Inauguracja polskiej prezydencji bez ambasadora Węgier

1 tydzień temu
Zdjęcie: foto ilustracyjne pixabay


Ambasador Węgier nie jest mile widziany na piątkowej inauguracji polskiej prezydencji w Radzie UE, szef MSZ wystosował w tej sprawie notę – potwierdziła wiceminister ds. europejskich, Magdalena Sobkowiak-Czarnecka. Czekamy czy pojawi się przedstawiciel niższy rangą z ambasady – dodała.

O decyzji dotyczącej ambasadora Węgier poinformował w piątek rano portal Onet.

Sobkowiak-Czarnecka powiedziała później w TVP Info, iż tym razem na inaugurację polskiej prezydencji w Radzie UE, która odbędzie się w piątek wieczorem w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej, nie został zaproszony premier Węgier Viktor Orban i „nie będzie go dzisiaj w Warszawie”.

Ponadto – jak mówiła – na inaugurację zapraszany był cały korpus dyplomatyczny, ale minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski „wystosował notę do ambasadora Węgier, iż nie jest w teatrze mile widziany”. „Tak, iż czekamy czy pojawi się przedstawiciel niższy rangą z ambasady” – dodała. Stwierdziła, iż MSZ „dało jasny sygnał, iż ambasador Węgier nie jest mile widziany dzisiaj w teatrze”.

Przyznała, iż brak zaproszenia dla premiera Węgier jest konsekwencją przyznania azylu politycznego byłemu ministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskim (PiS). Ponadto stwierdziła, iż Węgry „same postawiły się na marginesie Unii Europejskiej” i są „w tej chwili jedynym krajem w Unii Europejskiej objętym procedurą kontroli praworządności”.

Polska 1 stycznia formalnie przejęła po Węgrzech prezydencje w Radzie UE. W tym kontekście wiceminister powiedziała o 150 zagadnieniach, które nie zostały przez Węgry dokończone i w trakcie prezydencji Polska będzie nad nimi pracować.

Zwróciła uwagę również na zachowanie premiera Węgier w takcie sprawowania przewodnictwa w UE przez jego kraj. „Viktor Orban jadąc do Moskwy pokazał wszystkim jak nie powinna wyglądać prezydencja – bo nie dość, iż pojechał do Moskwy, nie konsultował tego z Komisją Europejską mówił, iż reprezentuje całą Unię Europejską, a prezydencja nie odpowiada za politykę zagraniczną” – powiedziała Sobkowiak-Czarnecka.

Zapewniła, iż brak zaproszenia dla ambasadora Węgier na galę inauguracyjną nie utrudni procedury przejęcia prezydencji Polski w UE i zaznaczyła, iż teraz przedstawiciele Polski sterują „ruchem aktów prawnych i dokumentów” w UE. „My kierujemy pracami w Radzie, mamy trzy najważniejsze instytucje – Komisja, Parlament i Rada. Dla nas najważniejsze są dwie rzeczy: bezpieczeństwo i konkurencyjność” – podkreśliła Sobkowiak-Czarnecka.

Prezydencja Polski przypada na początek nowego, pięcioletniego cyklu instytucjonalnego – skład nowej Komisji Europejskiej Parlament Europejski zatwierdził pod koniec listopada, a pierwszy szczyt pod przewodnictwem nowego szefa Rady Europejskiej Antonia Costy odbył się w połowie grudnia 2024 r. Hasło przewodnie polskiej prezydencji brzmi: „Bezpieczeństwo, Europo!”. Polska chce się skupić na jego siedmiu wymiarach: zewnętrznym, wewnętrznym, informacyjnym, ekonomicznym, energetycznym, żywnościowym i zdrowotnym.(PAP)

Idź do oryginalnego materiału