To, co wydarzyło się w Hiszpanii, miało podobny schemat do katastrofalnych powodzi w Polsce, czy Czechach - ocenia w rozmowie z WP hydrolog. - W rejonie Walencji w ciągu zaledwie czterech godzin spadło tyle wody, ile w Lądku-Zdroju przybyło w ciągu czterech dni - mówi dr Radosław Stodolak. Wyjaśnia też, dlaczego takich kataklizmów nie da się przewidzieć.