Inteligencja żydowska w polsce

1 dzień temu

INTELIGENCJA ŻYDOWSKA W POLSCE

„Gdy Żydzi spokojnie rozrastają się, słyszymy krzyki rozpaczy, iż nas zalewają; gdy tłum chrześcijański przeciw nim wystąpi, brzmi oburzenie na jego dzikość; gdy izraelici pozostają w swej ciemnocie i odrębności, źle, bo stanowią żywioł obcy i szkodliwy; gdy się oświecą i upodobnią, źle, bo wypierają nas ze wszystkich stanowisk”.

„Chcemy się wziąć do roli – powiadacie: Żydzi zagarniają nam ziemię; do medycyny, adwokatury, notariatu – krzyczą: Żydzi wyparowują nas z wszystkich stanowisk. Ograniczeni do handlu, jeden na tysiąc robimy w nim majątek obrotnością, ryzykiem i oszczędnością – wołacie: Żydzi oszukują i wyzyskują. Chcąc się lepiej zrosnąć ze społeczeństwem, przyjmujemy wasz obyczaj i religię. Czy nas przygarniecie wtedy? Wyzywacie: przechrzta! – odpadamy od swoich, a nie zyskujemy was. Nareszcie, kiedy w obywatelskim urzędzie chcemy służyć tej ziemi, która bądź co bądź wychowała nas i wykarmiła, kiedy chcemy nieść jej na usługi nasz majątek i pracę, wtedy odpowiadacie: nie chcemy was, idźcie precz! handlujcie i wyzyskujcie dalej, to jedyne wasze rzemiosło”.

Dwie powyższe wypowiedzi, sformułowane niemal równocześnie na początku lat osiemdziesiątych XIX w., stanowią dobitny wyraz przełomu, jaki dokonał się w tym czasie w dziejach Żydów, a zwłaszcza inteligencji żydowskiej w Polsce. Pierwsza z nich ukazała się na łamach tygodnika „Prawda” w 1881 r., a jej autorem jest „papież polskiego pozytywizmu” Aleksander Świętochowski1. Drugi cytat zaczerpnięty został z utworu dramatopisarza i dziennikarza warszawskiego, Kazimierza Zalewskiego. Obie powstały pod wpływem wydarzenia, które uznać można za symboliczny koniec wieku XIX i początek następnego, decydującego stulecia w historii Żydów polskich. W dniu Bożego Narodzenia, 25. XII. 1881 roku, stratowano około dwudziestu osób podczas mszy św. w kościele św. Krzyża w Warszawie. Przez dwa następne dni – w konsekwencji plotki, iż panikę wywołał złapany w kościele żydowski złodziejaszek – tłum demolował sklepy żydowskie w całym mieście. Podczas zamieszek zginęło dwóch Żydów, a dwadzieścia cztery osoby zostały ranne. Wypadki te były oczywistą konsekwencją antysemickiej polityki władz rosyjskich, które sprowokowały wcześniej liczne pogromy w Rosji i Królestwie Polskim; jednak sam fakt pogromu w Warszawie okazał się dotkliwym przeżyciem dla inteligencji – zarówno polskiej, jak i żydowskiej – która uświadomiła sobie fiasko idei asymilacji. Definitywnie skończył się sen „dobrych czasów” Polaków i Żydów z okresu powstania styczniowego; niedługo potem koniec ten przypieczętowały pogromy w Galicji w latach dziewięćdziesiątych XIX i na początku XX w., a także wypowiedzi polskich i żydowskich działaczy narodowych. Był to zarazem początek nowego, bodaj najważniejszego etapu w dziejach inteligencji żydowskiej – i tej pochodzenia żydowskiego – w Polsce.

