Jak legalnie nie płacić abonamentu RTV? Istnieje metoda z której korzystają tysiące Polaków

1 tydzień temu

Abonament RTV to bez wątpienia jedna z najbardziej kontrowersyjnych i nielubianych danin publicznych w Polsce. Obowiązek jego uiszczania budzi ogromne emocje, a wielu obywateli uważa go za niesprawiedliwy relikt przeszłości, zwłaszcza w dobie platform streamingowych i internetu. Mimo to, Poczta Polska, jako wyznaczony operator, regularnie prowadzi kontrole i nakłada kary na osoby uchylające się od płatności. W powszechnym przekonaniu, posiadanie telewizora lub radia jest równoznaczne z nieuchronnym obowiązkiem płacenia. Okazuje się jednak, iż w polskim systemie prawnym istnieje mechanizm, a raczej specyficzna konstrukcja przepisów, która od lat pozwala tysiącom Polaków legalnie unikać tej opłaty. Nie chodzi o żadną lukę czy oszustwo, ale o świadome skorzystanie z fundamentalnej zasady, na której opiera się cały system – zasady dotyczącej rejestracji odbiornika.

Podstawa prawna: Ustawa i najważniejszy obowiązek rejestracji

Aby zrozumieć, na czym polega owa „metoda”, trzeba sięgnąć do źródła, czyli Ustawy z dnia 21 kwietnia 2005 r. o opłatach abonamentowych. To właśnie ten akt prawny nakłada na obywateli obowiązek płacenia abonamentu. Jednak najważniejszy jest art. 5 ust. 1 tej ustawy, który mówi, iż „odbiorniki radiofoniczne i telewizyjne, dla umożliwienia ich używania, podlegają rejestracji w Poczcie Polskiej”.

Ustawa jasno precyzuje, iż na zarejestrowanie nowego odbiornika mamy 14 dni od dnia wejścia w jego posiadanie. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Obowiązek płacenia abonamentu jest nierozerwalnie i formalnie związany z faktem zarejestrowania odbiornika. W momencie rejestracji nadawany jest indywidualny numer identyfikacyjny, a nasze dane trafiają do bazy Poczty Polskiej. Od tego momentu stajemy się dla systemu dłużnikiem, który ma comiesięczny obowiązek uiszczania opłaty.

Metoda, z której korzystają tysiące – na czym polega w praktyce?

„Metoda”, o której mowa, jest w swojej istocie niezwykle prosta i opiera się na świadomym niezarejestrowaniu nowo zakupionego odbiornika telewizyjnego lub radiowego.

Osoby korzystające z tej możliwości wychodzą z założenia, iż skoro obowiązek płacenia jest konsekwencją rejestracji, to brak rejestracji oznacza brak formalnego zobowiązania w systemie Poczty Polskiej. W takiej sytuacji ciężar udowodnienia, iż dana osoba posiada i używa niezarejestrowany odbiornik, spoczywa w całości na Poczcie Polskiej. A to, w praktyce, jest zadaniem niemal niewykonalnym, co prowadzi nas do kolejnego kluczowego aspektu – kontroli.

Kontrola z Poczty Polskiej i Twoje fundamentalne prawo do prywatności

Największą obawą osób niepłacących abonament jest wizyta kontrolerów z Poczty Polskiej. I tu ujawnia się drugi filar „metody”, oparty na jednym z najważniejszych praw obywatelskich – nienaruszalności miru domowego, gwarantowanym przez art. 50 Konstytucji RP.

Mówiąc wprost: nie masz żadnego prawnego obowiązku wpuszczać kontrolera z Poczty Polskiej do swojego domu lub mieszkania. Kontrolerzy nie są funkcjonariuszami policji ani innych służb, które na podstawie postanowienia prokuratora mogą dokonać przeszukania. Są to pracownicy cywilni, którzy mogą wejść do lokalu wyłącznie za dobrowolną zgodą jego właściciela.

Jeśli odmówisz wpuszczenia kontrolera, nie grożą Ci za to żadne konsekwencje. Kontroler nie może wejść siłą, nie może też wezwać policji, aby pomogła mu dostać się do środka. W praktyce, jeżeli nie otworzysz drzwi lub grzecznie, ale stanowczo odmówisz zgody na kontrolę, procedura w tym momencie się kończy. Kontroler nie jest w stanie zweryfikować, czy w Twoim domu znajduje się telewizor, a więc nie ma podstaw do wszczęcia postępowania administracyjnego.

Domniemanie, które chroni obywatela. Dlaczego to działa?

Cały system opiera się na tzw. domniemaniu faktycznym. Poczta Polska domniemywa, iż jeżeli ktoś zarejestrował kiedyś odbiornik, to przez cały czas go posiada i używa, choćby jeżeli przestał płacić. Dlatego tak łatwo jest ścigać osoby, które są już „w systemie”.

Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy odbiornika nigdy nie zarejestrowaliśmy. Wówczas Poczta Polska nie może domniemywać, iż posiadamy telewizor. Musi ten fakt udowodnić. A jedynym sposobem na zdobycie niepodważalnego dowodu jest fizyczne stwierdzenie obecności działającego odbiornika w lokalu. Bez wejścia do środka – co jest możliwe tylko za naszą zgodą – jest to niemożliwe.

Opisana metoda, choć skuteczna, jest w istocie symptomem głębszego problemu – wadliwej i nieakceptowanej społecznie ustawy. Gdyby abonament RTV był postrzegany jako sprawiedliwa opłata za wartościowe media publiczne, chęć do jego unikania byłaby marginalna. Jednak w obecnej sytuacji wielu Polaków uważa, iż jest to przymusowa danina na cele, z którymi się nie identyfikują.

Należy to jasno podkreślić: omawiana metoda jest skuteczna przede wszystkim dla osób, które nigdy nie zarejestrowały odbiornika. Ci, którzy figurują w bazie danych Poczty Polskiej, ponieważ w przeszłości zarejestrowali telewizor lub radio, są w znacznie trudniejszej sytuacji. W ich przypadku Poczta Polska ma już podstawę do egzekwowania zaległości.

Unikanie rejestracji to forma obywatelskiego nieposłuszeństwa, która funkcjonuje na masową skalę, ponieważ prawo zostało skonstruowane w sposób, który uzależnia egzekucję obowiązku od dobrowolnej współpracy obywatela – zarówno na etapie rejestracji, jak i kontroli. Dopóki te przepisy się nie zmienią, a sama forma finansowania mediów publicznych nie zostanie zreformowana w sposób zyskujący społeczną akceptację, dopóty tysiące Polaków będą korzystać z tej jedynej, skutecznej tarczy prawnej, jaką daje im nienaruszalność własnego domu.

Continued here:
Jak legalnie nie płacić abonamentu RTV? Istnieje metoda z której korzystają tysiące Polaków

Idź do oryginalnego materiału