Jak koalicja Kamali Harris zmienia wyścig do Kongresu

1 tydzień temu

Decyzja Joe Bidena o wycofaniu się z wyścigu prezydenckiego wywróciła kampanię do góry nogami, wywołała entuzjazm wśród Demokratów i zmieniła to, co wydawało się skazaną na niepowodzenie próbą pokonania Donalda Trumpa, w prawdziwy toss-tos. Jednak skupienie się na wyścigu prezydenckim częściowo przesłoniło walkę o Kongres, dlatego też, gdy do dnia wyborów pozostało mniej niż dwa miesiące, postanowiliśmy porozmawiać z Dave’em Wassermanem, starszym redaktorem i analitykiem wyborów w Cook Political Report. Wasserman zwraca szczególną uwagę na konkurs prezydencki, ale jedną z jego specjalności jest Kongres, gdzie ma dostęp do szeregu danych na poziomie okręgów i stanów z obu partii. Chciałem zrozumieć, jak kształtują się konkursy w Izbie Reprezentantów i Senacie, co dokładne przyjrzenie się danym stanowym może nam powiedzieć o Kolegium Elektorów, w jaki sposób koalicja Kamali Harris różni się od koalicji Joe Bidena i jaka jest skala zysków Trumpa wśród wyborców latynoskich i czarnoskórych. Nasza rozmowa, która została zredagowana pod kątem długości i przejrzystości, znajduje się poniżej.

Jak oceniasz obecny wyścig do Kongresu?

To bardzo konkurencyjne wybory na wszystkich szczeblach. Zacząłem wierzyć we wskaźnik prawyborów w stanie Waszyngton. To zjawisko prognostyczne, zgodnie z którym co dwa lata wyniki prawyborów dwóch najlepszych kandydatów w stanie Waszyngton wskazują, która partia zyska kilka miesięcy później na arenie krajowej. Prawybory dwóch najlepszych kandydatów to format głosowania, w którym każdy kandydat pojawia się na tej samej karcie do głosowania niezależnie od przynależności partyjnej, a dwóch najlepszych kandydatów przechodzi do wyborów powszechnych niezależnie od przynależności partyjnej. Obliczamy, czy łączny udział głosów Demokratów i Republikanów w prawyborach, we wszystkich okręgach i wśród wszystkich kandydatów, wzrośnie czy spadnie w porównaniu z poprzednimi wyborami. Patrzę tylko na kierunek w porównaniu z dwoma latami temu, a nie na surową liczbę.

W 2020 roku Demokraci zdobyli około pięćdziesięciu siedmiu procent głosów w prawyborach w Waszyngtonie, a następnie pięćdziesiąt dwa procent głosów w Izbie Reprezentantów kilka miesięcy później. W 2022 roku liczby te spadły odpowiednio do pięćdziesięciu pięciu i czterdziestu dziewięciu procent. Udział Demokratów w głosowaniu w prawyborach w Waszyngtonie w tym roku wyniósł pięćdziesiąt osiem procent.

Jasne. Wskazuje to mniej więcej na środowisko typu 2020. Waszyngton stał się bardziej niebieski niż cały kraj, więc pięćdziesiąt osiem procent Demokratów w tym roku w porównaniu z pięćdziesięcioma siedmioma procentami w 2020 niekoniecznie oznacza, iż ​​jest to bardziej niebieskie środowisko niż w 2020. Wskazuje jednak na podobne środowisko.

To był niesamowity prognostyk, nie dokładnie pod względem tego, która partia wygra określoną liczbę miejsc lub kontrolę nad Izbą Reprezentantów lub Senatem, ale przynajmniej w jakim kierunku zmierzają wybory w porównaniu z dwoma poprzednimi latami. W 2022 roku prawdopodobnie wszyscy powinniśmy byli zwrócić większą uwagę na prawybory w Waszyngtonie, w których zwyciężyli dwaj najwięksi kandydaci. Pokazał on środowisko, które było odrobinę lepsze dla Republikanów niż w 2020 roku, ale nie aż tak bardzo. I mniej więcej to właśnie zobaczyliśmy w całym kraju.

