Roman Giertych zaproponował, by 6 sierpnia - w dniu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego - Zgromadzenie Narodowe przegłosowało przerwę w obradach. Wówczas - jak mówił Giertych - obowiązki prezydenta przejąłby marszałek Sejmu. W tym czasie zostałyby ponownie przeliczone wszystkie głosy oddane w wyborach prezydenckich. - Moim zdaniem taki pomysł ma znamiona zamachu stanu (…). o ile Sąd Najwyższy stwierdzi ważność dokonania wyboru, to obowiązkiem Zgromadzenia Narodowego jest przyjęcie ślubowania od nowo wybranej głowy państwa - powiedział w programie "Newsroom WP" były parlamentarzysta, analityk polityczny dr Jan Maria Jackowski. Przypomniał, iż zgodnie z Konstytucją, marszałek Sejmu przejmuje obowiązki prezydenta jedynie wówczas, gdy prezydent nie żyje - tak jak miało to miejsce po katastrofie smoleńskiej w 2010 roku. - Natomiast my mamy już dokonany wybór, taki jest stan prawny (…). Z tego punktu widzenia byłaby to forma zamachu stanu, która miałaby określone konsekwencje polityczne na przyszłość i byłaby przyczyną bardzo poważnego kryzysu politycznego w Polsce - wskazał Jackowski.