– Nie chodzi o rekonstrukcję całego zamku w wersji z pocztówki. Chodzi o to, by ruiny przestały być tylko tłem dla spacerów i stały się miejscem opowieści, edukacji i tożsamości – mówi Wiesław Marszalik, regionalista, który od lat zabiega o przywrócenie życia ruinom zamku na Górze św. Marcina.
Zamek w Tarnowie, niegdyś jedna z największych i najważniejszych warowni w Małopolsce, od wieków pozostaje w ruinie. Ostatnie dekady przyniosły co najwyżej zabezpieczenia konserwatorskie. Tymczasem temat jego częściowej odbudowy – jako punktu edukacyjnego, turystycznego, a przede wszystkim tożsamościowego – powraca coraz częściej.
Wiesław Marszalik przy zamkowym wzgórzu– Mamy ruiny, ale brakuje opowieści. Brakuje wizji, jak zamek może działać jako ośrodek kultury. Nie musimy go odbudowywać w całości, jak zamek w Bobolicach czy Tropsztynie. Możemy stworzyć miejsce z pogranicza historii, nowoczesności i lokalnego ducha – podkreśla Marszalik.
Nasza rozmowa odbyła się w plenerze – tuż przy ruinach, z widokiem na Tarnów i Beskid. Przyciągnęła uwagę kilku osób, które akurat znajdowały się w pobliżu. Wiesław Marszalik udzielił krótkiego komentarza dwóm mężczyznom przygotowującym się do walki z bujną trawą porastającą wzgórze. Po chwili dołączył do nas tarnowianin, który dopytywał z niedowierzaniem: „Ale to naprawdę da się zamek odbudować?”
Krótka gawęda popularyzatorska z panami koszącymi trawęZdaniem Marszalika, odbudowę należałoby zacząć od tzw. zamku niskiego – znajdował się on po lewej stronie, patrząc od strony ulicy Wypoczynkowej. – To dobre miejsce na rozpoczęcie działań – mówi Marszalik. – Zamek niski miał funkcję gospodarczą i mieszkalną, a jego odbudowa nie ingerowałaby w główny zrąb historyczny. Tam, gdzie dziś widoczne są ruiny na wzgórzu, wznosił się zamek wysoki – dodaje.
Dyskusja w gronie pasjonatów historii Tarnowa, czy zamek da się odbudowaćRozmowy na temat przyszłości ruin realizowane są – w gronie pasjonatów historii, samorządowców i mieszkańców. Wiesław Marszalik proponuje, by odbudowa zamku – choćby tylko częściowa – mogła rozpocząć się od stworzenia pawilonu edukacyjnego z elementami ekspozycji archeologicznej, a także tarasu widokowego na wzgórzu.
– Dziś zamek ginie w zieleni. A to przecież serce dawnego Tarnowa, materialny ślad po hetmanach Tarnowskich i Ostrogskich. Gdyby to miejsce choć częściowo podnieść z ruin, mogłoby stać się czymś więcej niż lokalnym symbolem – mogłoby działać – mówi Marszalik.
Tekst i fot. (Smol)
Polana na zamkowym wzgórzu, gdzie znajdował się zamek niski. Ty, zdaniem Marszalika, powinno się zacząć odbudowęPosłuchajcie co uważa na ten temat Wiesław Marszalik, z zawodu budowlaniec, z zamiłowania pasjonat historii Tarnowa:
O tajemnicach Tarnowa piszemy w najnowszym numerze Magazynu Miasto i Ludzie. Chcesz wesprzeć redakcję, kup Magazyn:

Zapraszamy też do kupna książek oferowanych przez Wydawnictwo Libre:






