Rząd się cieszy, iż inflacja w marcu zauważalnie spadła. O ile w lutym rok do roku wynosiła 18,4 proc. to w minionym miesiącu było to „tylko” 16,2 proc. Problem w tym, iż z tej żonglerki liczbami nic nie wynika dla statystycznego Kowalskiego. W sklepach płacimy bowiem coraz więcej.
Ceny żywności bowiem w marcu wzrosły aż o 24 proc. w porównaniu z 2022 r. Tylko od początku roku, żywność podrożała aż o 6 proc.! Taki „odczyt” inflacji przemawia do nas wyraźniej. W porównaniu z nim blednie rządowa żonglerka liczbami.
– jeżeli chodzi o żywność można orzec, iż impet wzrostu jest w zasadzie tożsamy co w 2022. Różnica jest taka, iż wtedy zadziałał efekt tarczy, a teraz takowego brak – napisali analitycy mBanku.
Kiedyś towarzysz Gomułka grzmiał, iż co prawda „zdrożał chleb i mięso,ale za to staniały lokomotywy”. I to był początek jego politycznego upadku. Najwyraźniej rząd PiS podąża tą samą drogą. Cieszy się, iż „staniały lokomotywy”, o cenach zaś chleba i mięsa taktownie milczy.