Lider holenderskiej skrajnej prawicy Geert Wilders wezwał w sobotę liderów innych partii, by ponownie rozważyli swoją odmowę współpracy z nim po środowych wyborach, które zadecydują o składzie następnego rządu koalicyjnego w Niderlandach.
Geert Wilders, który prowadzi kampanię pod hasłem całkowitego wstrzymania migracji azylowej do Holandii. Wygrał ostatnie wybory w 2023 roku i prowadzi w sondażach przed przyszłotygodniowym głosowaniem.
Jego szanse na wejście do rządu lub choćby objęcie urzędu premiera wydają się jednak niewielkie, ponieważ liderzy wszystkich głównych partii zapowiedzieli, iż nie wejdą z nim w koalicję rządową, zwraca uwagę agencja Reutera.
„To wyborcy decydują, a nie inne partie – powiedział Wilders w rozmowie z agencją Reutera po spotkaniu wyborczym w Volendam, tradycyjnym bastionie jego poparcia na północ od Amsterdamu.
– Tworzenie rządu będzie zależało od wyniku wyborów. Mam nadzieję, iż wygramy. Wygląda to dobrze, ale nigdy nic nie wiadomo – dodał.
Lider chadeków Henri Bontenbal powiedział w opublikowanym w sobotę (25 października) wywiadzie, iż wyborcy Wildersa „zostaną pozostawieni sami sobie, bo on i tak prawdopodobnie nie będzie rządził”.
– Każda koalicja z większością w Tweede Kamer (niższa izba holenderskiego parlamentu – red.) jest demokratyczna. Wygranie wyborów nie gwarantuje, iż wejdzie się do rządu ani iż obejmie się stanowisko premiera – zauważył w rozmowie z dziennikiem „De Telegraaf”.
„To będzie śmierć demokracji”
Podczas spotkania w Volendam lider Partii Wolności (PVV) podkreślał, jak ważne jest, by jego zwolennicy wzięli udział w wyborach i nie dali się zniechęcić rywalom.
– jeżeli PVV wygra wybory, a oni was zawiodą, choćby nie podejmując z nami rozmów, to będzie to śmierć demokracji w Niderlandach – powiedział Wilders.
W opublikowanym w sobotę sondażu Ipsos prowadziła PVV, choć z mniejszą przewagą niż wcześniej. Badanie wskazuje, iż Partia Wolności zdobędzie 26 mandatów w liczącej 150 miejsc w Tweede Kamer, a lewicowa koalicja Zielonych i Partii Pracy (GroenLinks/PvdA), centrowa D66 i chadecy – od 20 do 23 mandatów. Margines błędu w sondażu wynosi dwa mandaty w każdą stronę.

2 godzin temu









