Kilka tygodni temu białostocka Rada Miasta odmownie zaopiniowała wniosek marszałka Łukasza Prokoryma o zgodę na zwolnienie z pracy Henryka Dębowskiego lidera PiS w białostockim magistracie. Kontrkandydat Tadeusza Truskolaskiego w wyborach prezydenckich jest wyjątkowo aktywnym radnym: wystosowuje dziesiątki interpelacji i nadepnął na wiele odcisków w białostockim magistracie. Dębowski zatrudniony jest w Urzędzie Marszałkowskim rządzonym przez marszałka Łukasza Prokoryma. Tego samego, który w powszechnej opinii uważany jest za bliskiego współpracownika syn prezydenta Białegostoku: Krzysztofa, który kieruje strukturami lokalnej Platformy Obywatelskiej. Prokorym również jest członkiem PO. Czy to jest polityczna zemsta? Tak uważa stowarzyszenie Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych, które wystosowało list w obronie radnego Henryka Dębowskiego. Decyzja Prokoryma o wszczęciu procedury rozwiązania stosunku pracy z Dębowski, który jest od co najmniej kilkunastu lat pracuje w Urzędzie Marszałkowsmim. Zdaniem działaczy WiR-u zrzeszającego osoby ze środowisk patriotycznych i kombatanckich decyzja o zwolnieniu wynika nie z merytorycznej oceną pracy, ale jest rażącym przypadkiem politycznej represji i zemsty za niezależność. I tak właśnie uważa kombatanci ze stowarzyszenia Więzionych i Represjonowanych, która wskazuje, iż głosowanie tego wniosku 24 czerwca - kilka minut po głosowaniu przeciw absolutorium dla prezydenta Truskolaskiego. Wcześniej Dębowski nie szczędził krytyki PO i prezydentowi.
W oficjalnym stanowisku stwierdzili działacze WiR stwierdzili:
„Próba usunięcia z pracy radnego Dębowskiego – zainicjowana prz