Hudson Institute z przesłaniem do polityków w Polsce: Czas zakończyć wendetę

4 godzin temu

Hudson Institute z przesłaniem do polityków w Polsce: czas zakończyć wendetę

https://pch24.pl/hudson-institute-z-przeslaniem-do-politykow-w-polsce-czas-zakonczyc-wendete

(Fot. Jacek Szydłowski / Forum)

Republikański think tank Hudson Institute, odniósł się do obecnej sytuacji w Polsce próbując odpowiedzieć na pytanie, jaka adekwatnie powinna być demokracja w XXI wieku. Chodziło o akceptowalne zachowanie demokratyczne i jak daleko może sięgać interwencja ponadnarodowych organów, jak np. Komisji Europejskiej w stosunku do innych państw UE.

Konserwatywny think tank przygotował raport pt. When Democrats Govern Undemocratically: The Case of Poland [„Gdy demokraci rządzą niedemokratycznie: przypadek Polski”]. Jego autorzy Matthew Boyse, były asystent sekretarza stanu USA w latach 2018-2021 i Peter Doran, związany z The Foundation for Defense od Democracies wskazują na potencjalne osłabienie sojuszu Polski ze Stanami Zjednoczonymi z powodu lekceważenia kwestii praworządności przez obecną ekipę rządzącą.

Analitycy skrytykowali rząd koalicji pod przewodnictwem Donalda Tuska, poddając bardziej zniuansowanej ocenie rywalizację polityczną głównych partii w Polsce. Uznali, iż nadszedł czas zakończyć polityczną vendettę, ponieważ szkodzi to nie tylko Polsce, ale także relacjom polsko-amerykańskim. A Warszawa ma kluczową rolę do odegrania w Europie Wschodniej, powstrzymując nie tylko wpływy rosyjskie, ale także chińskie, a choćby irańskie.

Konflikt między rządzącą ekipą a opozycją ma charakter bardziej spersonalizowany i „nieprzyjemny” – mówili autorzy raportu podczas dyskusji zorganizowanej w Hudson Institute, którą poprowadził Jim Carafano z Heritage Foundation.

Abstrahując od osobistych animozji polityków, zaznaczyli, iż przykład walki partyjnej i unijnej dotyczący tego, co znaczy być demokracją w XXI wieku, ma o wiele istotniejsze znaczenie w kontekście relacji Stanów Zjednoczonych ze swoimi sojusznikami. Rolą bowiem przyjaciół jest ostrzeganie o niepokojących kwestiach. Polska zaś, jako „dumny” kraj powinna mieć dobre relacje z USA. Jednak, w obecnej sytuacji, gdy toczy się batalia o dwie odmienne wizje demokracji, próba niszczenia opozycji konserwatywnej (partia o tym profilu zawsze musi istnieć) będzie miała implikacje w postaci podważenia sojuszu polsko-amerykańskiego.

Eksperci wskazali, iż rząd byłego prezydenta USA Joe Bidena wraz z Komisją Europejską i większością głównych mediów „bezkrytycznie zaakceptował narrację [premiera Polski Donalda] Tuska i przyjęli jego retorykę”.

Skrytykowano m.in. ogromny wpływ Komisji Europejskiej, która kontroluje system sądowniczy w innych państwach i wybiórczo podchodzi do kwestii interpretacji praworządności oraz jej naruszania.

Sprawa Polski nabiera szczególnego znaczenia i stawia ważne pytania dotyczące interpretacji KE, czym jest demokracja, stopnia jej kontroli nad systemami sądowniczymi innych państw członkowskich oraz prymatu prawa unijnego nad przepisami krajowym, w tym konstytucjami.

Eksperci think tanku wskazali na wybiórcze atakowanie praworządności pod rządami polskiej opozycji konserwatywnej (PiS). Bruksela karała Warszawę, przy jednoczesnym ignorowaniu podobnych „naruszeń” w innych państwach.

Uznano za przesadzoną tezę o rzekomym „upadku polskiej demokracji” za rządów PiS, zważywszy na to, iż nastąpiło płynne przekazanie władzy po wyborach parlamentarnych w 2023 r.

Dodano, iż „od czasu objęcia urzędu, rząd Tuska podejmował wątpliwe kroki pod pozorem przywracania demokracji, z których wiele jest bardzo podobnych do tych, o które oskarżał rząd PiS”.

Ekipa Tuska „od objęcia urzędu w grudniu 2023 r.” „rozpoczęła kampanię walki prawnej i kryminalizacji różnic politycznych, w celu zapewnienia, iż PiS nigdy więcej nie będzie stanowić poważnego wyzwania dla jej władzy”.

