Izraelski gabinet bezpieczeństwa zatwierdził ogłoszony wczoraj w nocy plan premiera Izraela Benjamina Netanjahu, dotyczący przejęcia Gazy.
Izraelski gabinet bezpieczeństwa z czwartku na piątek (7 sierpnia) zaakceptował wcześniej przedstawiony przez premiera Netanjahu plan przejęcia Gazy, ignorując przy tym ostrzeżenia Sił Obronnych Izraela (IFD), iż operacja ta zagraża życiu pozostałych zakładników, a dodatkowo może wywołać katastrofę humanitarną.
Warunki Izraela wobec Hamasu
O decyzji poinformowano zaraz po spotkaniu gabinetu bezpieczeństwa. Ma ona na celu wywarcie presji na Hamas, aby ten zaakceptował zawieszenie broni na warunkach Izraela oraz przyjętych przez gabinet bezpieczeństwa.
Izraela zażądał od Hamasu spełnienia pięciu warunków, co ma jego zdaniem doprowadzić do zakończenia wojny. Mowa między innymi o rozbrojeniu Hamasu, powrotu wszystkich zakładników, demilitaryzacji Strefy Gazy, ciągłej izraelskiej kontroli bezpieczeństwa nad Strefą Gazy oraz utworzeniu powojennego rządu cywilnego, z którego wyłączone będą Hamas i palestyńskie władze.
Według doniesień operacja w Strefie Gazy może zostać w każdej chwili przerwana, jeżeli Hamas zgodzi się na żądania Izraela.
„Okupacja’’ a „przejęcie’’
Jak podaje „The Times of Israel”, „w decyzji nie użyto słowa «okupować», a zamiast tego mowa była o «przejęciu», ze względu na względy prawne związane z odpowiedzialnością Izraela za sprawy cywilne w Strefie Gazy.
Powołuje się jednak na anonimowego, wysokiego rangą izraelskiego urzędnika, który wskazuje iż to rozróżnienie jest powierzchowne, a decyzja w rzeczywistości dotyczy „pełnych rządów wojskowych”.
Izrael twierdzi, iż kontroluje w tej chwili 75 proc. Strefy Gazy. w tej chwili mieszkańcy Gazy przebywają w jednej czwartej strefy, która nie jest pod kontrolą IDF, gdyż armia unika wkroczenia na ten teren z obawy o to, iż większość zakładników jest tam przetrzymywana.
„Hamas zagroził śmiercią zakładnikom, jeżeli jego agenci wykryją zbliżające się wojska izraelskie”, wskazuje gazeta.
Ewakuacja ludności cywilnej?
Jak podają organizacje humanitarne, setki osób poniosło śmierć w punktach dystrybucji żywności w Strefie Gazy przez Fundację Humanitarną dla Gazy (GHF).
Lekarze bez Granic (MSF) poinformowali w raporcie, iż chaotyczne walki o żywność spowodowały obrażenia fizyczne u setek osób, a wielu pacjentów miało poważne poparzenia oczu po spryskaniu ich gazem pieprzowym z bliskiej odległości.
Organizacja podkreśliła, iż odnotowane przypadki stanowiły tylko niewielki procent wszystkich ofiar śmiertelnych w miejscach objętych działaniami GHF.
„Chociaż nie mamy uprawnień do stwierdzenia zamiaru, oznaki czystek etnicznych i trwającej dewastacji – w tym masowe zabójstwa, poważne urazy fizyczne i psychiczne, przymusowe wysiedlenia oraz nienadające się do życia warunki, w jakich przebywają Palestyńczycy zmagający się z oblężeniem i bombardowaniami – są niezaprzeczalne”, czytamy w raporcie.
Plan przedstawiony przez stronę izraelską w nocy z 7 na 8 sierpnia nie precyzuje, jakie działania planowane są wobec ludności cywilnej Strefy Gazy. Jak jednak poinformował wysoki rangą izraelski urzędnik w rozmowie z „The Times of Israel”, zatwierdzony przez rząd plan zakłada ewakuację cywilów na południe.
Polski ambasador wezwany po komentarzu Tuska
W niedzielę (3 sierpnia) premier Donald Tusk napisał w serwisie X, iż „Polska była, jest i będzie po stronie Izraela w jego konfrontacji z islamskim terroryzmem, ale nigdy po stronie polityków, których działania prowadzą do głodu i śmierci matek i dzieci. To musi być oczywiste dla narodów, które przeszły wspólnie przez piekło II wojny światowej”.
Po wypowiedzi polskiego premiera Izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało we wtorek (5 sierpnia) ambasadora RP w Tel Awiwie, Macieja Hunię. Według izraelskiej dyplomacji słowa szefa polskiego rządu były „niedopuszczalne” i „hańbiące pamięć o ofiarach Holokaustu”.