Incydent pod Pałacem Prezydenckim. SOP zatrzymała aktywistów

19 godzin temu
Dwóch aktywistów z grupy Ostatnie Pokolenie próbowało przykleić projekt ustawy o odbudowie transportu autobusowego i kolejowego do pomnika Józefa Poniatowskiego, który stoi przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Do incydentu doszło w piątkowy poranek. Całą sytuację zarejestrowano na nagraniu, które grupa opublikowała w mediach społecznościowych.


W jednym z wpisów w sieci aktywiści zaprezentowali swój projekt ustawy pod nazwą "Lex Ostatnie Pokolenie". Jak piszą, ich główne postulaty to wprowadzenie biletu miesięcznego za 50 zł na cały kraj oraz rozwój autobusów i kolei z pieniędzy na nowe autostrady.

"Zapaść klimatu przyspiesza, nie możemy dłużej inwestować w emisje" – czytamy na platformie X.

Incydent pod Pałacem Prezydenckim


Grupa zapowiada, iż "zrobi wszystko, by do końca roku ustawa trafiła do Sejmu". Do wpisu dołączono nagranie, w którym aktywiści wygłosili przemówienie, zwracając się do prezydenta elekta Karola Nawrockiego.

"Nawrocki ma być prezydentem dla wszystkich Polaków. Domagamy się inicjatywy ustawodawczej. Niech podpisze (Karol Nawrocki - red.) 'Lex Ostatnie Pokolenie'"– mówi jeden z aktywistów.

Funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa (SOP) gwałtownie zatrzymali protestujących. Ostatnie Pokolenie zapowiada jednak, iż to nie koniec ich działań – we wrześniu szykują kolejną, dużą akcję.

Aktywiści zatrzymani przez SOP


Rzecznik SOP, płk Bogusław Piórkowski, przekazał, iż aktywistom nie udało się przedostać na teren Pałacu. W rozmowie z portalem Interia poinformował, iż nie stawiali oporu, jedynie kontynuowali wygłaszanie haseł.

Aktywiści przeszli tylko przez łańcuchy odgradzające Pałac od chodnika, po czym zostali zatrzymani i poproszeni o powrót do strefy publicznej.

Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w ostatnich miesiącach grupa Ostatnie Pokolenie często organizuje protesty blokujące ruch w Warszawie, co utrudnia życie wielu mieszkańcom. Demonstranci domagają się zmian w polityce transportowej

Uczestnicy protestów nie ukrywają swoich obaw o przyszłość klimatu. – Jestem przerażony bezczynnością polityków wobec zapaści klimatu. W ciągu kilkudziesięciu lat w Polsce nie będzie co jeść i co pić – powiedział jeden z nich w rozmowie z Onetem.

Inny aktywista dodał: – Boję się protestować, ale wiem, iż muszę to robić. Wiele osób w Solidarności też się bało. Strach to element rzeczywistości, a nie argument.

Idź do oryginalnego materiału