Zauważono szereg skandalicznych działań podejmowanych przez obecną ekipę, obejmujących m.in. obcięcie finansowania dla PiS, kierowanie aktów oskarżenia oraz aresztowanie urzędników poprzedniego rządu by wymuszać zeznania i wzbudzać strach. Odnotowano „czystki” ambasadorów i prokuratorów mianowanych w czasie urzędowania PiS.

Wskazano również, iż „centrolewicowy” rząd odmówił uznania wyroków sądów, zakwestionował prawowitość sędziów, którzy im się nie podobają i podjął próbę ich usunięcia z sądownictwa.

Nie umknął uwadze analityków nieprzychylny stosunek Tuska wobec Trumpa. Krytyka obecnej administracji amerykańskiej, jak również próby zniszczenia opozycyjnej PiS przez premiera Tuska mogą – zdaniem ekspertów Hudson Institute – nadwyrężyć więzi polsko-amerykańskie. Tym bardziej, iż poprzednia administracja Białego Domu zbudowała dobre relacje z PiS i prezydentem Andrzejem Dudą.

„Dalsze próby rządu Tuska mające na celu zniszczenie PiS zostaną zauważone, co może spowodować utratę wpływów w Waszyngtonie ze szkodą dla interesów narodowych i prestiżu Polski, a także stosunków dwustronnych” – zasugerowano w raporcie, zaznaczając, iż Warszawa potrzebuje sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, a PiS odegrało istotną rolę w jego umacnianiu.

„Polska ma silną opozycję, a PiS reprezentuje bardzo znaczną część elektoratu, który wspiera cele bezpieczeństwa narodowego kraju i Organizację Traktatu Północnoatlantyckiego w czasach bezprecedensowych wyzwań dla europejskiego porządku bezpieczeństwa i zaostrzającej się konkurencji wielkich mocarstw” – napisano.

Raport i dyskusja wokół niego to swoiste ostrzeżenie kierowane przez sympatyków Polski do przedstawicieli „demokracji walczącej” – „demokratów, którzy rządzą niedemokratycznie”. Za szokujące uznano siłowe przejęcie mediów publicznych, zaledwie kilka dni po objęciu władzy przez obecną koalicję w 2023 r., usunięcie dziennikarzy, producentów i wydawców informacji z ich stanowisk, zaprzestanie nadawania TV na pewien czas, zniszczenie archiwów wiadomości itp. Inne oburzające działania to wykorzystywanie przepisów prawa w celu niszczenia przeciwników politycznych.

Autorzy raportu zwrócili uwagę, iż ekipa Tuska prowadziła podobną kampanię jak administracja Biden – Harris, atakując „ekstremistów prawicowych”, zarzucając rządzącym „autorytaryzm”. Te oskarżenia powielały sprzyjające im media głównego nurtu na Zachodzie. Nie zadały one sobie trudu, aby sprawdzić, czy rzeczywiście można było mówić o rządach autorytarnych w Polsce. Wszelkie dostępne wskaźniki na temat stanu demokracji mówiły co innego. Mimo to, dzisiejsza koalicja rozpoczęła proces zwalczania ówczesnych rządów i „przywracania demokracji”, sięgając do bezprawnych działań. Uczestnicy panelu na temat raportu zastanawiali się, dlaczego do czegoś takiego doszło w Polsce.

Wskazali na to, iż centrolewica ma własną definicję demokracji; definicję, która różni się od klasycznego pojęcia. Głosi ona: ci, którzy nie zgadzają się z naszymi poglądami, nie są demokratami.

W Polsce mocno wyeksponowana jest kwestia zemsty, osobistej vendetty, która musi się zakończyć dlatego, iż Warszawa to krytyczny sojusznik USA.

Hudson Institute to think tank skupiający postaci o republikańskich poglądach. Powstał w 1961 r. Jego głównymi ekspertami byli m.in.: były brytyjski minister Tom Tugendhat i ex-ambasador USA przy ONZ Nikki Haley, kandydatka na prezydenta w ostatnich republikańskich prawyborach. Misją organizacji jest zajmowanie się polityką, która dedykowana jest „międzynarodowemu przywództwu Stanów Zjednoczonych we współpracy z sojusznikami na rzecz bezpiecznej, wolnej i dostatniej przyszłości”.

Przeciw „mglistemu globalizmowi” i za demokracją państw narodowych

HI już nie raz zajmował się on sprawami polskiej polityki. W czerwcu 2018 r. think tank zorganizował debatę na temat Polski, NATO i przyszłości bezpieczeństwa Europy Wschodniej. Dyskusję poprowadził Kenneth Weinstein, prezes i dyrektor generalny Hudson Institute.

W panelu wzięli udział: Anna Maria Anders, polska sekretarz stanu ds. dialogu międzynarodowego, Andrew Roberts, „jeden z największych żyjących historyków naszych czasów” – jak go przedstawiono – znany z „genialnych prac o Napoleonie, Churchillu i Hitlerze”, John Fonte, starszy pracownik Hudson i Walter Russell Mead, komentator amerykańskiej polityki zagranicznej.

Chwalono wówczas przemówienie prezydenta Trumpa wygłoszone w Warszawie jako jedno z najlepszych w historii. Mówiono również o ogromnej sympatii USA dla naszego kraju, który wskutek geopolitycznego położenia musiał stale walczyć o wolność

Roberts przypomniał statystyki, które jego zdaniem „tak wiele wyjaśniają na temat polskiej psychologii i założeń w sprawach światowych i geopolityce”. Chodzi m.in. o to, iż podczas II wojny światowej Włosi stracili 1,1 procent swojej populacji, Francuzi – 1,9, Niemcy – 8,8, Brytyjczycy – 0,9, Amerykanie – 0,3, a Polacy stracili aż 17,2 procent własnej ludności. I to nie tylko z powodu inwazji niemieckiej, ale także sowieckiej. Tragiczne wydarzenia związane z rozbiorami, batalia o odzyskanie niepodległości, wydarzenia I i II wojny światowej, zamordowanie około 20 tys. oficerów polskich w Lesie Katyńskim, Powstanie Warszawskie i późniejsze rządy komunistów – wszystko to są dramatyczne wydarzenia w historii Polski.

Jednak, mimo tych i wielu „przerażających przeciwności” Polacy wykazali się niezwykłym przywództwem. Chociaż są „uwięzieni w tragicznym położeniu geograficznym”, co ma swoje implikacje.

John Fonte przypomniał przemówienie Trumpa wygłoszone podczas jego wizyty w Warszawie. Zdaniem zmarłego Charlesa Krauthammera, było „to najlepsze przemówienie, jakie kiedykolwiek wygłosił” amerykański prezydent, które – jak komentowali redaktorzy „The Wall Street Journal”, prezentowało „jasne stanowisko przeciwko mglistemu globalizmowi i niejasnemu multikulturalizmowi reprezentowanemu przez światopogląd, powiedzmy, Baracka Obamy i większości współczesnych zachodnich intelektualistów”.

To ono miała odpowiadać na pytanie: „Czym jest Zachód?” i kończyło się słowami: „Nasza wolność, nasza cywilizacja i nasze przetrwanie zależą od więzi historycznych, kultury i pamięci”. Dlatego, jak wspomniał Fonte, „powinniśmy walczyć jak Polacy o rodzinę, o wolność, o kraj i o Boga”. Dodał, iż „koncepcja Zachodu nakreślona w Warszawie jest bardziej inkluzywna niż ograniczony, postnarodowy, kulturowo jałowy, stosunkowo świecki Zachód prezentowany przez innych. Wersja Trumpa obejmuje chrześcijaństwo i judaizm oraz klasyczne dziedzictwo grecko-rzymskie, a także oświecenie i nowoczesność. Nie jest to więc tylko oświecenie; to oświecenie plus. Dla Trumpa oraz Prawa i Sprawiedliwości [polskiej partii politycznej] Zachód i Europa nie zaczęły się od Traktatu Rzymskiego z 1957 r. – to znaczy od powstania wspólnoty europejskiej. Jerozolima jest tak samo centralna dla Zachodu jak Bruksela. Zarówno administracja Trumpa, jak i rząd Prawa i Sprawiedliwości wielokrotnie podkreślały jedną bardzo podstawową zasadę oświecenia: zasadę rządzenia za zgodą rządzonych, czyli demokratyczną suwerenność. Suwerenność staje się ważnym problemem w polityce światowej XXI wieku, ponieważ staje twarzą w twarz z masową migracją”.

Zwrócił on również uwagę, iż „w UE spór toczy się między tymi, którzy opowiadają się za demokracją państw narodowych, jak Margaret Thatcher i Charles de Gaulle, a tymi, którzy chcą bardziej scentralizowanej władzy w Brukseli”.

Autor tłumaczył także, iż „USA i Polska stoją po tej samej stronie w większości kwestii. Polska ewidentnie nie jest przyjacielem Putina ani rosyjskich machinacji. Asystent sekretarza stanu Wess Mitchell zauważył, iż Polska to istotny sojusznik, jako państwo pierwszej linii. Znajduje się na kluczowym rimlandzie Europy i Eurazji przeciwko rewizjonistycznej potędze Rosji”. Dodał, iż „na froncie gospodarczym Polska jest jednym z najbardziej atrakcyjnych europejskich państw dla zagranicznych inwestycji”, a „wiodący prezesi nie martwią się o praworządność w Polsce”.

Odniósł się także do polskiego systemu sądowniczego ustanowionego podczas okrągłego stołu w 1989 roku, dodając, iż to byli komuniści mieli nieproporcjonalny wpływ na ustanowienie tego systemu, zarzucając im nepotyzm i kumoterstwo. Bruksela nie interweniowała wówczas, gdy system sprzyjał byłym komunistom. Hałas podniósł się, gdy PiS zaczął zmieniać system „niedemokratycznej oligarchii sądowej” i wprowadzać zmiany w mediach zdominowanych przez lewicę.

Uczestnicy panelu z 2018 r. zwracali uwagę na istotną kwestię już wówczas odradzania się „demokratycznej suwerenności” i powrotu do tradycyjnych wartości. Roberts podkreślał zaś, iż „Europa to coś więcej niż Unia Europejska. To jest coś, co rozumieją Polacy i co rozumieją Brytyjczycy, ale biurokracja w Brukseli nie rozumie. Jest coś starożytnego w Europie. Sięga ono wieków przed Unią Europejską i będzie trwać wieki po Unii Europejskiej. I jest czymś wartościowym, jest dodatkiem do światowej cywilizacji”. Utożsamianie i mylenie Europy „z małą grupą niewybieralnych polityków w Brukseli, którzy próbują narzucić swoją politykę całej reszcie Europy, (…) byłoby dla nas kardynalnym błędem”.

Fonte przywołał intelektualny manifest: „Oświadczenie paryskie: Europa, w którą możemy uwierzyć”, pod którym podpisali się czołowi intelektualiści, tacy jak Pierre Manent, Roger Scruton i Ryszard Legutko. Europa to „coś więcej niż Bruksela, to Ateny, Rzym i Jerozolima; to dziedzictwo chrześcijaństwa, Biblii hebrajskiej i tak dalej”. Ekspert dodał wówczas, iż „następuje odrodzenie demokracji państw narodowych”.

Krytykował uzurpację władzy ze strony Niemiec, Brukseli i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Obecna administracja, jak zaznaczył sekretarz stanu Marco Rubio w oświadczeniu z 22 stycznia 2025 r., ma za zadanie uczynić Amerykę bezpieczniejszą, silniejszą i zamożniejszą. Zrewiduje więc relacje, które nie będą służyć tym celom i będzie dyscyplinować sojuszników, jak już to robiła w przeszłości.

USA muszą z jednej strony powstrzymać masową migrację i zabezpieczyć granice. Z drugiej rezygnują z promocji ideologii „DEIA” (różnorodności, równości, inkluzji i dostępu) nie tylko w kraju, ale także za granicą, zapowiadając powrót do podstaw dyplomacji, eliminując skupienie na politycznych i kulturowych przyczynach, które polaryzują społeczeństwo i są głęboko niepopularne za granicą. Nie będzie więc promocji ideologii gender i innych programów „marksizmu kulturowego”. Wreszcie Ameryka chce położyć tamę cenzurze i tłumieniu informacji nie tylko u siebie, ale także za granicą. Zapowiedziano „całkowity odwrót od polityki klimatycznej”, która osłabia USA.

Amerykanie preferują stosunki dwustronne i by zrealizować swoje priorytety muszą zabezpieczyć interesy w różnych częściach świata. Nie zamierzają tolerować ze strony sojuszników zachowań, które miałyby wpływ na ich sprawczość.

Raport i dyskusja wokół niego, ma szersze znaczenie niż jedynie wewnętrzna walka polityczna w Polsce, przynajmniej zdaniem jego autorów. Dotyczy bowiem kwestii tego, czym jest demokracja w XXI wieku? To szerszy problem państw zachodnich i narastającej rywalizacji także pośród nich samych co do wizji zachodniej cywilizacji.

Źródła: hudson.org, state.gov, brusselssignal.eu

Agnieszka Stelmach

Idź do oryginalnego materiału