W sieci pojawiło się podsumowanie projektu Izera, czyli tak zwanego polskiego samochodu elektrycznego. W rzeczywistości chodzi o wyciąganie kasy:
Izera – od zera w kierunku zera
2016 – powstaje spółka
2017 – konkurs na projekt
2018 – nowy prezes!
2019 – jest nazwa!
2020 – prezentacja makiet
2021 – start budowy
2022 – kupujemy gotowca od Chin
2023 – wracamy do 2017 i projektu
Koszt do tej pory 500 mln – napisał Grzegorz Laskowski.
– Miliona samochodów elektrycznych nie ma. Nie ma także skali inwestycji zapowiadanych przez Morawieckiego w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju w 2017 ani praktycznie niczego z „Nowego Ładu” w 2020. Te dokumenty to bajki, myślenie życzeniowe albo ściema – napisał Jakub Karnowski.
– Tutaj praktycznie jak w soczewce jest pokazana cała niemoc i złudzenia gospodarcze PiS oraz ich zdolność do topienia w błocie naszych pieniędzy. Przy okazji nie omieszkano zdemolować naturę ( Jaworzno ) i wyrżnięto las. Cały PiS. Ignoranci i pajace – skomentował to jeden z internautów.
– Niestety tak się kończy megalomania postsanacyjnych lunatyków. Miast zrobić spółkę, która by zaczęła od czegoś prostszego typu rowery elektryczne i organicznie budowała know-how to ci się rzucili na jedną z najtrudniejszych branż z oczekiwaniem sukcesu – dodała inna osoba.