Idą wielkie zmiany w paleniu pelletem i brykietem. Zaczną się w 2025 roku

1 dzień temu
Obecny sezon grzewczy będzie ostatnim, w którym nie obowiązują normy jakościowe pelletu i brykietu. W przyszłym zaczną działać przepisy, dzięki którym te paliwa nie będą już np. zanieczyszczone plastikiem. To krok w dobrym kierunku, bo do tej pory niektórzy sprzedawcy potrafili zmielić stare meble i sprzedawać je jako pellet. Czy przełoży się to na ceny?


Nowe normy mają na celu ograniczenie stosowania paliw stałych z chemicznymi dodatkami oraz zapewnienie zgodności z rygorystycznymi normami ekologicznymi. W praktyce oznacza to, iż nie będzie można ogrzewać domów pelletem lub brykietem, które nie będą spełniać nowych norm.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska już od kilku miesięcy pracowało nad zaostrzeniem przepisów (konkretne wymagania znajdziecie w tym artykule NaTemat). Dokumenty niedawno trafiły do Komisji Europejskiej i tylko czekają na podpis.

Jeśli nie będzie żadnych zastrzeżeń, zaczną obowiązywać już w okresie 2025/2026. Radio Zet zauważa, ze wprowadzenia nowych norm było konieczne do otrzymywania środków z KPO.

Brykiet i pellet do ogrzewania domów w końcu będzie musiał spełniać normy jakościowe. Wcześniej nikt tego nie kontrolował


Nie chodzi jednak tylko o pieniądze, ale o środowisko i zdrowie domowników i ich sąsiadów. Np. pellet jest uznawany za ekologiczny, bo pochodzi ze źródeł odnawialnych.

Powstaje jest z biomasy (tzn. odpadów drzewnych i roślinnych z tartaków), której zasoby można regularnie odnawiać (np. robiąc nowe nasadzenia), a podczas spalania pelletu powstaje tyle dwutlenku węgla, ile rośliny pochłonęły w czasie wzrostu.

Przez to jednak, iż do tej w Polsce nie obowiązywały żadne normy, mogliśmy kupić zanieczyszczony pellet. Nie dość, iż spalany w nim plastik lub klej i lakier ze starych mebli produkował toksyczne substancje, to jeszcze mógł uszkodzić wcale nie tani piec czy kocioł.

Dlatego o wprowadzenie odpowiednich norm od dawna zabiegał m.in. ruch Polski Alarm Smogowy. – Mieliśmy mnóstwo doniesień od obywateli o sprzedawaniu peletu zanieczyszczonego np. plastikiem. Dostawaliśmy wręcz próbki, w których można było zobaczyć kolorowe kawałki tworzyw sztucznych wtopione w pelet – mówił w gazeta.pl rzecznik PAS, Piotr Siergiej.

Takiego pelletu czy brykietu już nie będziemy mogli kupić, bo producenci raczej nie będą chcieli potem płacić kar. Jest też niestety druga strona medalu. Oba te paliwa mogą podrożeć. Nie tylko ze względu na spełnianie nowych norm (niektórzy producenci na własną rękę starali się już wcześniej o certyfikację ENplus), ale rosnący popyt.

Czy pellet po wprowadzeniu norm zdrożeje? Jest taka szansa, ale raczej w odległej przyszłości


Obecnie grubo ponad 300 tys. polskich gospodarstw ogrzewa domy pelletem. Rośnie jednak liczba osób, które chcą lub choćby muszą przestawić z "kopciuchów" na ekologiczne piece i kotły.

"W Polsce jest do wymiany około 2 milionów starych kotłów lub więcej. choćby jeżeli tylko część z nich zostanie wymieniona na peletowe, to popyt na ten opał wzrośnie kilkukrotnie. Tymczasem polski przemysł drzewny nie urośnie już o 100 czy 200 procent, by wraz z nim urosła ilość odpadów przeznaczonych na pelet. To mogłoby doprowadzić do wzrostu cen" – informuje gazeta.pl.

Dlatego, dopóki nie zwiększy się produkcja krajowego pelletu, możliwe, iż trzeba będzie też importować go z zagranicy. To jednak nie perspektywa jednego sezonu, ale wielu lat.

Warto jednak dodać, iż polskie ceny nie są kształtowane tylko przez nasz rynek, ale też rynki innych państwa z naszej części świata, więc choćby sprowadzany pellet nie powinien być drastycznie droższy od tego od polskiego producenta.

Idź do oryginalnego materiału