Igranie z ogniem
Jak lekkomyślne dążenie Netanjahu do bezpieczeństwa może spowodować zgubę Izraela.
https://www.tehrantimes.com/news/505793/Playing-with-fire
3 listopada 2024, Hossein Khanbagi, Teheran Times.
Od ponad roku, pod przewodnictwem premiera Benjamina Netanjahu, Izrael prowadzi nieustępliwą kampanię przeciwko Gazie. Ale ostatnie posunięcia wskazują, iż Gaza to dopiero początek, ponieważ ambicje Netanjahu wydają się rozciągać na południowy Liban, Jemen, a choćby tajne królestwo globalnych operacji wywiadowczych. Głośne incydenty – takie jak zabójstwo Ismaila Hanijeha po inauguracji prezydenta Iranu i atak na ambasadę Iranu—sygnalizują kierunek polityki, który zamiast zabezpieczyć Izrael, może w rzeczywistości powodować znacznie większe ryzyko dla jego długoterminowego bezpieczeństwa i pozycji strategicznej. Te zintensyfikowane działania rodzą fundamentalne pytania o logikę strategii Izraela pod rządami Netanjahu.
Według każdego klasycznego standardu w stosunkach międzynarodowych, głównym celem państwa jest zapewnienie jego stabilności w racjonalnie uporządkowanym krajobrazie regionalnym. Jednak podejście Netanjahu wydaje się dawać dokładnie odwrotny skutek, podsycając płomienie regionalnej opozycji, strzępiąc ważne sojusze i poszerzając zakres konfrontacji w sposób, który może ostatecznie przynieść odwrotny skutek. Badając cele Netanjahu, a mianowicie demontaż Hamasu i uwolnienie zakładników po atakach z 7 października zeszłego roku, staje się oczywiste, iż jego metody mogą nie tylko nie działać, ale aktywnie podważać własne bezpieczeństwo i pozycję regionalną Izraela.
Cele strategiczne a realia w terenie
Administracja Netanjahu wyznaczyła dwa główne cele: całkowity demontaż Hamasu i uwolnienie zakładników. Jednak po tragicznej utracie ponad 40 000 cywilów i rozległych zniszczeniach w Gazie cele te pozostają boleśnie odległe. Zamiast zapewnić zwycięstwo, taktyka Netanjahu wywołała falę globalnego potępienia, obnażając Izrael jako gwałciciela norm humanitarnych. Ironia tutaj jest namacalna: Izrael, niegdyś samozwańcza “jedyna demokracja” na Bliskim Wschodzie, teraz znajduje się nad przepaścią statusu pariasa. Z punktu widzenia nauk politycznych Izrael zajmował kiedyś pozycję “normalnego przedsiębiorcy” – państwa, które dążyło do ucieleśnienia wartości demokratycznych w regionie zdominowanym przez autokratyczne reżimy. Agresywna strategia Netanjahu to jednak demontaż tego wizerunku, podważanie moralnej pozycji Izraela i ryzykowanie izolacji od jego najważniejszych sojuszników. Dramatyczna zmiana w postrzeganiu międzynarodowym to nie tylko cios reputacyjny, ale potencjalny kryzys egzystencjalny dla Izraela, zmniejszający jego wiarygodność i osłabiający bazę sojuszu, od której od dawna zależał.
Mit o nieprzeniknionych systemach obronnych Izraela
Przez dziesięciolecia systemy obronne Izraela, zwłaszcza Żelazna Kopuła, były uważane za prawie niewrażliwe, technologiczny bastion, który chronił obywateli przed zagrożeniami zewnętrznymi. Ale ostatnie wydarzenia zniszczyły ten mit, ujawniając luki, które wcześniej były nie do pomyślenia. Postępy Iranu w zakresie rakiet balistycznych i wojny dronowej osiągnęły poziom, którego nie spodziewano się, stwarzając wiarygodne zagrożenie, które może naruszyć niegdyś nieprzeniknioną obronę Izraela. Skuteczność irańskich zdolności rakietowych w omijaniu izraelskich systemów obronnych oznacza głęboką zmianę w regionalnej równowadze sił. Co więcej, niedawny sukces irańskiego systemu obrony powietrznej w przechwytywaniu ataków oszołomił analityków wojskowych na całym świecie, podając w wątpliwość postrzeganą wyższość obrony Izraela. To, co kiedyś wydawało się nie do pokonania tarczą, teraz wydaje się niepokojąco porowate, zmieniając dynamikę władzy i kwestionując pogląd, iż sama izraelska technologia wojskowa może zabezpieczyć swoje granice.