Prawybory w Waszyngtonie w 2022 r. pokazały, iż Republikanie radzą sobie lepiej, ale nie wskazują na ogromne zwycięstwo w wyborach uzupełniających, co przewidywali niektórzy eksperci.

Jasne. Republikanie i tak zdobyli dziewięć miejsc w Izbie Reprezentantów, co wystarczyło, aby przejąć kontrolę. Więc tak, środowisko polityczne w 2022 r. było prorepublikańskie, ale nie tak bardzo, jak wielu z nas się spodziewało.

To, co pokazały prawybory w Waszyngtonie w sierpniu tego roku, to niewielki wzrost Demokratów w porównaniu z rokiem 2022, o około trzy punkty. To zasadniczo stawia wyniki na równi z rokiem 2020. Więc moim zdaniem jesteśmy w bardzo podobnym do roku 2020 środowisku politycznym w odniesieniu do wyścigu o Izbę Reprezentantów i o prezydenta. Innymi słowy, widzę, iż zapowiada się bardzo wyrównany wyścig w Kolegium Elektorów — niezależnie od krajowego głosowania powszechnego. Myślę, iż Kamala Harris może być na dobrej drodze, gdyby wybory odbyły się w przyszłym tygodniu, do węższego zwycięstwa w głosowaniu powszechnym niż Joe Biden, a Kolegium Elektorów byłoby bardzo, bardzo blisko.

A Izba też będzie blisko?

Tak, Izba jest gotowa, żeby być blisko. Gdybyś mnie naprawdę zmusił, dałbym Republikanom niewielką przewagę. A powodem jest to, iż na całej linii widzimy, iż urzędujący radzą sobie bardzo dobrze w sondażach wyścigów do Izby, a to obejmuje niektórych z najbardziej narażonych urzędujących w trudnych okręgach.

Widzieliśmy to również w przypadku wielu wyścigów o miejsce w Senacie, w których urzędujący Demokraci startowali w kluczowych stanach, i przynajmniej na razie sondaże wskazują, iż radzą sobie całkiem nieźle.

To prawda. Ale w ostatnich miesiącach szanse na to, iż Senat Demokratów w głosowaniu 51–49 przejdzie do Senatu Republikanów w głosowaniu 51–49 znacznie wzrosły, ponieważ widzieliśmy pewne rozwarstwienie między Montaną a innymi wrażliwymi okręgami Demokratów.

To właśnie w tym obszarze urzędujący demokrata Jon Tester wypadł słabiej w ostatnich sondażach.

Jasne. Senat zaczyna się od 50–50, ponieważ Demokraci przegrają w Wirginii Zachodniej. Więc Montana i Ohio są w grze. Harris robi wiele dobrego dla Demokratów w wyścigach o niższe stanowiska, ponieważ zmobilizowała wyborców innej rasy niż biała. Ale to praktycznie nie ma wpływu na Montanę, która jest stanem w przeważającej mierze białym. Więc ten wyścig wygląda jak silna okazja dla Republikanów. Ohio nie jest już stanem, w którym wybory prezydenckie są polem bitwy. Ale jest zauważalny plus dla urzędującego demokraty Sherroda Browna w tym, iż Harris podniesie frekwencję, szczególnie wśród czarnoskórych wyborców.

Wracając do prawyborów w stanie Waszyngton — co sprawia, iż ​​są one predykcyjne?

Pierwszorzędne wybory różnią się od zamkniętych, w których wiele wyścigów nie byłoby rozgrywanych, zwłaszcza wyścigi z urzędującymi, co zmniejszyłoby frekwencję. Jednak w formacie „pierwsza dwójka” wyborcy mogą zasadniczo wybierać między partiami w głosowaniu prawyborczym. A Waszyngton ma dobrą historię, częściowo dlatego, iż głosuje korespondencyjnie i każdy wyborca ​​automatycznie otrzymuje kartę do głosowania. Oznacza to, iż frekwencja w prawyborach jest tam znacznie wyższa niż w większości innych stanów, co oznacza, iż ​​otrzymujesz znacznie pełniejszy podgląd zachowania elektoratu.

