I to był sojusznik PiS? Kaczyński też tak by chciał?!

23 godzin temu

Premier Węgier Viktor Orban w wywiadzie radiowym dla publicznego Radia Kossuth odniósł się do kwestii tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę, wskazując na najważniejsze konsekwencje tego problemu dla gospodarki Węgier i całej Unii Europejskiej. Orban zagroził, iż Węgry nie poprą przedłużenia sankcji na Rosję, jeżeli Kijów nie wznowi tranzytu.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Premier Węgier wyraził zdecydowany sprzeciw wobec polityki sankcji Unii Europejskiej wobec Rosji, argumentując, iż działania Ukrainy, takie jak zakończenie tranzytu rosyjskiego gazu, uderzają bezpośrednio w europejskie gospodarki, w tym Węgry. – To niedopuszczalne, byśmy ponosili ekonomiczne konsekwencje sankcji, by pomóc Ukrainie – podkreślił Orban.

Według węgierskiego premiera wzrost cen surowców energetycznych w Unii Europejskiej jest wynikiem zakończenia tranzytu rosyjskiego gazu oraz sankcji nałożonych na Rosję. Dodał, iż w ciągu ostatnich trzech lat Węgry miały stracić z tego powodu aż 19 mld euro.

Do słów Orbana odniósł się premier Donald Tusk, który ostro skrytykował stanowisko węgierskiego przywódcy. W swoim wpisie na platformie X Tusk zasugerował, iż działania Orbana mogą być interpretowane jako kooperacja z Rosją w kluczowym momencie wojny na Ukrainie. – jeżeli Viktor Orban naprawdę zablokuje europejskie sankcje w kluczowym momencie wojny, będzie absolutnie jasne, iż w tej wielkiej grze o bezpieczeństwo i przyszłość Europy gra w drużynie Putina, a nie w naszej. Ze wszystkimi konsekwencjami tego faktu – napisał Tusk.

Skoro Orban gra w drużynie Putina, to w jakiej drużynie grał PiS? Odpowiedź jest chyba oczywista.

Idź do oryginalnego materiału