Osłabienie poparcia zachodnich sojuszników
Coraz twardsza strategia Netanjahu postawiła zachodnich sojuszników Izraela, zwłaszcza Stany Zjednoczone i najważniejsze narody europejskie, w niezręcznej sytuacji. Ci sojusznicy, niegdyś niezłomni w swoim poparciu, teraz stają w obliczu rosnącego wewnętrznego sprzeciwu wobec działań Izraela, ponieważ obywatele kwestionują poparcie swoich rządów dla polityki, która wydaje się nie kończyć cierpień osób cywilnych. To rosnące niezadowolenie bezpośrednio podważa jedną z wieloletnich strategii bezpieczeństwa Izraela: poleganie na Zachodzie zarówno w zakresie wsparcia wojskowego, jak i dyplomatycznego. Erozja wsparcia już się materializuje. choćby prezydent Francji Emmanuel Macron – historycznie silny sojusznik Izraela – zasugerował ostatnio nałożenie sankcji na eksport sprzętu wojskowego do Izraela. Chociaż niektórzy mogą interpretować to jako zwykłą postawę polityczną, odzwierciedla to głęboką zmianę w europejskim nastawieniu do Izraela. Ten nowy sceptycyzm ze strony najbliższych sojuszników Izraela sygnalizuje potencjalną rekalibrację zachodnich sojuszy, zmianę, która może ostatecznie pozostawić Izrael bardziej odizolowany w i tak już wrogim regionie.
Rosnące możliwości irańskich rakiet balistycznych i dronów
Kluczowym elementem zmieniającej się regionalnej dynamiki sił jest imponujący arsenał irańskich rakiet balistycznych, dronów i obrony przeciwlotniczej. W ciągu ostatnich kilku lat Iran opracował solidny zestaw technologii, które nie tylko rzucają wyzwanie izraelskiej obronie rakietowej, ale także stanowią poważne zagrożenie na dużych odległościach. Ta wyłaniająca się zdolność przenosi Izrael z pozycji przewagi technologicznej do strategicznej podatności, zasadniczo zmieniając rachunek bezpieczeństwa regionalnego. Rozszerzone możliwości Iranu w zakresie rakiet i dronów dodają wiarygodnego czynnika odstraszającego, skutecznie równoważąc dawną dominację Izraela. Ten nowy poziom zagrożenia nie tylko wpływa na strategię wojskową Izraela, ale także komplikuje kalkulacje decyzyjne sojuszników Izraela. Wzmocniony arsenał Iranu podkreśla krytyczną ewolucję: Izrael nie jest już jedynym graczem w regionie z zaawansowanymi możliwościami technologicznymi, pozostawiając go podatnym na uderzenia, których nie może już pewnie przechwycić.
Pułapki „strategii dekapitacji” Izraela
Izraelska taktyka zabijania przywódców Hezbollahu, Hamasu i innych grup opozycyjnych jest podejściem tak krótkowzrocznym, jak dobrze udokumentowanym. Znana w literaturze wojskowej i politycznej jako “strategia dekapitacji”, ma na celu demontaż tych grup poprzez usunięcie ich przywódców. Jednak dziesięciolecia badań i doświadczenia w świecie rzeczywistym pokazały, iż to podejście jest głęboko wadliwe. Historia raz po raz pokazuje, iż usunięcie przywódców ruchów oporu kilka robi, aby zdestabilizować te grupy i często wprowadza bardziej zdecydowanych, bardziej radykalnych następców. Dla dobra argumentacji załóżmy, iż ukierunkowane zabójstwo przywódców Hezbollahu może rzeczywiście stworzyć tymczasową pustkę przywództwa.