Ciekawe, iż mówisz o frekwencji wyborczej, ponieważ widzieliśmy, zwłaszcza ostatnio, iż Demokraci radzą sobie bardzo dobrze w wyborach o niższej frekwencji i w wyborach poza rokiem. Moje obawy dotyczące dokładności prawyborów w Waszyngtonie dotyczyły tego, iż prawybory mają niższą frekwencję niż wybory powszechne, co sugeruje, iż zdobywasz więcej elektoratu Demokratów niż w wyborach powszechnych. Ale mówisz, iż głosy korespondencyjne i dwa najlepsze prawybory trochę to korygują?

Zmniejsza to nierówność partyjną, którą można zaobserwować w innych stanach, gdzie frekwencja w prawyborach jest znacznie niższa.

Dlaczego w tego typu eksperymencie dwa najważniejsze czynniki są ważniejsze?

Umożliwia wszystkim wyborcom wybór między Demokratami, Republikanami i Niezależnymi na karcie do głosowania. Nie jesteś zamknięty w partii, z którą się utożsamiasz. To nie jest pewny sposób na zmierzenie, jak naród zagłosuje w listopadzie, ale jest niepokojąco dokładny.

W swojej pracy widzisz mnóstwo sondaży na poziomie okręgów – przeprowadzanych przez super PAC , komisje kongresowe, kampanie – których wielu z nas nie widzi, bo nie ma tak wielu publicznie publikowanych sondaży kongresowych.

Prawidłowy.

I jeżeli dobrze pamiętam, liczby, które widziałeś na poziomie kongresowym w 2016 roku, sugerowały, iż wyścig będzie bardziej wyrównany, niż ludzie myśleli. I oczywiście Trump ostatecznie wygrał. Wiele publicznych sondaży okazało się błędnych.

Tak. A co rzuciło mi się w oczy w 2016 r., to siła Trumpa w okręgach zdominowanych przez białych wyborców bez wyższego wykształcenia. To było widoczne w tych okręgach, chociaż nie widzieliśmy tego samego w sondażach krajowych, ponieważ sondaże krajowe obejmują szeroki przekrój wyborców. A wówczas niewielu ankieterów skupiało się na upewnieniu się, iż jest odpowiednia liczba białych ludzi z wyższym wykształceniem i bez wyższego wykształcenia, ponieważ luka edukacyjna nie stała się jeszcze kanionem.

Czy dostrzegasz w tym roku coś innego na szczeblu stanowym lub okręgowym niż to, co widzi ogół społeczeństwa?

W tym roku sondaże, które widzimy w poszczególnych okręgach, generalnie pokrywają się z tym, co widzimy w całym kraju. I jest kilka fascynujących trendów, które obserwuję. Przede wszystkim, było oczywiste, zanim Biden wycofał się z wyścigu, iż ma ogromne problemy, zwłaszcza z wyborcami pochodzenia latynoskiego. Teraz, szczerze mówiąc, nie mamy mnóstwa niepewnych okręgów, w których jest duża populacja czarnoskórych, ale z pewnością są konkurencyjne okręgi Izby Reprezentantów, w których mamy znaczną populację Latynosów.

Te są na południowym zachodzie?

Tak. Liczby, które widzieliśmy dla Bidena w okręgach klasy robotniczej, Central Valley, w których większość stanowią Latynosi, były druzgocące. A dziś Harris wyraźnie nadrobiła zaległości w tym względzie, ale nie do poziomu poparcia, jakie obserwowaliśmy dla Demokratów w sondażach lub rzeczywistych wynikach z 2020 roku. Więc przez cały czas ma dużo pracy, aby wrócić do takich liczb, i nie jestem pewien, czy może to zrobić. Myślę, iż jej droga do zwycięstwa w tych kluczowych stanach spornych polega na tym, iż wypadnie trochę gorzej niż Demokraci cztery lata temu wśród osiemnasto- do dwudziestodziewięcioletnich wyborców, wyborców latynoskich i czarnoskórych wyborców, ale wypadnie trochę lepiej wśród seniorów i wypadnie trochę lepiej wśród białych wyborców z wyższym wykształceniem.

