Zawrócenia na granicy z Niemcami
Wirtualna Polska uzyskała odpowiedź od Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Niemiec w sprawie zawróceń na granicy. "Od 8 maja 2025 roku policja federalna odesłała około 1300 osób na niemiecko-polskiej granicy lądowej, z czego około 130 osób ubiegało się o azyl" - przekazał w komunikacie Mehmet Ata z zespołu prasowego niemieckiego resortu. Portal przywołał także dane z niemieckiego MSW, z których wynika, iż w okresie od 1 stycznia 2024 roku do 30 kwietnia 2025 roku na granicy z Polską "zidentyfikowano łącznie 18 904 osoby, które nielegalnie wjechały do kraju przez niemiecko-polską granicę lądową". W tym okresie również złożono 3741 wniosków o azyl do federalnej policji na granicy lądowej niemiecko-polskiej. "W sumie 11 398 osób zostało odrzuconych na tej granicy między początkiem stycznia 2024 roku a końcem kwietnia 2025 roku, a 406 osób zostało deportowanych" - głosi komunikat. Onet z kolei poinformował, powołując się na dane od straży granicznej, iż w maju i czerwcu niemieckie służby deportowały do naszego kraju mniej niż 100 osób. Ta liczba ma być niższa niż w takim samym okresie w 2023 i 2024 roku.
REKLAMA
Kontrola na granicach z Niemcami i Litwą przywrócona
Donald Tusk poinformował we wtorek, iż od 7 lipca przywrócone zostaną czasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą. Decyzja jest związana z kwestią nielegalnej migracji. - Pozostajemy rzecznikami swobody przemieszczania się w Europie, ale warunkiem jest wspólna wola wszystkich sąsiadów, działanie symetryczne i solidarne, by ograniczyć do minimum niekontrolowany przepływ migrantów przez nasze granice - mówił szef rządu. Zaznaczył też, iż kilkukrotnie rozmawiał z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem, "informując, iż cierpliwość Polski w tej sprawie się wyczerpuje, szczególnie po zmianie praktyk, które utrudniają ustalenie, czy osoby zawracane do Polski faktycznie powinny tu trafić".
Zobacz wideo Donald Tusk: Przywracamy kontrole na granicach z Niemcami i Litwą
Niemcy krytykują kanclerza i szefa MSW
Tymczasem kanclerz Niemiec i minister spraw wewnętrznych są krytykowani po zapowiedzi polskiego premiera o przywróceniu kontroli granicznych. Ostro reagują koalicjanci, a choćby część chadeków Friedricha Merza. - Polska zrobiła to, przed czym przestrzegaliśmy od lat - powiedział Adis Ahmetović, poseł SPD specjalizujący się w polityce zagranicznej. Członek komisji spraw zagranicznych w magazynie "Der Spiegel" oskarżył kanclerza o brak wystarczającej koordynacji z europejskimi partnerami w kwestii kontroli granic, a efekty działań Merza i szefa MSW Alexandra Dobrindta nazwał umiarkowanym sukcesem. Inna socjaldemokratka Sonja Eichwede oceniła planowane polskie kontrole graniczne za krok wstecz dla swobodnego przepływu osób i towarów w Europie. Jeszcze przed ogłoszeniem przez Tuska decyzji o kontrolach szef niemieckiego rządu zapewniał: "ze strony Niemiec nie ma żadnego kierowania do Polski osób, które złożyły u nas wnioski azylowe". - Nie ma i nie będzie - przekonywał Merz, ale choćby jego partyjny kolega Knut Abraham, rządowy koordynator współpracy z Polską przekazał gazecie "Die Welt", iż konieczne zaostrzenie polityki migracyjnej nie może sprowadzać się do przepychania migrantów tam i z powrotem między Polską a Niemcami.
Czytaj także: "Przywrócenie kontroli na granicy z Niemcami i Litwą. Znane są szczegóły".
Źródła:Wirtualna Polska, Onet, IAR