Izraelski parlament Kneset, zatwierdził w dniu 29 października br. projekt ustawy zezwalający na deportację członków rodzin osób, które są podejrzane o dokonywanie ataków na Żydów. Projekt ustawy zostanie niedługo przedstawiony do drugiego i trzeciego czytania oraz ostatecznego głosowania. Trudno pozbyć się wrażenia, iż są to działania wzorowane na stalinowskich czystkach polskich Kresów w 1940 roku.
Izrael chce deportować rodziny osób podejrzanych o współpracę z ruchem oporu. Zgodnie z proponowanym projektem ustawy minister spraw wewnętrznych żydowskiego reżimu, będzie mógł zarządzić deportację członków rodziny bojownika o wolną Palestynę, jeżeli wiedzieli o jego zaangażowaniu w ruch oporu i wyrażali poparcie dla niepodległej Palestyny.
Jeśli bojownik jest obywatelem Izraela, członkowie jego rodziny mogą zostać deportowani na siedem lat. jeżeli jednak atakujący pochodzi z okupowanych terytoriów palestyńskich, okres deportacji może wydłużyć się do dziesięciu lat.
Podobne działania oparte o zasadę odpowiedzialności zbiorowej stosował reżim stalinowski wobec ludności polskich Kresów, przy czym wówczas kryterium było samo pochodzenie z rodzin, których członkowie pracowali w polskiej administracji lub służbach. Przygotowania do przymusowych deportacji Polaków z Kresów rozpoczęły się niedługo po zakończeniu wojny obronnej 1939 roku. Rozbudowany aparat urzędowy i policyjny zadziałał bardzo sprawnie i przeprowadził szerokie rozeznanie na terenach zajętych po 17 września. W jego wyniku przedstawiono kierownictwu NKWD imienne listy “wrogów ludu pracującego”.
Jesienią 1939 roku Sowieci dobrze wiedzieli, kogo i gdzie należy szukać. Rozpoczęły się procesy poszukiwania osób, które będą stanowiły w przyszłości pewnego rodzaju niepewny element, przynajmniej według oceny Sowietów. Były to osoby, które mogłyby, miałyby siłę i możliwości, aby móc odtwarzać pewnego rodzaju tkankę społeczną, narodową, a także państwotwórczą. To osoby, wokół których można byłoby się skupić, wokół których można by prowadzić pewną działalność, oczywiście w ukryciu, taką jak tajne nauczanie czy pielęgnowanie tradycji narodowych.
2 grudnia 1939 roku szef NKWD Ławrientij Beria wystosował pismo do Józefa Stalina, w którym stwierdził konieczność natychmiastowej wywózki polskich rodzin z zachodnich obwodów Ukraińskiej SRS i Białoruskiej SRS. 4 grudnia 1939 projekt deportacji zatwierdziło Biuro Polityczne Centralnego Komitetu Wszechzwiązkowej Partii Bolszewików, a dzień później decyzję o realizacji planu Berii przypieczętowano uchwałą Rady Komisarzy Ludowych ZSRS.
Na przełomie grudnia 1939 roku i stycznia 1940 roku do list proskrypcyjnych dodano jeszcze pracowników służby leśnej i ich rodziny, uznano bowiem, iż leśnicy, dobrze orientujący się w geografii lasów, mogą wspomóc swoją wiedzą ewentualny ruch oporu. Fizyczna eliminacja jak największej liczby Polaków z terenów zajętych przez ZSRS było częścią wojennej doktryny Sowietów – tym bardziej, iż deportacja często oznaczała dla wysiedleńców śmierć. Podobnie będzie w przypadku Palestyńczyków zwłaszcza, iż żydonazistowski reżim zdelegalizował działalność UNWRA i regularnie bombarduje obozy dla uchodźców.
Akcję deportacyjną rozpoczęto wczesnym rankiem 10 lutego 1940 roku. Zaskoczeni mieszkańcy mieli dwie godziny na spakowanie maksymalnie 500 kilo dobytku – w praktyce jednak często wypędzano ich znacznie szybciej, nie pozwalając zabrać wielu niezbędnych przedmiotów. Wobec niepełnych danych i luk w dokumentacji niemożliwe jest precyzyjne określenie liczby osób wywiezionych z Kresów w lutym 1940 roku. Przyjmuje się, iż w zaokrągleniu było to od 140 tysięcy do 141 tysięcy osadników, w zdecydowanej większości Polaków. Pomogło to w zastępowaniu etnicznym polskich Kresów ludnością ruską i rosyjską.
NASZ KOMENTARZ: Przyjmowanie zasady odpowiedzialności zbiorowej, jest typowe dla polityki reżimów totalitarnych.
Polecamy również: Rusza nowy strajk mundurowych