Radzi sobie więc lepiej niż Biden wśród wielu niebiałych wyborców i młodych wyborców, ale przez cały czas nie radzi sobie tak dobrze z tymi grupami w porównaniu z wieloma innymi kandydatami Demokratów na prezydenta. Powodem, dla którego jest co najmniej bardzo blisko wyników krajowych w sondażach do wyników Bidena w 2020 r., jest to, iż przewaga Demokratów, którą widzieliśmy wśród białych wyborców, zwłaszcza białych wyborców z wyższym wykształceniem, rozwijała się przez ostatnie cztery lata. To jest mniej więcej to, co teoretyzujesz.

To prawda. Teraz pozwólcie mi zaznaczyć, iż Harris w skali kraju i w tych okręgach jest przez cały czas dość daleko od prawdy, w porównaniu do tego, co pokazały sondaże cztery lata temu. Podam wam przykład. W 2020 r. Biden rutynowo wygrywał wśród czarnoskórych wyborców w sondażach o około siedemdziesiąt punktów. I wtedy częściej widywało się Trumpa w jednocyfrowych wynikach z czarnoskórymi wyborcami w sondażach, choćby jeżeli głosy Demokratów nie skonsolidowały się całkowicie za listą Bidena-Harris. Ale to, co widzimy dzisiaj, to sytuacja, w której mogę policzyć na palcach jednej ręki liczbę sondaży z czarnoskórymi Afroamerykanami, w których Trump jest w jednocyfrowych wynikach. Myślę, iż w końcu udało nam się taki dzisiaj uzyskać po miesiącach, w których Trump nie był w jednocyfrowych wynikach.

Zanim Biden odszedł, prowadził wśród czarnoskórych wyborców z wynikiem 72–20. Dziś Kamala Harris w naszej średniej krzyżowej ma wynik około 76–17. Nie ma więc wątpliwości, iż radzi sobie znacznie lepiej, ale wciąż nie zbliża się do poziomu poparcia, jakie widzieliśmy dla Demokratów w sondażach cztery lata temu.

Słuchajcie, czy myślę, iż Donald Trump wygra choćby szesnaście procent czarnoskórych wyborców na koniec dnia? Jestem bardzo sceptyczny, ponieważ poparcie, jakie widzimy dla Trumpa wśród czarnoskórych wyborców, koncentruje się wśród młodszych czarnoskórych mężczyzn, którzy identyfikują się jako niezależni, a to jest grupa o znacznie niższej frekwencji. Podczas gdy czarnoskórzy wyborcy o najwyższej frekwencji przez cały czas mają normalny poziom poparcia dla Demokratów. Podejrzewam więc, iż Trump będzie w niskich nastolatkach wśród czarnoskórych wyborców, ale choćby to może wystarczyć, aby odwrócić Georgię lub Pensylwanię.

Toczyła się debata na temat tego, dlaczego te sondaże pokazują, iż Trump radzi sobie lepiej wśród czarnoskórych wyborców. Dlaczego ci wyborcy, jeżeli mówisz, iż raczej nie przyjdą, lub niektórzy z nich raczej nie przyjdą do urn, nie mieliby być odsiewani, gdy ankieterzy próbują odsiać osoby, które nie zagłosują?

Cóż, krótka odpowiedź brzmi: nie wiemy, kto pójdzie do wyborów, a kto nie. A w badaniu stanu spornego, które Cook Political Report przeprowadził z naszymi partnerami w serii ankiet, dyskutowaliśmy wewnętrznie na temat naszego ekranu. Włączyliśmy niewielką liczbę wyborców, którzy twierdzą, iż prawdopodobnie nie zagłosują lub iż nie zagłosują. I zapytałem naszych ankieterów: Dlaczego mielibyśmy to robić? Ich odpowiedź, jako osób z długą historią badań ankietowych, brzmiała, iż ​​kiedy wrócili i przyjrzeli się osobom, które twierdzą, iż prawdopodobnie nie zagłosują, w większości przypadków ostatecznie głosują. jeżeli poświęcają czas na odpowiedź na ankietę, duża liczba osób, które twierdzą, iż nie zagłosują, ostatecznie głosuje.

Interesujące. Więc po prostu nie wiemy, jak to się rozegra w dniu wyborów?

