Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i lider Polski 2050, znalazł się w centrum politycznej burzy po ujawnieniu jego tajnego spotkania z Jarosławem Kaczyńskim w mieszkaniu europosła PiS Adama Bielana w nocy z 3 na 4 lipca.
Informacje Onetu o co najmniej dwóch takich spotkaniach od wyborów prezydenckich, rzekomo dotyczących odsunięcia Donalda Tuska od władzy, wywołały falę krytyki. Polacy w sondażach jednoznacznie negatywnie ocenili zachowanie Hołowni, a jego tłumaczenia, zamiast załagodzić sytuację, tylko pogłębiły wrażenie politycznej naiwności i braku lojalności wobec koalicji rządzącej.
Według sondażu SW Research dla Onetu, aż 53,1 proc. respondentów uważa, iż Hołownia stracił wizerunkowo na nocnym spotkaniu z Kaczyńskim. Tylko 18,4 proc. dostrzega w tym pozytywny wpływ na jego wizerunek, a 13 proc. twierdzi, iż wydarzenie nie miało znaczenia. Pozostałe 15,6 proc. nie ma zdania, co i tak nie ratuje sytuacji marszałka. Te liczby jasno pokazują, iż Polacy widzą w jego działaniach coś więcej niż tylko „błąd w doborze miejsca spotkania”, jak próbował to przedstawić Hołownia. Jego decyzja o rozmowach z Jarosławem Kaczyńskim w tak nietypowych okolicznościach budzi podejrzenia o ukryte intencje i podkopuje zaufanie, które budował jako lider nowej jakości w polityce.
Hołownia, próbując się bronić, stwierdził na konferencji prasowej: „Sama rozmowa z politykami PiS nie była błędem, bowiem marszałek Sejmu powinien się spotykać z przedstawicielami opozycji. Przyznaję, miejsce spotkania, które zaakceptowałem, było błędem”. Takie wyjaśnienie brzmi jednak jak desperacka próba zbagatelizowania problemu. Polacy, jak pokazuje sondaż, nie kupują tej narracji. Spotkanie w prywatnym mieszkaniu, w środku nocy, z liderem PiS, który od lat polaryzuje scenę polityczną, to nie tylko kwestia „niewłaściwego miejsca”. To sygnał, iż Hołownia prowadzi własną grę, która może godzić w stabilność koalicji rządzącej.
Jego zachowanie jest szczególnie problematyczne w kontekście koalicyjnej dynamiki. Koalicja Tuska, Kosiniaka-Kamysza i Czarzastego wymaga lojalności i przejrzystości, a tajne rozmowy z Kaczyńskim, zwłaszcza w kontekście plotek o próbach obalenia Tuska, są jak wbicie noża w plecy partnerów. Hołownia, który miał być symbolem nowej, transparentnej polityki, pokazał, iż jego ambicje mogą przewyższać zasady. „Następnym razem miejsca spotkań będę wybierał bardziej starannie, wiedząc, jakie emocje to budzi” – powiedział, ale te słowa brzmią pusto, gdy Polacy w większości widzą w jego działaniach nie tylko błąd, ale i zdradę ideałów, które głosił.
Strata wizerunkowa Hołowni to nie tylko problem osobisty, ale i cios dla Polski 2050. Partia, która miała być alternatywą dla skostniałej polityki, traci wiarygodność, gdy jej lider angażuje się w podejrzane rozmowy z Kaczyńskim. Polacy, jak pokazuje sondaż, nie widzą w tym przejawu politycznej otwartości, ale raczej naiwność lub wyrachowanie. Hołownia, zamiast umacniać swoją pozycję jako lider koalicji, stał się jej słabym ogniwem. Jego działania podważają zaufanie nie tylko wyborców, ale i koalicjantów, którzy w kuluarach otwarcie krytykują jego „skrajną nieroztropność”. Polska polityka potrzebuje liderów, którzy działają z rozwagą i szanują zaufanie społeczne. Hołownia, niestety, pokazał, iż wciąż mu do tego daleko, a Polacy nie zamierzają przymykać na to oczu.