Eliza Michalik na łamach portalu NaTemat.pl zwraca uwagę, iż amerykański prezydent w Warszawie posunął się do wyraźnego afrontu, by pokazać swój krytyczny stosunek do rządów PiS. I teraz partyjna propaganda naprawdę nie wie co z tym zrobić. Prawda powoli przebija się na jaw, mimo iż Polacy mają ograniczony dostęp do rzetelnych informacji.
– Faktem jest, iż Biden rozmawiał z wysokimi rangą przedstawicielami opozycji, Donaldem Tuskiem, Rafałem Trzaskowskim czy Tomaszem Grodzkim, a nie zamienił słowa z nikim z reżimu PiS, z Kaczyńskim na czele, co w świetle nadchodzących wyborów wydaje się jasnym wskaźnikiem jego politycznych preferencji – pisze dziennikarka.
– Same słowa o roli wolności i demokracji w życiu narodów, także nie mogły być w smak Kaczyńskiemu, który od niemal dekady pozbawia Polaków jednego i drugiego – dodaje.
To prawdopodobnie stąd wynikają te wszystkie kłamstwa o tym, iż Biden „nie spotkał” się z Tuskiem. Mimo iż są zdjęcia poświadczające, iż obydwaj panowie ze sobą rozmawiali. Tyle iż w Polsce rządzonej przez PiS obowiązuje zasada, iż jeżeli fakty przeczą partyjnej propagandzie, to tym gorzej dla faktów.