Żydzi, zwłaszcza lekarze (w tym nadworni medycy królów polskich) i prawnicy, przez stulecia obecni byli w obrębie tych grup zawodowych, wśród których poszukuje się korzeni inteligencji w jej współczesnym rozumieniu. W XVIII w. oddziaływały na nich z jednej strony wpływy oświeceniowego żydowskiego ruchu Haskali, z drugiej zaś – zjawiska ogólnokrajowe i ogólnoeuropejskie, w których wyniku u schyłku przedrozbiorowej Rzeczypospolitej wykształciła się jakościowo nowa zbiorowość. Jej członkowie nie tylko utrzymywali się dzięki własnemu wykształceniu i aktywności umysłowej, ale także zyskali świadomość swej odrębności od innych warstw społeczeństwa. Aż do drugiej połowy XIX w. nie sposób jednak określić, jak dużą część tej zbiorowości stanowili Żydzi. Dopiero formalne zrównanie sytuacji prawnej ludności żydowskiej i nie żydowskiej otworzyło tej pierwszej drogę do wszystkich zawodów inteligenckich, dając zarazem współczesnym historykom narzędzia do badania struktury narodowościowej inteligencji na ziemiach polskich.

Po upadku powstania styczniowego, pozytywiści – zarówno myśliciele polscy, jak i przedstawiciele niektórych środowisk żydowskich – widzieli przyszłość Żydów polskich w asymilacji, bądź umiarkowanej (z zachowaniem własnej religii i obyczajów), bądź radykalnej, rozumianej jako całkowita adaptacja do polskości. Już jednak po upływie dwóch dziesięcioleci rachuby te okazały się złudne, czego dobitnym wyrazem był wspomniany na początku pogrom z 1881 roku. Wypowiedzi nacjonalistów z obu stron jeszcze bardziej utrudniły proces asymilacji. W rezultacie na początku XX w. inteligencja żydowska na ziemiach polskich zróżnicowana była pod względem materialnym, intelektualnym, duchowym i językowym – dzielił ją także głęboko stosunek do kultury polskiej i polskich aspiracji niepodległościowych.

Szczególną grupę tworzyli tu najsilniej związani z tradycją żydowską „uczeni w Talmudzie” – rabini i ich uczniowie, posługujący się językiem hebrajskim. Niewątpliwe walory intelektualne pozwalają zaliczyć ją do inteligencji, jednak grupa ta żyła w izolacji w stosunku już nie tylko do społeczeństwa polskiego, ale także dużej części środowisk żydowskich. Obok niej na przełomie wieków zyskiwała na znaczeniu inteligencja żydowska posługująca się językiem jidysz, czerpiąca z rodzimej tradycji oraz specyfiki polsko-żydowskich miasteczek. Poczynając od lat dziewięćdziesiątych XIX w. jej najwybitniejsi przedstawiciele – Szalom Asz, Isaak B. Singer czy Icyk Manger – podnieśli literaturę w jidysz do poziomu światowego. Wreszcie znaczącą zbiorowość stanowili przedstawiciele inteligencji polskiej pochodzenia żydowskiego – pisarze, uczeni, artyści i wydawcy, znajdujący się na różnych etapach procesu asymilacji i akulturacji oraz stający przed związanymi z tym procesem wyzwaniami. Dla jednych (przede wszystkim przedstawicieli zamożnej inteligencji, powiązanej licznymi kontaktami ze środowiskami polskimi) pełna asymilacja aż po zmianę wyznania przebiegała w sposób niemal bezkonfliktowy i nieodwracalny; można tu wymienię zasłużone warszawskie rodziny Bersohnów, Lewenthalów czy Krausharów. Dla innych konieczność odejścia od własnej tradycji, ataki polskich nacjonalistów i żydowskich ortodoksów okazywały się nie do zniesienia, co prowadziło do zwątpienia i tragedii (jak choćby samobójstwo wybitnego chemika i działacza społecznego Bolesława Hirszfelda w 1899 roku). Z myślą o takich właśnie wyborach Wilhelm Feldman, krakowski krytyk i literat, pisał powieść „Żydziak”, której bohater stwierdzał patetycznie: „Nie zaznałem jasności ni uciechy niezmąconej… Nie wiem, co to swoboda, co śmiech i swawola młodzieńcza, co uścisk i pieszczota… W wiecznym bólu, w bezustannym pasowaniu się – z niedostatkiem, z wrogiem, z burzliwym rozumem… z zaporami jeżącymi się… dni mi spływały”.

Po 11 listopada 1918 r. zarysowane wcześniej zjawiska jeszcze się pogłębiły. Data ta stanowiła dla jednych zwieńczenie wieloletnich starań, podejmowanych wspólnie z Polakami; dla innych przeszła niezauważona; dla niektórych wreszcie stała się kolejnym ostrzeżeniem Zarazem jednak rok 1918 otworzył okres niesłychanego rozwoju inteligencji żydowskiej w Polsce, bezprecedensowego skoku liczbowego i awansu we wszystkich niemal dziedzinach nauki i kultury.

