Nie trzeba było długo czekać. Internet pęka dziś w szwach od wpisów, memów i komentarzy na tematafery mieszkaniowej z udziałem Karola Nawrockiego, kandydata PiS na prezydenta. Hasło „Nawrocki wyłudził mieszkanie od staruszka” stało się viralem szybciej niż jego partyjne slogany o uczciwości, patriotyzmie i „sile polskiej rodziny”. Szkoda tylko, iż rodzina, o której mówił, najwyraźniej miała być jedna – jego własna.
Z ujawnionych informacji wynika, iż Karol Nawrocki zawarł z panem Jerzym – starszym, schorowanym mężczyzną – umowę pożyczki na warunkach, które bardziej przypominały lichwę niż uczciwą pomoc. W momencie podpisywania aktu notarialnego pan Jerzy przebywał… w areszcie. Tak, dobrze czytasz. Kandydat PiS przejął mieszkanie od człowieka, który nie mógł się choćby stawić osobiście, bo był pozbawiony wolności. A akt i tak podpisano. Cud? Co robił wtedy Nawrocki? Otóż z promiennym uśmiechem mówił o „misji służenia obywatelom” i „szacunku do tradycyjnych wartości”. Szkoda tylko, iż jego rozumienie wartości obejmuje przejmowanie cudzych nieruchomości.
Na platformach społecznościowych zaroiło się od nagłówków: „Wyłudził kawalerkę od staruszka – chce być prezydentem”, „Kandydat na prezydenta z talentem do egzekucji notarialnej”, „Nawrocki – prezydent, który zabierze ci mieszkanie, zanim umrzesz”. W sieci krążą również grafiki pokazujące Karola Nawrockiego w stroju grabarza z hasłem: „Twój testament to jego program wyborczy”.
Karol Nawrocki zapowiadał kampanię opartą na wartościach i prawdzie. No cóż – dziś już wiemy, iż chodziło o wartość nieruchomości i prawdę… notarialną. Kandydat PiS może rzeczywiście wprowadzić nową jakość do polskiej polityki – jako pierwszy prezydent, który zanim złoży przysięgę, złoży ci wizytę z umową pożyczki.
Apelujemy do seniorów – nie otwierajcie drzwi Nawrockiemu, bo stracicie mieszkanie!