Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych jeszcze nigdy nie były tak wyrównane. Najnowsze sondaże pokazują, iż różnica poparcia między kandydatami jest minimalna i mieści się w granicach błędu statystycznego. Uwagę zwraca jedna rzecz.
Zwycięstwo wymaga zdobycia 270 głosów elektorskich, a sondaże wskazują na wyrównane szanse obu kandydatów. najważniejsze staną się głosy w tzw. swing states, które mogą przeważyć szalę na korzyść jednego z nich.
Wtorek, 5 listopada, nazywany jest w Stanach Zjednoczonych „election day” i w tym dniu Amerykanie dokonają wyboru prezydenta oraz całego składu Izby Reprezentantów i jednej trzeciej Senatu. Ostateczny wynik może być trudny do przewidzenia – sondaże pokazują, iż różnica poparcia między kandydatami jest minimalna i mieści się w granicach błędu statystycznego.
Election Day: zasady i przebieg wyborów prezydenckich
Każdego roku wyborczego w USA, 5 listopada jest dniem decydującym. Wybory realizowane są zgodnie z zasadami konstytucji USA i federalnymi przepisami wyborczymi. Amerykanie głosują w wyborach powszechnych, jednak ostateczną decyzję podejmuje kolegium elektorskie, przydzielające głosy na podstawie wyników w poszczególnych stanach.
Data wyborów: 5 listopada, tzw. election day.
Kandydaci: Kamala Harris, wiceprezydentka z ramienia Demokratów, oraz były prezydent Donald Trump z ramienia Republikanów.
System głosowania: aby wygrać, kandydat musi uzyskać 270 z 538 głosów elektorskich.
Frekwencja: blisko 240 mln Amerykanów jest uprawnionych do głosowania, z czego już 80 mln oddało głosy przedterminowe, głównie kobiety i starsi wyborcy.
Skład Kongresu i walka o Izbę Reprezentantów oraz Senat
Oprócz wyborów prezydenckich, Amerykanie wybierają cały skład Izby Reprezentantów oraz około jedną trzecią składu Senatu. Wybory kongresowe realizowane są równocześnie z prezydenckimi, a ich wyniki mają najważniejszy wpływ na możliwość realizacji politycznych obietnic prezydenta.
Izba Reprezentantów: wybierany jest cały skład.
Senat: około jedna trzecia miejsc jest do obsadzenia.
Prognozy: z danych Cook Political Report wynika, iż w 207 okręgach prowadzą Republikanie, a w 203 Demokraci. W 25 okręgach walka jest wyrównana.
Kluczowe godziny głosowania w stanach
W Stanach Zjednoczonych godziny zamknięcia lokali wyborczych różnią się w zależności od stanu. Najwcześniej lokale zamkną się w Indianie i Kentucky, a najpóźniej – w stanie Alaska. Godziny te mają znaczenie, ponieważ często moment zamknięcia lokali jest pierwszą okazją do wstępnych wyników.
Indiana i Kentucky: pierwsze stany zamykające lokale, o północy czasu polskiego.
Alaska: najpóźniej, do godz. 7 rano czasu polskiego.
Ważne swing states: Georgia (1:00), Karolina Północna (1:30), Pensylwania i Michigan (część stanu – 2:00), Arizona, Wisconsin i reszta Michigan (3:00), Nevada (4:00).
Swing states: klucz do zwycięstwa
Swing states to stany, które mogą poprzeć zarówno Republikanów, jak i Demokratów, i w których wynik wyborczy bywa bardzo wyrównany. Wybory w tych stanach mogą zadecydować o ostatecznym wyniku wyborów prezydenckich. Obecne sondaże wskazują na wyrównane poparcie kandydatów, co dodatkowo podnosi napięcie.
Georgia i Karolina Północna: po 16 głosów elektorskich, z przewagą Trumpa.
Nevada: 6 głosów, w których Trump także ma przewagę.
Arizona: 11 głosów, z lekką przewagą Trumpa.
Wisconsin: 10 głosów elektorskich, prawdopodobnie popiera Harris.
Michigan: 15 głosów, z przewagą dla Harris.
Pensylwania: 19 głosów, gdzie poparcie dla obu kandydatów jest równe.
Podsumowanie: najbardziej wyrównane wybory w historii USA
Starcie Kamali Harris i Donalda Trumpa przechodzi do historii jako jedno z najbardziej wyrównanych w historii Stanów Zjednoczonych. W tzw. swing states różnice poparcia są minimalne i wynoszą zaledwie 1 pkt proc., co pozostawia wynik wyborczy w dużej mierze niepewnym. Kolejne godziny przyniosą odpowiedź na pytanie, kto zdobędzie wymaganą liczbę głosów elektorskich i zasiądzie w Białym Domu na najbliższe cztery lata.
Wynik wyborów prezydenckich w USA pokaże, na kogo postawiły Stany Zjednoczone – czy na doświadczenie i kontynuację polityki Harris, czy też na powrót Trumpa do Białego Domu.