Hiszpański nadawca publiczny RTVE ogłosił wczoraj, iż wycofa się z Konkursu Piosenki Eurowizji 2026, jeżeli weźmie w nim udział Izrael. Spór Madrytu z Tel Awiwem w związku z wojną w Gazie się zaostrza.
Rada RTVE, powołana przez parlament i senat, poparła decyzję po naciskach ministra kultury Ernesta Urtasuna, który argumentował, iż platformy kulturalne nie powinny „normalizować ludobójstwa”.
Rada liczy 15 członków, z czego 11 powołano z ramienia kierowanego przez socjalistów Kongresu, a czterech – z kontrolowanego przez opozycję Senatu. RTVE już w kwietniu zwróciła się do Europejskiej Unii Nadawców (EBU) o dyskusję nad udziałem Izraela w konkursie.
Hiszpania dołącza do Islandii, Irlandii, Holandii i Słowenii, które zapowiedziały bojkot przyszłorocznej edycji konkursu w Wiedniu, jeżeli Izrael zostanie dopuszczony do rywalizacji.
Dzień wcześniej premier Pedro Sánchez wezwał do wykluczenia Izraela z międzynarodowych imprez sportowych – na tych samych zasadach, jak uczyniono to z Rosją – dopóty, dopóki będzie trwała ofensywa wojskowa w Strefie Gazy.
– Izrael nie może wykorzystywać żadnej międzynarodowej platformy do wybielania się, podczas gdy barbarzyństwo trwa” – powiedział hiszpański premier.
Wcześniej tysiące propalestyńskich demonstrantów bojkotowało wyścig kolarski Vuelta a España z powodu udziału izraelskiej drużyny. Protesty nasiliły się, doszło do starć z policją, a lokalne władze zmuszone były odwołać finałowy etap wyścigu ze względów bezpieczeństwa. W starciach zatrzymano dwie osoby, a rannych zostało 22 funkcjonariuszy policji.
Minister spraw zagranicznych Izraela Gideon Sa’ar oskarżył Sáncheza o antysemityzm i stwierdził, iż hiszpański premier oraz „jego komunistyczni ministrowie” podżegają do przemocy. Szef hiszpańskiej dyplomacji José Manuel Albares odpowiedział, po raz drugi w ostatnich tygodniach wzywając izraelskiego chargé d’affaires w Madrycie.