Jak daleko doleci Donald Tusk na dronowym paliwie

2 godzin temu

Złośliwi i dowcipni twierdzą, iż Donaldowi Tuskowi drony spadły z nieba i rozwiązały mnóstwo problemów, a inne przykryły. Po wizycie Karola Nawrockiego w USA, którą niemal wszyscy komentatorzy i politycy uznali lub musieli uznać za sukces, obóz rządzący kompletnie nie potrafił się odnaleźć. Radosław Sikorski próbował równoważyć wizytę prezydenta zakupem biletu na uroczyste wręczenie nagrody kubańskiej aktywistce i dzięki temu mógł spotkać się z Marco Rubio. Oczywiście to spotkanie w żaden sposób nie konkurowało ze spotkaniem Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem, co więcej groteskowa poczynania szefa MSZ wręcz podkreśliły i tak wysoką rangę prezydenckiej wizyty.

Problem rządu na linii polityki zagranicznej z USA, to jeden z wielu problemów, w tym samym czasie Donald Tusk musiał się tłumaczyć z rekordowego zadłużenia Polski i deficytu budżetowego, który sięga 300 miliardów, w dodatku oparty jest na kreatywnej księgowości i więcej niż optymistycznych wskaźnikach ekonomicznych. Fatalny stan polskich finansów potwierdzają także największe agencje ratingowe, co w czasach rządów PiS wywoływało olbrzymią histerię kreowaną przez ówczesną opozycję z Donaldem Tuskiem na czekale. Nie ucichły też spory koalicyjne, ale z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, iż od kilku dni tematem numer jeden byłaby całkowita kompromitacja związana z kradzieżą prywatnego samochodu premiera. Byłaby, jednak nie jest, bo wszystko przykryły styropianowe drony napędzane straszeniem Polaków wojną.

Donald Tusk natychmiast z incydentu zrobił polityczną burzę i wykorzystał wszelkie propagandowe sztuczki, jakie stosuje od lat. Pojawiła się też nowość, zamiast „powodziowej kurtki” Tusk założył „mundur” w stylizacji Zełenskiego. Drony i polityczny sposób rozgrywania tej sytuacji sparaliżowały poczynania prezydenta Karola Nawrockiego i całego pałacu. Donaldowi Tuskowi z łatwością udało się narzucić swoją narrację i ustawić się w pozycji jedynego zbawcy narodu oraz gwaranta bezpieczeństwa. Doszło także do zamiany ról i teraz to nie USA, ale UE jest najbliższym sojusznikiem solidaryzującym się z Polską i biorącym udział w akcjach prewencyjnych. Wszystkie te zyski Donald Tusk zawdzięcza wyłącznie dronom i nic nie wskazuje na to, żeby gwałtownie ten temat porzucił, ale może gwałtownie przegrzać.

Wczorajszy absurdalny alarm wywołany na Lubelszczyźnie dobitnie pokazuje, iż ten rząd i szczególnie jego premier będzie robił wszystko, żeby podtrzymać atmosferę grozy. Takie działania wywołują „efekt flagi”, czyli gromadzenie się obywateli wokół rządu, który ma dać poczucie bezpieczeństwa. Tyle tylko, iż wszczynanie fałszywych alarmów to jest pierwszy sygnał dla społeczeństwa, iż mamy do czynienia z polityczną propagandą, a nie realnym zagrożeniem. W tym miejscu rodzi się naturalne pytanie, jak długo uda się Donaldowi Tuskowi lecieć na dronowym paliwie i dokąd doleci? Odpowiedzi warto poszukać w ludzkich zachowaniach, które zwykle są schematyczne. Na początku strach zawsze paraliżuje, ale z czasem zostaje oswojony, a na końcu całkowicie lekceważy się choćby realne zagrożenia, ponieważ wcześniejsze intensywne alarmy okazały się fałszywe.

Zabawę Donalda Tuska w zbawcę narodu mógłby też i powinien przerwać prezydent Karol Nawrocki i czas najwyższy, żeby to zrobił. W pierwszych dniach prezydent nie miał praktycznie żadnego pola manewru, bo w gęstych oparach wojennej histerii nie dało się wykonać żadnego sensownego ruchu. Minęło jednak kilka dni, a inicjatywa przez cały czas należy do Donalda Tuska, czemu Karol Nawrocki biernie się przygląda. Tymczasem atmosfera się powoli zmienia, coraz więcej wojskowych i cywilnych ekspertów mówi o blamażu oraz kompletnym braku przygotowania naszych służb i wojska do obrony przed dronami. jeżeli prezydent pozwoli Donaldowi Tuskowi straszyć Polaków wojną i cenzurować wszelkie uwagi krytyczne, to obraz sceny politycznej przebuduje się w najgorszym możliwym kierunku. Dlatego to ostatni dzwonek, żeby zacząć działać!

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału