Ksiądz Custodio Ballester z Barcelony został uznany za winnego i grozi mu kara więzienia za ostrzeganie, iż „Islam nie pozwala na dialog” z chrześcijaństwem. Wyrok wydany na kapłana zaniepokoił zarówno katolików, jak niezaangażowanych religijnie obrońców wolności słowa.
Opanowana przez skrajną lewicę Hiszpania, znów prześladuje kapłanów mówiących prawdę. Ksiądz Custodio Ballester był ścigany przez prokuraturę i sąd regionalny w związku z zarzutami „mowy nienawiści” za zwrócenie uwagi na niesprawiedliwe traktowanie chrześcijan w krajach, w których większość stanowią muzułmanie.
Ballester, pełniący funkcję proboszcza w Barcelonie, został oskarżony o naruszenie hiszpańskiego prawa w 2020 roku, kiedy prokurator stanu w Katalonii stwierdził, iż artykuł napisany przez niego w 2016 roku, zatytułowany „Niemożliwy dialog z Islamem” spełnia kryteria „mowy nienawiści”.
Ballester napisał swój esej w odpowiedzi na list pasterski swojego przełożonego, arcybiskupa Barcelony, kardynała Juana José Omelli, zatytułowany „Konieczny dialog z Islamem”. W swojej ripostie ksiądz napisał: „Ta nowa reaktywacja dialogu chrześcijańsko-muzułmańskiego, sparaliżowana rzekomymi «nieroztropnościami» ze strony zmarłego papieża Benedykta XVI, jest daleka od urzeczywistnienia. Islam nie dopuszcza dialogu. W Islamie albo się wierzy, albo jest się niewiernym, którego trzeba w ten czy inny sposób ujarzmić”.
Ballester powiedział agencji Catholic News Agency, iż jego wypowiedzi „nigdy nie były dyskryminujące ani pełne nienawiści”. Dodał również: „Chcą mnie użyć jako przykładu, aby inni zaczęli się sami cenzurować”. Wcześniej kapłan wypowiadał się krytycznie na temat ideologii sodomickiej.
Naruszenie hiszpańskiego prawa dotyczącego tzw. „przestępstw z nienawiści” wiąże się z karą od jednego do czterech lat bezwzględnego więzienia, a także dodatkowymi karami finansowymi. Ballester twierdzi, iż po usłyszeniu wymiaru kary, odwoła się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
W momencie ogłaszania wyroku, przed budynkiem sądu zgromadziło się kilkudziesięciu zwolenników księdza. Kancelaria prawnicza Abogados Cristiano zebrała prawie 30 000 podpisów pod petycją popierającą jego niewinność. – Ludzie są bardzo rozgniewani z powodu zbyt surowych wyroków za «przestępstwa z nienawiści», porównywalnych z wyrokami za napaść na tle seksualnym lub spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – powiedział Ballester agencji prasowej CNA.
Zapytany wcześniej, czy jest gotów spędzić np. trzy lata w więzieniu, jeżeli zostanie skazany, Ballester odpowiedział: – Nie wydaje mi się słuszne zostać skazanym za coś, co powiedziałem, ale w Hiszpanii wszystko jest możliwe. jeżeli zostanę skazany, to nie będzie już Hiszpania, a Pakistan, gdzie można zostać zabitym za bluźnierstwo przeciwko Koranowi lub Mahometowi. W Hiszpanii nie ma już prawdziwego prawa do wolności słowa.
Wyrok, który zapadł przeciwko księdzu, jest nie tylko kuriozalny z uwagi na pogwałcenie wolności słowa, ale przede wszystkim oparty na kłamstwie. Zgodnie z prawem szariatu chrześcijanie i żydzi, którzy odmawiają przejścia na Islam, nie są uznawani za pełnoprawnych obywateli, ale półniewolników zwanych „dhimmi”, którzy muszą płacić specjalny podatek zwany „dżizją”. Z listy „Word Watch List” organizacji OpenDoors wynika, iż większość z 50 krajów, w których chrześcijanie są najbardziej prześladowani, to państwa islamskie.
Polecamy również: Minister Tuska zapowiada: nie jeden a trzy podatki w górę