]Taka próżnia byłaby katastrofalna nie dla Hezbollahu, ale dla strategicznych celów Izraela. Hezbollah, szczególnie pod rządami Hassana Nasrallaha, nie tylko wykazał się odpornością w obronie terytorium Libanu, ale rozwinął wyrafinowane wpływy polityczne. Rola Hezbollahu wykracza daleko poza jego działania bojowe; jest to podmiot polityczny zdolny do przełożenia sprawności wojskowej na znaczącą siłę polityczną. Eliminując tych przywódców, Izrael ryzykuje zniszczenie wszelkich szans na zaangażowanie się w negocjacje lub znalezienie dyplomatycznego rozwiązania. Co więcej, gdyby przywództwo Hezbollahu zostało zdestabilizowane, wynikająca z tego fragmentacja prawdopodobnie zmniejszyłaby wpływ Iranu na tę grupę, paradoksalnie czyniąc Hezbollah mniej podatnym na wytyczne Teheranu i bardziej nieprzewidywalnym. Iran, tracąc pewien stopień kontroli, byłby mniej skłonny do odgrywania jakiejkolwiek roli w przyszłych zawieszeniach broni. W ten sposób izraelska strategia dekapitacji osiąga kilka więcej niż tworzenie pozbawionych przywódców, rozgoryczonych frakcji, których członkowie są jeszcze mniej skłonni do negocjacji i znacznie bardziej skłonni do wiecznego konfliktu. Izrael był świadkiem niebezpieczeństw związanych z tym podejściem z pierwszej ręki w Iraku, gdzie rozdrobnione, pozbawione przywódców grupy przekształciły się w siły partyzanckie, siejąc spustoszenie w oddziałach amerykańskich. W przeciwieństwie do organizacji hierarchicznej, zdecentralizowany opór działa jak cień, co sprawia, iż gromadzenie danych wywiadowczych i ukierunkowane operacje są niezwykle trudne. Myśl o siłach Izraela w obliczu mglistego, pozbawionego przywódców oporu w Libanie jest koszmarną perspektywą, delikatnie mówiąc. Strategia dekapitacji Netanjahu grozi zatem wciągnięciem Izraela w konflikt z nieustrukturyzowanym, nieuchwytnym wrogiem, pozostawiając jego siły coraz bardziej bezbronne.
Rosnąca w siłę Oś Oporu
Nieustępliwa polityka Izraela nieumyślnie wzmocniła koalicję frakcji oporu na Bliskim Wschodzie. Te frakcje, niegdyś odmienne, teraz łączą się w potężny sojusz napędzany wspólnymi pretensjami do tego, co postrzegają jako wspólnego agresora. Klasyczna teoria równowagi sił ilustruje, jak słabsze państwa i frakcje jednoczą się, aby zrównoważyć dominującą siłę, a taktyka Netanjahu przyspiesza to zjawisko. Daleko od konsolidacji bezpieczeństwa Izraela, polityka Netanjahu tworzy zjednoczony front w opozycji. Sojusz ten nie ogranicza się już do libańskiego Hezbollahu lub rozszczepionych frakcji w Syrii, ale obejmuje teraz sam Iran – państwo uzbrojone w zaawansowaną technologię rakietową i dronową, zdolne do stwarzania bezpośrednich i pośrednich zagrożeń dla izraelskich interesów. W swojej gorliwości o dominację Netanjahu mógł nieświadomie osiągnąć to, czego nie mógł osiągnąć żaden inny regionalny aktor: zjednoczył przeciwników Izraela przeciwko niemu.
Niepewne perspektywy normalizacji saudyjsko-izraelskiej
Jedną z najbardziej obiecujących dróg dyplomatycznych Izraela jest potencjalna normalizacja stosunków z Arabią Saudyjską. Jednak coraz bardziej wojownicza polityka Netanjahu sprawiła, iż stało się to prawie niemożliwe. Publiczne oburzenie w całym świecie arabskim nasiliło się do tego stopnia, iż żaden arabski przywódca nie może rozważyć zbliżenia z Izraelem bez ryzyka ostrej reakcji. Pojęcie” legitymizacji społecznej ” jest tutaj niezbędne: przywódcy, którzy ignorują nastroje swoich populacji, robią to na własne ryzyko. Poprzez dalszą izolację Izraela Netanjahu skutecznie wykluczył możliwość znaczących przełomów dyplomatycznych. Obiecująca niegdyś droga do znormalizowanych stosunków z Arabią Saudyjską – najważniejszy krok dla bezpieczeństwa Izraela – jest teraz tylko przegraną sprawą.