Około roku 1918 Żydzi stanowili mniej więcej 10 procent ludności zamieszkującej ziemie polskie; ich odsetek był wyższy w dużych miastach – Warszawie, Łodzi, Lwowie, Krakowie czy Wilnie – gdzie przekraczał 30 procent. Zarazem jednak – co wykazał pierwszy polski spis powszechny z roku 1921 – tylko 11 procent spośród wszystkich czynnych zawodowo Żydów wykonywało zawody inteligenckie, wymagające niezbędnego wykształcenia ogólnego i profesjonalnego. Po roku 1918 w skali całego społeczeństwa Polski nastąpił widoczny wzrost liczby studiujących, a po kilku latach – liczby osób z wyższym wykształceniem, zasilających szeregi inteligencji twórczej i odtwórczej. W skali środowisk żydowskich skok ten był jednak największy. Już kilka lata po odbudowie państwa polskiego inteligencja żydowska (a zwłaszcza studenci) stanowiła proporcjonalnie większy odsetek niż analogiczna grupa polska.

Rocznik Statystyczny z 1929/1930 wykazał, iż Żydzi stanowili 19,3 procenta ogółu osób studiujących na wyższych uczelniach polskich. Na niektórych kierunkach odsetek ten był jeszcze bardziej znaczący (np. prawo i nauki polityczne – 26 procent, filozofia – 24,5 procent). Obok istniała również liczna grupa Żydów o wykształceniu średnim, spośród której rekrutowali się odbiorcy kultury wyższej – masowi bywalcy opery, filharmonii czy galerii.

Coraz liczniejsi studenci zasilali przede wszystkim szeregi wolnych zawodów – lekarzy, prawników, artystów czy literatów. W 1931 roku profesje inteligenckie reprezentowało już 15,4 procent wszystkich zawodowo czynnych Żydów. Stanowili oni duży odsetek w skali całej inteligencji polskiej – w niektórych zawodach wyraźnie dominując nad Polakami. Przykładowo w Warszawie w latach trzydziestych XX w. Żydzi stanowili 66 procent ogółu lekarzy i 37 procent ogółu prawników, zaś szeroko rozumiany przemysł filmowy w 90 procentach znajdował się w rękach żydowskich. W rezultacie więc wystąpiło z jednej strony zjawisko bezrobocia pośród inteligentów żydowskich i wyhamowanie opisanego wyżej wzrostu. Z drugiej strony w ciągu lat trzydziestych narastały nastroje antyżydowskie wśród Polaków. Konkurencja żydowska, wobec której polscy studenci i pracownicy często okazywali się bezradni, rodziła apele o formalne wprowadzenie ograniczenia liczby Żydów (numerus clausus) lub wręcz o całkowite ich wykluczenie (numerus nullus). Wraz z rozwojem agresywnego antysemityzmu w Polsce i Europie apele te prowadziły do tak haniebnych ekscesów, jak stosowanie getta ławkowego, napaści na żydowskich studentów czy choćby przypadki uchwalania „paragrafu aryjskiego”, eliminującego Żydów z ogółu zbiorowości zawodowych.

W tym samym czasie jednak Żydzi byli współtwórcami i aktywnymi uczestnikami rozwoju kultury polskiej w wielu dziedzinach. Predestynowała ich do tego własna wielowiekowa tradycja – szacunek dla słowa pisanego i drukowanego, zamiłowanie do spekulacji myślowych i filozofowania, rozwinięta retoryka i wyobraźnia. Silne związki z kulturą światową (niekiedy – jak np. w przypadku rodziny Słonimskich – były to po prostu związki rodzinne) sprawiały, iż intelektualiści pochodzenia żydowskiego gwałtownie i obficie czerpali z ogólnoludzkiego dorobku duchowego. Równie istotnym czynnikiem był też wpływ polskiej kultury (a zwłaszcza literatury) i polskiej tradycji inteligenckiej, będącej dla twórców żydowskich trudnym do przecenienia źródłem inspiracji i punktem odniesienia.

