają w ciemnościach i bez prądu, a przerwy w dostawach sięgają w tej chwili 8 godzin dziennie.
Odmowa pomocy
Władze w Kiszyniowie zaproponowały wsparcie dla regionu naddniestrzańskiego, ale reżim w Tiraspolu odmówił współpracy. Daniel Vodă, rzecznik rządu Mołdawii, powiedział, iż strona naddniestrzańska odrzuciła ofertę pomocy, oskarżając Kiszyniów o „ingerencję w sprawy wewnętrzne”.
Władze w Naddniestrzu radzą ludności, aby korzystała z alternatywnych źródeł energii. „Piece, kotły na paliwo stałe lub płynne powinny stać się głównym źródłem ciepła w domach prywatnych. Generator elektryczny pomoże również utrzymać równowagę zużycia”, nalegały władze Tyraspola.
Mołdawia zaproponowała rosyjskiemu Gazpromowi kontynuowanie dostaw gazu ziemnego do Naddniestrza trasą transbałkańską (przez Turcję, Bułgarię i Rumunię), ale propozycja ta została zignorowana. Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Naddniestrza, motywując decyzję brakiem zapłaty długu, a nie decyzją Ukrainy o wstrzymaniu przesyłu rosyjskiego gazu przez swoje terytorium.
Putin korzysta z okazji
Eksperci wyjaśniają, iż prezydent Rosji chce wykorzystać ten rozwój sytuacji.
Analityk Armand Goșu pisze dla rumuńskiej witryny Contributors.ro, iż Putin chce ukarać obecne kierownictwo Naddniestrza, które jego zdaniem było zbyt ustępliwe wobec Kiszyniowa.
– Tiraspol był zbyt rozsądny w stosunku do próśb Kiszyniowa i nie próbował przekonująco zaostrzyć sytuacji, gdy Moskwa o to poprosiła – powiedział, odnosząc się do niedawnych wyborów prezydenckich i referendum, które zakończyły się minimalną przewagą.
Według Goșu Putin chce ukarać przywódców Naddniestrza, oficjalnego „prezydenta” Wadima Krasnoselleskiego i faktycznego lidera, miliardera Victora Gușana, założyciela holdingu „Sheriff”, który rządzi Naddniestrzem.
– Ich władza musi zostać osłabiona. Średniookresowym celem jest jednak doprowadzenie do władzy w Kiszyniowie prorosyjskiej koalicji, biorąc pod uwagę, iż jesienią tego roku, data nie została jeszcze ustalona, odbędą się wybory parlamentarne w Mołdawii – Goșu wyjaśnia rosyjską strategię.
Według analityka Rosja od wielu lat zaopatruje Naddniestrze w gaz za darmo, również w celu korumpowania Mołdawii. Naddniestrze produkowało energię elektryczną z rosyjskiego gazu, za który nic nie płaciło, i sprzedawało go Mołdawii. W ten sposób Naddniestrze pozyskiwało walutę obcą bez potrzeby wsparcia finansowego ze strony Moskwy. Ale w tym samym czasie schemat sprzedaży energii elektrycznej napełniał kieszenie takich ludzi jak mołdawski prorosyjski oligarcha Władimir Plahotniuc, ukarany przez Zachód za destabilizację Mołdawii dla zysku Rosji.
„Kupując – po dobrej cenie, ofercie niemożliwej do odrzucenia – energię elektryczną produkowaną w Naddniestrzu, Kiszyniów od dziesięcioleci finansuje separatystyczną republikę, z przywódcami których, jak oświadczył, odmawia spotkania się”, powiedział Goșu.