Konsekwencje gospodarcze dla Europy
Jeśli ten konflikt będzie się dalej nasilał, gospodarki europejskie mogą ponieść katastrofalne konsekwencje, zwłaszcza iż wciąż zmagają się z następstwami wojny na Ukrainie. Dla państw europejskich już napiętych kryzysem energetycznym i niestabilnością gospodarczą związaną z pandemią, zakłócenie dostaw ropy w Zatoce Perskiej może doprowadzić do pełnej recesji. Iran ma możliwość blokowania ważnych szlaków naftowych w Zatoce Perskiej, co mogłoby sparaliżować europejskie gospodarki. Ten scenariusz stwarza poważny dylemat dla zachodnich sojuszników Izraela. Rozdarci między strategicznym zaangażowaniem wobec Izraela a surową rzeczywistością uzależnienia gospodarczego od ropy naftowej z Bliskiego Wschodu, europejscy przywódcy mogą zostać zmuszeni do ponownego rozważenia swojego poparcia. Hazard Netanjahu grozi więc zrażeniem sojuszników Izraela, stawiając bezpieczeństwo Izraela na coraz bardziej niepewnym fundamencie.
Globalne implikacje: rachunek strategiczny Chin
Potencjalne zakłócenie przepływu ropy przez Zatokę Perską i Cieśninę Ormuz – istotną arterię zaspokajającą znaczną część potrzeb energetycznych Chin – może pozostawić Pekin bez innego wyboru, jak tylko przyjąć bardziej asertywną rolę w tym konflikcie. Dla Chin ochrona tej linii życia jest strategiczną koniecznością; przedłużająca się niestabilność na tych wodach zagroziłaby jej bezpieczeństwu energetycznemu, a co za tym idzie stabilności gospodarczej. Taka eskalacja stawia Izrael przed ogromnym nowym wyzwaniem, niosącym konsekwencje znacznie poważniejsze niż jakakolwiek rywalizacja regionalna. Gdyby Chiny zostały zmuszone do zaangażowania się w konflikt, którego w przeciwnym razie uniknęłyby, Izrael miałby do czynienia z globalną potęgą napędzaną imperatywami, które wykraczają daleko poza negocjacje dyplomatyczne. Aktywizacja chińskich interesów w regionie podniosłaby stawkę do bezprecedensowego poziomu, wciągając Izrael w sferę konkurencji wielkich mocarstw, do której nie jest ani przygotowany, ani przygotowany do skutecznego zarządzania.
Wrażliwość Izraela na przedłużający się konflikt
Niedostatecznie omawiana wrażliwość obecnego podejścia Izraela polega na jego odporności społecznej. W przeciwieństwie do wielu swoich sąsiadów, Izrael ma wysoki odsetek obywateli z podwójnym obywatelstwem, oferując im możliwość emigracji w czasach przedłużającego się konfliktu. Ta elastyczność może prowadzić do niepokojącego odpływu ludności w trwającym kryzysie, potencjalnie osłabiając gospodarkę Izraela i gotowość wojskową. W konfliktach wytrzymałości zwycięstwo często nie należy do strony z lepszym uzbrojeniem, ale do strony, która może wytrzymać długotrwałe trudności. Podatność Izraela na wewnętrzną destabilizację stanowi głęboką odpowiedzialność, którą Netanjahu wydaje się ignorować, a wraz ze wzrostem kosztów zdolność Izraela do wytrwania może osłabnąć. Podejście Netanjahu – charakteryzujące się nieustannymi ofensywami i pozasądowymi zabójstwami – nie tylko nie osiąga wyznaczonych celów, ale aktywnie zagraża stabilności Izraela. Izolując się od sojuszników, wzmacniając regionalną opozycję i ryzykując uwikłanie w konflikt z Iranem, obecna strategia Izraela wydaje się bardziej autodestrukcyjnym hazardem niż spójną polityką obronną. Pod względem politycznym ścieżka Netanjahu przypomina faustowski układ: sama siła wojskowa nie może zapewnić ani pokoju, ani stabilności. Przyszłość Izraela leży w dyplomacji, budowaniu sojuszy i zaangażowaniu w stabilność regionalną – zasadach, które Netanjahu wydaje się tragicznie zdeterminowany porzucać.
https://www.tehrantimes.com/news/505793/Playing-with-fire
3 listopada 2024, Hossein Khanbagi, Teheran Times.