Szymon Hołownia przestał być liderem partii Polska 2050 oraz marszałkiem Sejmu. Od kilku tygodni wiadomo było, iż zgłosił swoją kandydaturę w publicznym naborze na stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. 11 grudnia zapadła decyzja. Szef ONZ Antonio Guterres ogłosił, iż mianowany na pięcioletnią kadencję został Barham Ahmad Salih.
Szymon Hołownia odezwał się do Polaków po tej decyzji. Przyznał, iż "nominacja zaskoczyła chyba wszystkich w ONZ". "Kandydat uczestniczył w kampanii w dość ograniczony sposób (głównie zdalnie). A Irak nie jest choćby stroną Konwencji o Statusie Uchodźców z 1951 r., która jest fundamentem mandatu UNHCR" – wymieniał.
Podziękował też wszystkim, który włączyli się w jego kampanię. "Mimo krótkiego czasu – zaszliśmy bardzo wysoko. Przetarliśmy szlaki i wyważyliśmy drzwi, które dotąd były dla Polski zamknięte" – przyznał.
Co dalej planuje Hołownia?
Wiele osób zaczęło się zastanawiać, co dalej planuje Hołownia. Wicemarszałek wyraził swoją gotowość do pomocy nowo wybranemu komisarzowi do spraw uchodźców, ale to nie wszystko. Co zaskakujące, już nie tylko chce się skupić na polityce.
"Czas na naukę francuskiego, bo – mając ogarnięty angielski, maturę zdawszy z włoskiego, i komunikując się jakoś po rosyjsku – język Woltera, de Gaulla (i kolegi Rafała Trzaskowskiego, w którego stronę patrzę teraz ze szczerą zazdrością, naprawdę chciałbym dziś być 'bążurem'), zaniedbałem" – przyznał.
"Więc, choć Komisarzem nie zostanę, mam plan na starość: zostanę poliglotą. A żeby zdążyć jeszcze w tej kadencji udręczyć na sali dodatkowo posłów PiS, podciągnę też sobie niemiecki (poseł Berkowicz musi wiedzieć, gdzie kupić pomoce, bo zanim kupował AGD, nabywał też bawarskie stylizacje – pamiętam jak kiedyś na sali chciał wręczyć premierowi Tuskowi oryginalne lederhosen, oblałem się wtedy wewnętrznym rumieńcem, myśląc, jak będzie w nich wyglądał)" – dodał na koniec Szymon Hołownia.

1 godzina temu














