Przez Kaczyńskiego Polacy płacą dziś jedne z najwyższych rachunków za prąd w Europie. To nie przypadek ani wina „złej Brukseli” czy „szalejących rynków”. Główna odpowiedzialność spoczywa na polityce PiS, które przez osiem lat rządów doprowadziło polską energetykę do zapaści. Teraz do grona osób, które spowodowały wzrost cen dołączył uzurpator i zdrajca polskich rodzin, Karol Nawrocki, również związany z PiS.
Największym grzechem PiS była wojna z OZE. Słynna „ustawa odległościowa” praktycznie zatrzymała rozwój energetyki wiatrowej na lądzie, a inwestorzy w fotowoltaikę musieli mierzyć się z ciągłymi zmianami prawa i niepewnością. Podczas gdy Niemcy, Dania czy Hiszpania budowały tanie i czyste moce, Polska kurczowo trzymała się węgla. Nawrocki powtarza dzisiaj pisowską propagandę na temat OZE, powtarzając tak naprawdę to co się mówi na ten temat w Rosji. Są to obrzydliwe kłamstwa
Kaczyński i jego ludzie przez lata powtarzali hasła o „bezpieczeństwie energetycznym” opartym na węglu. W praktyce doprowadzili do sytuacji, w której polskie kopalnie nie były w stanie dostarczyć surowca, a kraj został uzależniony od importu. Najpierw z Rosji, później – po wprowadzeniu sankcji – z Kolumbii (w rzeczywistości rosyjski), Australii czy Kazachstanu (również rosyjski). Efekt? Drogi węgiel i jeszcze droższy prąd. Przy okazji warto wspomnieć wątek służb specjalnych i Albanii – tak, również tutaj występowały przekręty i potężne transfery.
Podczas gdy świat stawiał na transformację energetyczną, PiS konserwował przestarzały system. Blokowano rozwój energetyki wiatrowej na Bałtyku, odwlekano decyzje o budowie elektrowni jądrowej, a pieniądze topiono w nieopłacalne projekty węglowe. Zamiast inwestycji w przyszłość, mieliśmy stagnację i propagandę.
PiS obciążał rachunki Polaków kolejnymi daninami – opłatą mocową, opłatą OZE, opłatą przejściową. Do tego doszły rosnące koszty uprawnień do emisji CO₂, które zamiast być impulsem do transformacji, stały się pretekstem do dalszej obrony węgla.
Wszystko to razem sprawiło, iż polska energetyka znalazła się na krawędzi. Zamiast taniego prądu z wiatraków czy słońca, mamy kosztowną energię z węgla i gazu. Zamiast niezależności – import surowców. Zamiast bezpieczeństwa – chaos.
PiS przez lata twierdził, iż „broni interesów Polaków”. W rzeczywistości jego polityka sprawiła, iż miliony rodzin muszą wybierać między rachunkiem za prąd a innymi wydatkami. To nie jest tylko błąd polityczny. To jest świadome działanie, które uderzyło w gospodarkę i obywateli.
Jarosław Kaczyński dopuścił za czasów PiS do masowego okradania Polaków. Teraz tą prorosyjską politykę kontynuuje Karol Nawrocki, uzurpator i zdrajca polskich rodzin.