Tradycyjne umiłowanie książek sprawiło, iż wśród wydawców (i osób finansujących działalność wydawniczą) znalazło się szczególnie wiele rodzin żydowskich. Glucksbergowie, Orgelbrandowie, Jakub Mortkowicz w Warszawie, Himmelblauowie w Krakowie, Borys Kleckin w Wilnie – to tylko kilka spośród wielu nazwisk. Wydawnictwa i osoby ich właścicieli często skupiały wokół siebie ówczesną elitę intelektualną. Idealnym typem wydawcy – inspiratora i przyjaciela twórców był Jakub Mortkowicz, w którego mieszkaniu na ulicy Mazowieckiej 12 w Warszawie zbierali się pisarze polskiego i żydowskiego pochodzenia: Bolesław Leśmian, Janusz Korczak, Stefan Żeromski, Maria Dąbrowska, Maria Kuncewiczowa, Jarosław Iwaszkiewicz, Antoni Słonimski, Julian Tuwim i inni. W słynnej grupie poetyckiej „Skamander” uczestniczyli poeci Polacy i Żydzi. Julian Tuwim, Bolesław Leśmian (Lesman), Antoni Słonimski to poeci Żydzi. Kazimierz Wierzyński, Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Lechoń (Leszek Józef Serafinowicz )to poeci Polacy. Twórczość poetów Skamandra wybitnie patriotyczna, prawdziwa polska liryka.

Polscy pisarze i poeci pochodzenia żydowskiego współtworzyli najważniejsze prądy literackie okresu międzywojennego, od awangardy po lekką muzę. Lista ich nazwisk jest zarazem listą czołowych przedstawicieli polskiej poezji, prozy i dramatu tego czasu. Znaleźć się na niej muszą Bolesław Leśmian i Julian Tuwim, Anatol Stern i Bruno Schultz, Mieczysław Jastrun i Józef Wittlin, Tadeusz Peiper i Leopold Lewin, Bruno Winawer, Bruno Jasieński, Aleksander Wat, Julian Stryjkowski czy Roman Brandstaetter, Antoni Słonimski.

Wypływające z żydowskiej tradycji umiejętność obserwacji bliźnich i błyskotliwość (czasem zresztą krytykowane jako „żydowska przemądrzałość”) sprawiały, iż spośród Żydów rekrutowało się wielu dziennikarzy i felietonistów, jak Leo Belmont, Antoni Słonimski czy Aleksander Hertz. Mieczysław Grydzewski (Grycendler) był wydawcą i redaktorem naczelnym jednego z najbardziej wpływowych pism okresu międzywojennego – warszawskich „Wiadomości Literackich”. Marian Hemar (Hescheles)

i Jerzy Jurandot (Jerzy Glejgewicht) byli twórcami największych przebojów kabaretowych; Jan Brzechwa(Jan Wiktor Lesman) żydowski poeta, zaliczał się do najpopularniejszych autorów książek dla dzieci.

Uczeni pochodzenia żydowskiego zajmowali wybitne miejsce w wielu różnych dziedzinach nauk humanistycznych i ścisłych. Historycy Aleksander Kraushar, Szymon Aszkenazy czy Marceli Handelsman, ekonomiści Stanisław Kempner i Leopold Caro, prawnicy Maurycy Alerhand, Rafał Taubenschlag i Tadeusz Nussbaum Hilarowicz, paremiolog Samuel Adalberg, matematyk Samuel Dickstein, liczni lekarze różnych specjalności – to ścisła czołówka polskiej elity intelektualnej początku XX wieku i dwudziestolecia międzywojennego. Arnold Szyfman był jedną z czołowych postaci polskiego teatru tego czasu; muzycy, malarze i architekci – Żydzi byli współtwórcami nowoczesnej sztuki międzywojennej Polski. Obok wybitnych przedstawicieli inteligencji twórczej istniała także rzesza żydowskiej inteligencji odtwórczej, przedstawicieli najrozmaitszych zawodów inteligenckich, urzędników, pracowników o wyższym i średnim wykształceniu, która stanowiła chłonny rynek dla kultury wysokiej.

