Premier Hiszpanii Pedro Sánchez znajduje się pod presją po serii skandali korupcyjnych związanych z jego rodziną i współpracownikami. Opozycja rozważa wniosek o wotum nieufności wobec rządu.
Premier Hiszpanii Pedro Sánchez znalazł się ponownie w ogniu krytyki po ujawnieniu serii skandali korupcyjnych z udziałem jego bliskich współpracowników. Opozycja mówi już otwarcie o możliwości złożenia wotum nieufności wobec rządu.
Kryzys wybuchł po publikacji dziennika „El Confidencial”, według którego Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) miała zorganizować kampanię oszczerstw przeciwko elitarnej jednostce Guardia Civil ds. zwalczania korupcji (UCO).
To właśnie ta jednostka prowadzi w tej chwili śledztwa dotyczące żony i brata premiera, a także członków jego gabinetu, w tym byłego ministra transportu Joségo Luisa Ábalosa, uwikłanego w aferę korupcyjną na wiele milionów euro.
W odpowiedzi główna partia opozycyjna, centroprawicowa Partia Ludowa (PP), złożyła zawiadomienie do prokuratury przeciwko Leire Díez – byłej polityk PSOE i dziennikarce – oskarżając ją o działanie na zlecenie otoczenia premiera.
PP zwraca również uwagę na powiązania Díez z Mercedes González, byłą liderką PSOE w Madrycie, w tej chwili szefową Guardia Civil.
Podzielona opozycja
Zarówno centroprawicowa PP, jak i skrajnie prawicowa partia Vox zapowiadają zdecydowaną reakcję polityczną wobec rządu. Jednak mimo rosnącej presji – skandali, kwietniowej awarii sieci energetycznej i problemów infrastrukturalnych – opozycja pozostaje podzielona co do strategii działania.
Lider PP Alberto Núñez Feijóo postawił na mobilizację uliczną. – Wzywam wszystkich Hiszpanów, którzy chcą zaprotestować przeciwko rządowi, który atakuje sędziów i adwokatów, prześladuje Guardia Civil i dziennikarzy – mówił w parlamencie, zapowiadając demonstrację na 8 czerwca.
Vox zarzucił jednak Feijóo „bierność” i wezwał do natychmiastowego działania w parlamencie. Partia, która w 2020 i 2023 roku bez powodzenia próbowała przeforsować wotum nieufności (za każdym razem bez poparcia PP), oskarżyła ludowców o brak odwagi.
– Zabrakło odwagi, jasności myślenia i patriotyzmu – skomentował rzecznik Vox Ignacio Garriga.
Partia Ludowa odpowiada, iż nie poprze wniosku skazanego na porażkę. „Mimo skandali i systemowej korupcji obecni partnerzy rządu i tak taki wniosek odrzucą”, przekazało biuro prasowe PP w komentarzu dla EURACTIV.
Historia zatacza koło?
Co ciekawe, to właśnie Pedro Sánchez doszedł do władzy w 2018 roku, obalając konserwatywnego premiera Mariana Rajoya poprzez wotum nieufności – również na tle afer korupcyjnych w PP. najważniejsze okazało się wówczas poparcie baskijskich nacjonalistów. Teraz Feijóo próbuje zabiegać o podobne wsparcie – choć szanse są nikłe.
„Czy on oczekuje, iż go poprzemy, by jeszcze mocniej uderzyć w język kataloński, jak sami ostatnio przyznali? To absurd”, napisał na platformie X Jordi Turull, sekretarz generalny katalońskiej partii Junts.
Tymczasem rzeczniczka rządu Pilar Alegría określiła oskarżenia jako „kampanię obrzucania błotem”, mającą na celu destabilizację państwa. – Za tą lawiną kłamstw stoi rzeczywistość kraju, który się rozwija, postępuje naprzód i rośnie – zapewniła.
Podczas gdy koalicjanci uważnie śledzą sytuację, a kolejne rewelacje trafiają na pierwsze strony gazet, pozycja Pedra Sáncheza staje się coraz bardziej niepewna – mimo iż opozycja wciąż nie ma wspólnego planu działania.