Po odsunięciu od władzy Jarosława Kaczyńskiego trzeba będzie powołać instytucję, która zajmie się przestępstwami i przekrętami władzy. Jednak z uwagi na katastrofalny stan finansów publicznych nie będzie powołana żadna nowa instytucja.
Bardzo dobre uprawnienia ma IPN, w którym powinni pojawić się nowi prokuratorzy, nie skażeni absurdalną ideologia pisowską. Zmieni się nazwę tej instytucji na Instytut Badań Przestępstw i Przekrętów PiS, zbada dokumenty, transakcje i przelewy. I co tydzień nowy proces.
IBPP zajmie się Jarosławem Kaczyńskim, Mateuszem Morawiecki, Elżbieta Witek, Jackiem Sasinem i wieloma innymi politykami PiS, którzy mogli dopuścić się przestępstw na wielką skalę. Do zbadania jest też działalność Julii Przyłębskiej czy innych tego typu podejrzanych osób, kolaborujących z Kaczyńskim. Potrzeba do tego sztabu ludzi i siły instytucji.
IBPP będzie doskonałym narzędziem do rozpoczęcia procedury lustracyjnej środowiska dziennikarskiego a także weryfikacji działań służb specjalnych PiS. Tych ludzi trzeba na zawsze odsunąć od mediów, aby swoim kłamstwem nie zatruwali umysłów Polaków.