Premier Węgier Viktor Orban w wywiadzie radiowym dla publicznego Radia Kossuth odniósł się do kwestii tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę, wskazując na najważniejsze konsekwencje tego problemu dla gospodarki Węgier i całej Unii Europejskiej. Orban zagroził, iż Węgry nie poprą przedłużenia sankcji na Rosję, jeżeli Kijów nie wznowi tranzytu.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Premier Węgier wyraził zdecydowany sprzeciw wobec polityki sankcji Unii Europejskiej wobec Rosji, argumentując, iż działania Ukrainy, takie jak zakończenie tranzytu rosyjskiego gazu, uderzają bezpośrednio w europejskie gospodarki, w tym Węgry. – To niedopuszczalne, byśmy ponosili ekonomiczne konsekwencje sankcji, by pomóc Ukrainie – podkreślił Orban.
Według węgierskiego premiera wzrost cen surowców energetycznych w Unii Europejskiej jest wynikiem zakończenia tranzytu rosyjskiego gazu oraz sankcji nałożonych na Rosję. Dodał, iż w ciągu ostatnich trzech lat Węgry miały stracić z tego powodu aż 19 mld euro.
Do słów Orbana odniósł się premier Donald Tusk, który ostro skrytykował stanowisko węgierskiego przywódcy. W swoim wpisie na platformie X Tusk zasugerował, iż działania Orbana mogą być interpretowane jako kooperacja z Rosją w kluczowym momencie wojny na Ukrainie. – jeżeli Viktor Orban naprawdę zablokuje europejskie sankcje w kluczowym momencie wojny, będzie absolutnie jasne, iż w tej wielkiej grze o bezpieczeństwo i przyszłość Europy gra w drużynie Putina, a nie w naszej. Ze wszystkimi konsekwencjami tego faktu – napisał Tusk.
Skoro Orban gra w drużynie Putina, to w jakiej drużynie grał PiS? Odpowiedź jest chyba oczywista.