Trzeba wreszcie zasygnalizować, iż spośród inteligencji żydowskiej w Polsce wywodziło się wielu wybitnych uczonych formatu światowego, którzy – chociaż nie mieli bezpośrednich związków z kulturą czy nauką współtworzoną nad Wisłą – oddziaływali na nią siłą swej myśli i talentu. Co prawda takich filozofów, jak Henri Bergsona, Jeana Finot-Finkelsteina, Emila Laskera czy Martina Bubera z Polską nie łączyło na ogół nic więcej poza miejscem pochodzenia – jednak dla pozostałej tu inteligencji o żydowskim rodowodzie stanowili oni źródło dumy i poczucia związku z dorobkiem intelektualnym współczesnego im świata.

Na zakończenie wreszcie trzeba wskazać na jeszcze jedną – ale bardzo istotną – cechę inteligencji żydowskiej w Polsce okresu międzywojennego, której źródeł doszukiwać się należy w tradycji inteligencji polskiej w ogóle. Po powstaniu styczniowym, a zwłaszcza na przełomie wieków XIX i XX, inteligencja ta świadomie podjęła zadania nie istniejącego państwa i konsekwentnie realizowała program pracy oświatowej wśród niższych warstw społeczeństwa. To swoiste poczucie misji i służby przed rokiem 1918 cechowało zwłaszcza postępową inteligencję Królestwa Polskiego, którą współtworzyli potomkowie polskiej szlachty, mieszczaństwa i Żydów. Kraushar, Dickstein, Hirszfeld i inni angażowali się w akcje oświatowe i społeczne – zarówno legalne, jak i nielegalne, obliczone na zaspokojenie potrzeb zarówno społeczności polskiej, jak i żydowskiej. Do tradycji działań społecznikowskich nawiązali następnie przedstawiciele pokolenia międzywojennego, Polacy i Żydzi. Wspierając działania instytucji państwowych lub je zastępując podejmowali inicjatywy o najróżniejszym charakterze i skali – od Wolnej Wszechnicy Polskiej poczynając, a na kursach niedzielnych, świetlicach i sierocińcach kończąc. W tym sensie Janusz Korczak, Jakub Mortkowicz czy Helena Radlińska byli doskonałymi reprezentantami polskiej inteligencji swego czasu i duchowymi spadkobiercami tych jej wybitnych przedstawicieli, którzy na przełomie XIX i XX wieku organizowali towarzystwa oświaty ludowej, czytelnie robotnicze i przytułki, wykładali na Uniwersytecie Latającym, wydawali elementarze, encyklopedie i podręczniki dla samouków.

Źródła tradycji żydowskiej i polskiej, z których czerpała inteligencja żydowska w Polsce okresu międzywojennego, zadecydowały o jej swoistym obliczu i niezwykłej roli w kulturze polskiej tego czasu.

W skali całej społeczności żydowskiej II Rzeczypospolitej warstwa ta była stosunkowo nieliczna. Wejście do inteligencji polskiej częstokroć wiązało się dla jej przedstawicieli z koniecznością zerwania więzów z własnym środowiskiem i zatarcia swego pochodzenia. Te dramatyczne decyzje nie otrzymywały choćby takiej nagrody, jaką byłaby pełna akceptacja ze strony Polaków – przeciwnie, u schyłku międzywojnia coraz częściej dochodziło do przypadków werbalnej i fizycznej agresji wobec Żydów. Pomimo tego inteligencja żydowska odegrała w Polsce międzywojennej wybitną rolę czynną i bierną – współtworzyła najwybitniejsze dokonania myśli i talentu, dostarczała twórców i odbiorców, wpływała na funkcjonowanie i rozwój polskich placówek kulturalnych i naukowych. Rola ta była znacznie większa niż procentowy potencjał zbiorowości żydowskiej w Polsce w ogóle, czy jej warstwy inteligenckiej w szczególności. Nadchodząca wojna przyniosła warstwie tej niemal całkowitą zagładę – zaś inteligencję polską rozumianą jako całość pozostawiła tragicznie okaleczoną.

Źródła:

Magdalena Micińska

Kanadyjska Fundacja Dziedzictwa Polsko – Żydowskiego w Montrealu

THE POLISH-JEWISH HERITAGE FOUNDATION OF CANADA
Station Cote St.Luc,
C. 284, Montreal QC,
H4V 2Y4

http://polish-jewish-heritage.org/pol/inteligencja_zydowska.htm

0
Idź do oryginalnego materiału