Hiszpania gorączkowo stara się ograniczyć skutki gospodarcze kolejnych ognisk ASF. W piątek w po raz pierwszy od trzech dekad wykryto w kraju przypadki choroby, która od lat nęka między innymi Polskę.
Wirus nie jest groźny dla ludzi, ale jest wysoce zaraźliwy i śmiertelny dla świń, a jego pojawienie się może być katastrofalne dla hiszpańskiego sektora wieprzowego.
Minister rolnictwa Luis Planas powiedział w sobotę (29 listopada), iż rząd chce „w możliwie największym stopniu” ograniczyć wpływ gospodarczy na sektor rolny.
Hiszpania, trzeci największy na świecie producent wieprzowiny i jej przetworów, eksportuje rocznie prawie 3 miliony ton do ponad 100 krajów, poinformował Planas na konferencji prasowej.
Zaznaczył jednak, iż jedna trzecia tych państw wstrzymała import z Hiszpanii – to automatyczny środek bezpieczeństwa po wykryciu afrykańskiego pomoru świń.
Meksyk, jeden z kluczowych rynków Hiszpanii, ogłosił w piątek zawieszenie importu, krótko po tym, jak władze Katalonii poinformowały, iż dwa dziki uzyskały pozytywny wynik testu – to pierwszy taki przypadek w kraju od listopada 1994 roku.
– Musimy skupić wszystkie nasze wysiłki na próbie zwalczenia, wyeliminowania wszystkich możliwych przypadków i zapobieżenia rozprzestrzenianiu się wirusa – podkreślił Planas.
Katalońskie władze wyznaczyły dwa obszary ochronne wokół miejsca wystąpienia przypadków i ograniczyły aktywności na świeżym powietrzu.
Afrykański pomór świń występuje w tej chwili w kilku krajach europejskich, w państwach bałtyckich oraz w części państw Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce.

1 godzina temu







