Inflacji nie ma, nie będzie. Czyli wtopy Glapińskiego

1 rok temu

W cieniu niemalże ośmiu lat sprawowania władzy przez Prawo i Sprawiedliwość przypada siódma rocznica objęcia funkcji prezesa Narodowego Banku Polskiego przez Adama Glapińskiego. Nominowanego – a jakże! – przez PiS.

Pełniąc swój urząd Glapiński pokazał, iż w przeciwieństwie do swoich poprzedników pozostaje przez cały czas partyjnym politykiem (to pierwszy taki przypadek po 1989 r.!). Zasłynął także z nietuzinkowych wypowiedzi, pokazujących iż szef NBP całkowicie odleciał. I nie ma większego pojęcia o tym, co dzieje się w polskiej gospodarce.

– Raport, jak państwo zobaczą, zawiera główną taką prognozę: inflacja zejdzie gdzieś tam do poziomu sześć, dziewięć, powiedzmy, a wzrost będzie dwa, ponad dwa. Może półtora. Tam jest półtora, jest dziewięć. Zależy czy tarcza będzie, czy nie będzie tarczy. Jak nie będzie tarczy, to będzie 12 w przyszłym roku, jak będzie tarcza, będzie dziewięć, a na koniec roku będzie sześć – opowiadał Glapiński w 2022 r.

– Przecież proszę pamiętać, iż te środki, których my się domagamy, to się nam należą jak psu… buda? Jak psu micha! Tak, bo psy nie powinny być w budzie, tylko w domu trzymane. Jak moje psy, które śpią na łóżkach albo w wygodnych miejscach, chociaż są dużymi wilczurami. Ale mam też małe kundelki – opowiadał z Kolei Glapiński o pieniądzach z KPO. Których w wyniku katastrofalnej polityki PiS po prostu nasz kraj nie otrzymał.

Źródło: innpoland.pl

Idź do oryginalnego materiału