"Izrael nie może toczyć wojny na wielu frontach bez wsparcia ze strony armii USA"

grazynarebeca.blogspot.com 3 godzin temu

Autor: Tyler Durden

czwartek, 03 paź 2024 - 11:45

Niedawny ostrzał rakietowy Izraela z Iranu pokazał rzeczywistość bezpieczeństwa, która zaskoczyła wielu ludzi na Zachodzie – izraelski system obronny "Żelazna Kopuła" nie jest tak skuteczny, jak sądzono. Dowody wskazują na to, iż został on wyraźnie przytłoczony, albo przez samą liczbę pocisków (szacunki są różne, ale wystrzelono co najmniej 200), albo przez nową irańską technologię hipersoniczną. Tak czy inaczej, ten jeden atak zmienił dominującą perspektywę izraelskiej obrony powietrznej.

Media i przedstawiciele rządu twierdzą, iż irańska salwa była "nieskuteczna" i do tej pory nie poinformowano o żadnych ofiarach, ale z licznych filmów krążących w mediach społecznościowych jasno wynika, iż dziesiątki uderzeń spowodowały rozległe szkody. Jest mało prawdopodobne, aby Izrael przyznał się do jakichkolwiek udanych ataków, ponieważ byłoby to tylko dostarczenie Iranowi cennych informacji wywiadowczych, ale korzystając z geolokalizacji i istniejących nagrań online, nie zajmie to przywódcom wojskowym Iranu dużo czasu, aby dowiedzieć się, co zadziałało, a co nie.

Eskalacja ze strony Iranu była odpowiedzią na starannie zaplanowaną kampanię zamachów Izraela na wojskowych przywódców Hezbollahu w Libanie, w tym na Hassana Nasrallaha. Atak, w którym użyto pagerów sabotowanych potajemnie podłożonymi ładunkami wybuchowymi, zakończył się następnie ukierunkowanymi atakami rakietowymi. Wydarzenie to miało miejsce zaledwie dwa miesiące po tym, jak Izrael zamordował przywódcę Hamasu, Ismaila Haniyeha, gdy ten przebywał na irańskiej ziemi.

Na strategię Izraela można patrzeć na dwa sposoby: była to próba obalenia przywództwa wroga i wprowadzenia jego sił w chaos, aby uniknąć większej wojny. Albo miało to na celu rozwścieczenie Iranu i wciągnięcie go w większą wojnę.

Jeśli ta druga opcja jest prawdziwa, to Izrael musiałby działać w oparciu o założenie, iż USA dostarczą siły wojskowe do walki, ponieważ Izrael nie będzie w stanie samodzielnie przetrwać wojny na wiele frontów na taką skalę.

W przeszłości Izrael polegał na swojej przewadze w broni, aby odstraszyć potencjalnych ataków od sąsiadów, ale ta różnica oczywiście się zmniejsza, jak widzieliśmy w przypadku irańskich ataków rakietowych w tym tygodniu. Lekcje z Ukrainy również powinny być tutaj wzięte pod uwagę – izraelskie czołgi mogą nie być już tak obecne na polu bitwy jak kiedyś, jeżeli tanie drony są tak skuteczne w niszczeniu znacznie droższych czołgów.

W 2006 roku Izrael podjął próbę inwazji lądowej na Liban z katastrofalnymi skutkami, prawdopodobnie dlatego tym razem uderzył najpierw w przywódców Hezbollahu. Wydaje się jednak, iż Izrael jest zdecydowany walczyć z całym Bliskim Wschodem naraz, co dramatycznie zmienia sytuację.

Gra naziemna, jak widzieliśmy na Ukrainie, nie sprzyja wojnie manewrowej ze względu na drony i inne nowoczesne technologie gromadzenia danych wywiadowczych. Narody o największej sile roboczej mają znaczną przewagę, jeżeli chodzi o wojnę na wyczerpanie i prawdopodobnie w ten sposób ta wojna będzie prowadzona. Iran sam w sobie ma znaczną przewagę liczebną nad Izraelem.

Jeśli przyjrzymy się podstawowej populacji, Iran ma ogromną przewagę z ponad 88 milionami ludzi w porównaniu z 9,5 milionami Izraela, nie licząc Libanu, Syrii, Hutich w Jemenie itp. Zdolność Iranu do uzupełniania swoich sił nowymi rekrutami poprzez pobór do wojska z pewnością przewyższy pobór Izraela. Widzieliśmy to ponownie w przypadku rosyjskich wojsk na Ukrainie.

Żadna technologia (może z wyjątkiem broni nuklearnej) nie wyrównałaby szans i nie dałaby Izraelowi możliwości zwycięstwa w wojnie lądowej na wielu frontach. Oznacza to, iż Izraelczycy będą potrzebowali sojuszniczego wysiłku i zgadnijcie, który kraj jest jedynym kandydatem do tego zadania?

Joe Biden stwierdził po irańskich atakach:

"Nie dajcie się zwieść, Stany Zjednoczone są w pełni, pełni, w pełni wspierające Izrael..."

Zapytany, jak chciałby, aby Izrael zareagował, Biden powiedział, iż jest to kwestia będąca przedmiotem "aktywnej dyskusji" i iż konsekwencje dla Teheranu "dopiero się okażeją". Kamala Harris wydała własne oświadczenie, w którym poparła stanowisko Bidena:

"Iran jest nie tylko zagrożeniem dla Izraela, Iran jest również zagrożeniem dla amerykańskiego personelu w regionie, amerykańskich interesów i niewinnych cywilów w całym regionie, którzy cierpią z rąk mających siedzibę w Iranie i wspieranych przez nich terrorystów. Nigdy nie zawahamy się podjąć wszelkich niezbędnych działań, aby bronić sił i interesów USA przed Iranem i terrorystami wspieranymi przez Iran, i będziemy przez cały czas współpracować z naszymi sojusznikami i partnerami, aby zakłócić agresywne zachowanie Iranu i pociągnąć go do odpowiedzialności.

Wypowiedzi te wpisują się w prowadzone w ostatnich miesiącach wspólne ćwiczenia wojskowe i grę wojenną pod nazwą "Juniper Oak". Program został zaprojektowany w celu przygotowania się do nieuniknionej wojny między Izraelem a szerszym Bliskim Wschodem i wymaga udziału sił amerykańskich w powietrzu, morzu i lądzie.

Dla tych milionów Amerykanów, którzy chcą trzymać się z dala od zagranicznych wojen i uwikłań, sytuacja nie wygląda dobrze. Dla tych, którzy zastanawiają się, jaka będzie październikowa niespodzianka, wojna z Iranem i większością Bliskiego Wschodu może być ciosem, na który wszyscy czekali.

Sytuacja ta może równie dobrze wywrócić do góry nogami listopadowe wybory prezydenckie i po raz kolejny zmienić krajobraz wyborczy. choćby przy wygranej Trumpa Biden ma mnóstwo czasu, aby uwikłać USA w wojnę z Iranem przed odejściem z urzędu w 2025 roku. Obóz Harrisa przekonuje, iż zmiana przywództwa i polityki we mgle kryzysu geopolitycznego byłaby szkodliwa dla bezpieczeństwa USA. Innymi słowy, wciągają Amerykę w bagno na Bliskim Wschodzie, a następnie twierdzą, iż to bagno wymaga od nich pozostania na stanowisku.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/geopolitical/

Idź do oryginalnego materiału