Hipokryzja Brudzińskiego i PiS. Od wizowego Eldorado do „obrońców granicy”

6 dni temu

Joachim Brudziński, europoseł PiS, znów błysnął retoryką, która ma przykryć niewygodną przeszłość jego partii.

Na konferencji w Lubieszynie grzmiał o „abdykacji państwa Tuska” i „niemieckiej agendzie”, oskarżając obecny rząd o nieudolność w obliczu kryzysu migracyjnego. Z typową dla siebie emfazą malował obraz Polski zagrożonej „ubogaczami kulturowymi”, których Niemcy rzekomo przerzucają na nasze barki. Problem w tym, iż te płomienne słowa to nic innego jak zasłona dymna, mająca ukryć fakt, iż to właśnie rządy PiS otworzyły Polskę na niekontrolowaną migrację, rozdając i sprzedając wizy na prawo i lewo. Brudziński, stając w roli „obrońcy granic”, zapomina o tej niewygodnej prawdzie, a jego krytyka Tuska pachnie hipokryzją.

Zacznijmy od początku. Brudziński oskarża rząd Tuska o „abdykację” i uległość wobec niemieckiej polityki migracyjnej. Mówi o „gorącym kartoflu”, który Niemcy przerzucają na Polskę, i o pakcie migracyjnym, który Tusk rzekomo podpisał bez mrugnięcia okiem. Ale cofnijmy się do lat 2015–2023, gdy PiS sprawował władzę. To właśnie wtedy Polska stała się wrotami dla masowej migracji, tyle iż nie z Bliskiego Wschodu, a z Azji i Afryki, pod przykrywką wiz pracowniczych. Rządy PiS, w których Brudziński pełnił najważniejsze role, w tym szefa MSWiA, wprowadziły politykę wizową, która zamieniła polskie konsulaty w fabryki pozwoleń na wjazd. Setki tysięcy wiz wydano bez należytej weryfikacji, a proceder ich sprzedaży – udokumentowany w tzw. aferze wizowej – stał się tajemnicą poliszynela. Raporty medialne, m.in. Onetu i „Gazety Wyborczej”, ujawniły, iż w konsulatach w Afryce i Azji kwitł handel wizami, a pośrednicy zarabiali krocie na „ułatwianiu” procedur. Czy to nie jest „abdykacja państwa”, o której mówi Brudziński?

PiS, które dziś kreuje się na strażnika granic, samo stworzyło system, w którym Polska stała się magnesem dla migrantów. W latach 2016–2022 liczba cudzoziemców w Polsce wzrosła lawinowo – z 650 tys. do ponad 2 mln, według danych ZUS i MSZ. Większość przybyła na podstawie wiz pracowniczych, które rząd PiS wydawał z niespotykaną wcześniej hojnością. Czy Brudziński, jako były minister spraw wewnętrznych, nie ponosi za to odpowiedzialności? Zamiast rozliczyć własne błędy, woli wskazywać palcem na Tuska i „niemiecką agendę”. To wygodne, ale intelektualnie nieuczciwe.

Brudziński chwali „bohaterów” Ruchu Obrony Granic i podkreśla wsparcie posłów PiS dla obywateli chroniących granic. To piękny gest, ale brzmi jak farsa, gdy zestawimy go z faktami. To przecież za rządów PiS Straż Graniczna borykała się z niedofinansowaniem, a polityka migracyjna była chaotyczna. Kryzys na granicy polsko-białoruskiej w 2021 r. pokazał, iż rząd Kaczyńskiego nie miał spójnej strategii – z jednej strony budowano mur, z drugiej rozdawano wizy bez kontroli. Teraz Brudziński próbuje przedstawiać PiS jako partię konsekwentnie antyimigrancką, ale to narracja, która nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością.

Jego krytyka Tuska jest równie problematyczna. Oskarżanie rządu o realizację „niemieckiej agendy” to populistyczny chwyt, który ma grać na emocjach, a nie faktach. Niemcy, owszem, zmagają się z problemem migracji, ale sugestia, iż Tusk działa na ich zlecenie, to political fiction bez dowodów. Co więcej, Brudziński pomija fakt, iż pakt migracyjny, który tak krytykuje, był negocjowany także za rządów PiS, które nie potrafiły skutecznie zablokować jego zapisów. Zamiast rzeczowej debaty o polityce migracyjnej, Brudziński serwuje spiskowe teorie, które mają odwrócić uwagę od własnych zaniechań.

Na koniec warto zapytać: gdzie jest samokrytyka? PiS, które przez osiem lat kształtowało politykę migracyjną Polski, nie może teraz udawać, iż to Tusk jest wyłącznie odpowiedzialny za obecne problemy. Brudziński, zamiast pokrzykiwać o „niemieckiej agendzie”, powinien przypomnieć sobie, jak jego partia zamieniła Polskę w wizowe Eldorado. Hipokryzja w wykonaniu europosła osiąga tu mistrzowski poziom – szkoda tylko, iż kosztem rzeczowej dyskusji o przyszłości Polski.

Idź do oryginalnego materiału