Ostatnio mieliśmy blisko sto sześćdziesiąt milionów Amerykanów, którzy oddali głosy. Gdybyś zapytał mnie trzy miesiące temu, powiedziałbym, iż jesteśmy na dobrej drodze do osiągnięcia liczby od stu czterdziestu do stu pięćdziesięciu pięciu milionów, co byłoby znacznym spadkiem, ponieważ wyborcy byli zmęczeni i przygnębieni tym starciem geriatrycznym. I nie chodzi o to, iż Harris była o wiele bardziej popularna niż Biden w momencie zmiany, ale sam fakt, iż odbył się nowy wyścig, wzbudził zainteresowanie wielu wyborców, i nie mówię tylko o Demokratach. Teraz byłbym zaskoczony, gdybyśmy zobaczyli znaczący spadek frekwencji w porównaniu z 2020 rokiem. Byłbym również zaskoczony, gdybyśmy zobaczyli znaczący wzrost. Myślę, iż jesteśmy na dobrej drodze do czegoś w tym samym kierunku.

Jakie jest Twoje najlepsze oszacowanie, jaki procent czarnoskórych wyborców oddał głos na Trumpa w 2020 roku?

Sondaże exit poll wskazały na dwanaście procent, jednak Catalist, demokratyczna firma zajmująca się danymi, uważana za obiektywną przez obie partie, oszacowała ten odsetek na około dziesięć procent.

Więc choćby jeżeli jego poparcie w sondażach spadło z szesnastu lub siedemnastu do trzynastu lub czternastu, to i tak będzie to dla niego duży wzrost w porównaniu z ostatnim razem.

Pamiętaj, iż szacunki Catalist dotyczące liczby Trumpa w Georgii były choćby niższe niż dziesięć. Więc gdybyśmy mówili o tym, iż Trump wygra jedenaście lub dwanaście procent czarnych wyborców w Georgii, byłby to poważny problem dla Harris.

Przedstawiasz bardzo interesujące spostrzeżenia na temat sondaży, które widzisz, ale nic nie wskazuje na to, iż szersza opowieść o wyborach, którą widzi opinia publiczna, jest w jakiś sposób znacząco błędna?

Nie. To jest w tej chwili niezwykle wyrównany wyścig. Czy uważam, iż Harris skorzystała na optymalnym środowisku informacyjnym w ciągu ostatniego półtora miesiąca? Zdecydowanie. I myślę, iż to właśnie zmieni się w pewnych momentach między teraz a 5 listopada. Dlatego, gdybyś mnie do tego zmusił, prawdopodobnie wolałbym być Trumpem niż Harris. Ale jest bardzo, bardzo wyrównany.

A we wrześniu Harris ma szansę na plus. Mamy wyrok skazujący Trumpa w Nowym Jorku. Mamy prawdopodobną obniżkę stóp procentowych przez Fed. Mamy debatę, w której Harris rzeczywiście zasiada do stołu z przewagą nad Trumpem. Więc ma kilka korzystnych cykli wiadomości na horyzoncie.

Ale pamiętajcie też, iż przez pierwszą połowę roku Demokraci mieli ogromną przewagę w wydatkach nad Republikanami w stanach wahających się. A ponieważ kandydatem był Biden, wyborcy mniej lub bardziej przestali słuchać reklam Demokratów, a wyniki sondaży poszły w dół. Ale do wyborów będziemy mieć parytet wydatków.

Więc choćby biorąc pod uwagę wszystkie pieniądze, które Harris zebrał w ostatnim miesiącu, przez cały czas uważasz, iż wydatki będą parytetowe, jeżeli uwzględnisz wszystkie grupy zewnętrzne?

Tak. I widzieliśmy to już w zeszłym miesiącu. Obie strony zasadniczo osiągnęły parytet wydatków, a to dlatego, iż nie ma już wiele czasu antenowego do kupienia w siedmiu stanach kluczowych. Nie jest tak, iż Harris, która zebrała trzysta milionów dolarów na dodatek do tego, co zebrała, podwoi jej zakup reklam, powiedzmy, w Georgii lub Wisconsin. Zamiast tego prawdopodobnie skorzysta na grze terenowej i operacjach naziemnych Demokratów, co jest obszarem, w którym wielu Republikanów jest szczerze zdenerwowanych. Republikanie są zdenerwowani, ponieważ Trump zlecił tak wiele super PAC .

Rok 2022 był okropnym rokiem dla Demokratów na Florydzie i w Nowym Jorku, a naprawdę dobrym dla Republikanów. Ciekawi mnie, czy to, co widziałeś na poziomie okręgów, sugeruje, iż tak się dzieje. Pytam, ponieważ zarówno kontrola nad Izbą Reprezentantów jest do wzięcia, jak i dlatego, iż jeżeli Demokraci radzą sobie naprawdę źle na Florydzie i w Nowym Jorku, choćby jeżeli samo w sobie nie jest to dobre dla Demokratów, to sugeruje to być może mniejszą różnicę między sondażami krajowymi a Kolegium Elektorów.

Tak. Myślę, iż jesteśmy na dobrej drodze do zmniejszenia różnicy między głosami powszechnymi a Kolegium Elektorów. Gdybym tak nie myślał, to nazwałbym Trumpa faworytem, ​​ponieważ w tej chwili widzimy, iż Harris wygrywa tylko o dwa punkty w skali kraju lub coś koło tego.

Ale czego nauczył nas rok 2022 i co pokazują nam dzisiejsze sondaże w tych okręgach, to iż postrzeganie przez wyborców rządów stanowych może mieć wpływ na wybory federalne. I chociaż Kathy Hochul nie będzie na liście kandydatów w 2024 r., fakt, iż Demokraci są podwójnymi urzędującymi — innymi słowy, kontrolują Biały Dom i kontrolują rząd stanowy w Albany — wydaje się dawać Trumpowi tam większe poparcie w porównaniu do czterech lat temu, niż na tych polach bitewnych Środkowego Zachodu.

Mike Lawler, republikański przedstawiciel z Hudson Valley, jest w okręgu, w którym Biden wygrał dziesięcioma punktami cztery lata temu. Dziś Trump poprawia swój wynik z 2020 r. w tym okręgu. Jest prawdopodobnie w niskich jednocyfrowych wynikach za Harris, co może znacznie ułatwić Lawlerowi wygranie reelekcji, ponieważ nie stoi przed silnym wiatrem przeciwnym.

I dodałbym, iż widzimy również, w pewnym stopniu, tę dynamikę w Kalifornii, gdzie Harris nie jest na dobrej drodze, aby wygrać wiele z tych dwucyfrowych miejsc Bidena taką samą przewagą, jaką Biden zdobył w 2020 roku. W rzeczywistości istnieje duża antypatia wobec Harris w Central Valley i w niepodmiejskim centrum Kalifornii. Więc może nie zapewnić Demokratom takich samych korzyści, jak Biden lub Obama.

Drugą stroną medalu jest to, iż Gretchen Whitmer jest popularna w Michigan. Josh Shapiro jest popularny w Pensylwanii. Roy Cooper jest popularny w Karolinie Północnej. Ale jest też tak, iż Mark Robinson jest bardzo niepopularny w Karolinie Północnej.

Robinson jest kandydatem Partii Republikańskiej na gubernatora.

Jasne. A Demokrata Josh Stein prawdopodobnie jest na dobrej drodze do wygrania tego wyścigu, co może mieć niewielki wpływ na to, jak wyborcy postrzegają partie polityczne.

Jasne. A jeżeli Harris uzyska gorszy wynik niż Biden na Florydzie, w Nowym Jorku i Kalifornii, ale wygra w głosowaniu powszechnym podobną przewagą jak Biden, to niemal na pewno uzyska lepszy wynik w innych stanach.

Dokładnie tak. Powiem tak: jej droga do zwycięstwa prawdopodobnie polega na utrzymaniu pozycji Demokratów na głównych polach bitewnych, choćby jeżeli traci poparcie w stosunku do Bidena w Nowym Jorku, Kalifornii i na Florydzie.

oprac. na postawie rozmowy Isaaca Chotinera The NewYorkera AM

Idź do oryginalnego materiału