Jeśli Donald Trump rozpocznie „wojnę handlową” bezpośrednio wymierzoną w Unię Europejską, Hiszpania zawsze będzie po stronie Brukseli, ostrzegł we wtorek hiszpański premier Pedro Sánchez, krytykując jednocześnie prezydenta USA za łamanie zasad wielostronnego handlu.
Szef hiszpańskiego rządu stwierdził wczoraj (11 lutego), iż amerykańska ofensywa handlowa przeciwko Europie byłaby szkodliwa dla wszystkich, ale dodał, iż gdyby Donald Trump zdecydował się ją rozpocząć, Hiszpania poparłaby Unię Europejską.
– Chcę to powiedzieć głośno i wyraźnie, wojna handlowa nie przyniosłaby korzyści nikomu, ale jeżeli inni ją rozpoczną, hiszpański rząd poprze Unię Europejską – powiedział Pedro Sánchez na spotkaniu swojej partii w Madrycie.
W tym samym duchu szef rządu zapewnił, iż interesy UE są „interesami narodu hiszpańskiego, robotników, pracowników, hiszpańskiego przemysłu, a także hiszpańskich firm”.
Chociaż nie przywołał bezpośrednio Trumpa z nazwiska, zaatakował tych, którzy chcą podważyć zasady handlu międzynarodowego określone przez Światową Organizację Handlu (WTO) i inne organy wielostronne.
Sánchez zapewnił, iż Hiszpania, wraz z UE, nigdy nie zaakceptuje żadnych nacisków ze strony oligarchii, które chcą zmienić porządek świata, zastępując obecny system plutokratycznym, w którym dominują elity miliarderów.
– Niektórzy chcą zlikwidować globalny handel i osłabić wielostronny system, który dał nam tak wiele dobrobytu i stabilności, i chcą zastąpić go systemem opartym na wojowniczości, prawie silniejszego i wojnach handlowych, w których wygrywają tylko nieliczni, a klasa średnia i klasa robotnicza zawsze przegrywają – ostrzegł hiszpański premier.
Sánchez skrytykował również skrajnie prawicowy szczyt partii Patrioci dla Europy (PfE), który odbył się w Madrycie w zeszłym tygodniu i w którym wzięli udział m.in. premier Węgier Viktor Orbán i liderka francuskiego Zjednoczenia Narodowego (RN) Marine Le Pen.
– Dopiero okaże się, co zrobią skrajna prawica i neoliberałowie jeżeli Trump rozpocznie wojnę handlową przeciwko UE – skomentował szef hiszpańskiego rządu.
Podczas spotkania PfE w Madrycie, przywódcy skrajnej prawicy wyrazili swoją sympatię dla Trumpa, którego uznali za „towarzysza broni” walczącego w tej samej bitwie o suwerenność.
Wicepremier Włoch Matteo Salvini uzasadnił choćby niektóre protekcjonistyczne środki handlowe wprowadzone przez Trumpa przeciwko Kanadzie i Meksykowi.
Prawicowa opozycja wzywa Sáncheza do unikania konfrontacji z Trumpem
Tymczasem Hiszpańska Partia Ludowa (PP) – główna siła opozycyjna w parlamencie – wezwała wczoraj rząd do zintensyfikowania dialogu z nową administracją Trumpa, zamiast używania wrogiego języka wobec Waszyngtonu.
W tym duchu lider PP Alberto Núñez Feijóo wezwał Sáncheza do unikania stosowania konfrontacyjnej retoryki wobec prezydenta USA, jednocześnie wzywając skrajnie prawicową partię Vox, trzecią siłę polityczną w kraju i gospodarza zeszłotygodniowego szczytu PfE, do zaprzestania wspierania republikańskiego przywódcy.
– To, czego on (Sánchez) musi używać jako narzędzia pracy, to po pierwsze dyplomacja, a po drugie wywiad, aby bronić oczywiście interesów, które mogą zostać jednostronnie zaatakowane, a które mają wpływ na kraj członkowski UE lub Unię jako całość – powiedział Núñez Feijóo w radiu COPE.
Lider PP wezwał Vox do przerwania „współwinnego milczenia” w sprawie „wojny celnej” rozpoczętej przez Trumpa.
Lider Vox, Santiago Abascal, gwałtownie mu odpowiedział.
– Współwinne milczenie Vox w sprawie ceł? Nie – napisał Abascal na X, prosząc jednocześnie lidera PP, aby przestał kłamać.
– Wystarczy nam jeden Pinokio (Sanchez – red.) – skomentował ironicznie Abascal.
PP i Vox rządzą razem w koalicji w kilku gminach i regionach kraju, pomimo poważnego kryzysu, który wybuchł między nimi w 2024 r. z powodu silnych różnic zdań w sprawie polityki migracyjnej.