Historia zatoczyło koło, Donald Tusk znów jest „matołem”

1 dzień temu

Pierwsze rządy Donalda Tuska w zasadzie niczym nie różniły się od obecnych, były tak samo szczelnie otulone propagandą sukcesu i nienawiści do wroga PiS. Oczywiście padały zupełnie inne obietnice niż 100 konkretów, można powiedzieć, iż dużo skromniejsze, w końcu 3×15 odnoszące się do stawek podatkowych, to znacznie mniej niż 100 na 100. W żadnym razie nie zmienia to faktu, iż zamiast 3×15 było raz 23, czyli podniesienie podatku VAT, chociaż wcześniej Donald Tusk obiecywał obniżkę. Głośne były też akcje z cyklu „Tusk się wściekł, a dwie z nich w sposób szczególny się wyróżniły: chemiczne kastrowanie pedofilów i walka z „kibolami”.

Obie batalie toczyły się w gęstej atmosferze tandetnego populizmu, na co uwagę zwracali choćby eksperci i autorytety, głównie w przypadku chemicznej kastracji, do której rzecz jasna nigdy nie doszło. Na wojnie z kibicami początkowo Donald Tusk zyskiwał, bo po bijatyce pomiędzy kibicami Lecha i Legii w 2011 roku, stworzył się odpowiedni klimat społeczny, żeby się rozprawić z takimi zachowaniami. Jednak bardzo gwałtownie sytuacja się odwróciła i kibice zaczęli zyskiwać sympatię, a Tusk pogrążał się w coraz większym populizmie podpartym represjami. W odpowiedzi na te działania kibice „skomponowali” słynną przyśpiewkę: „Donald matole, twój rząd obalą kibole”. Jeszcze bardziej bolesną lekcję przygotowali Tuskowi kibice ukochanego klubu Lechii Gdańsk. „Nie jesteś, nie byłeś, nie będziesz nigdy kibicem Lechii!” – taki transparent zobaczył ówczesny premier, gdy pojawił się na stadionie swojego ulubionego klubu.

Z tamtej historii Donald Tusk nie wyciągnął żadnych wniosków i jeszcze Rafał Trzaskowski popełnił podobne błędy. W styczniu bieżącego roku Karol Nawrocki udał się na pielgrzymkę kibiców na Jasną Górę, gdzie po uroczystej mszy kibice swoim zwyczajem chóralnie odśpiewali jedną ze ulubionych przyśpiewek: „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”. Politycy obozu rządzącego razem ze sprzyjającymi im mediami postanowili skorzystać z pretekstu i zaatakowali Nawrockiego najgorszymi zarzutami od nienawiści, przez dzielenie Polaków, aż po faszyzm. Jak wiadomo te i jeszcze gorsze ataki zakończyły się wyborczym sukcesem Karola Nawrockiego i porażką jego konkurenta, który również podpadł kibicom i mógł odczytać całą serię transparentów wywieszanych na polskich stadionach.

Wczoraj historia znów się powtórzyła, w wielu polskich miastach zorganizowano manifestację przeciw nielegalnym imigrantów. Tym razem Donald Tusk ani przez chwilę nie może liczyć na sprzyjające mu nastroje społeczne, bo rządzący zachowują się w tej ważnej sprawie zupełnie inaczej, niż oczekują Polacy. Dlatego ponownie poniosła się pieśń „Donald matole, twój rząd obalą kibole” i była to jedna z łagodniejszych form krytyki. Po przeciwnej stronie barykady znalazła się zaledwie garstka fanatycznych lewicowych aktywistów, a w wśród nich Katarzyna Augustynek, właścicielka kilku nieprawomocnych wyroków za przejawianie agresji słownej i fizycznej oraz dziesięciu postępowań prokuratorskich. Policja nie dopuściła Augustynek do manifestacji i ostatecznie wyniosła ją z miejsca, gdzie nikt jej nie chciał.

Wczorajsze manifestacje to kolejny poważny sygnał ze strony społeczeństwa zmęczonego i wściekłego na rządy Donalda Tuska. Trudo to wydarzenie traktować w kategorii incydentu, ponieważ wpisuje się w cały ciąg rozmaitych protestów i frustracji obywateli, w dodatku po obu stronach politycznego sporu. Donald Tusk ma problemy nie tylko z wyborcami partii prawicowych, ale z własnym elektoratem, który jest ekstremalnie rozgoryczony nieskutecznością rozliczeń poprzedniej władzy i „sfałszowanymi wyborami”, czemu rządzący nie potrafili się przeciwstawić. Czy rząd Donalda Tuska obalą „kibole”? Raczej nie, a na pewno nie sami „kibole”, z tej prostej przyczyny, iż rządów Tuska ma dość zdecydowana większość społeczeństwa.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału