Grzegorz Braun zaskakuje czarną opaską na oku. Zdradził, co się stało

3 godzin temu
Grzegorz Braun, jeden z najbardziej kontrowersyjnych polskich polityków, od pewnego czasu pojawia się publicznie z czarną opaską na oku. Europoseł zdradził wreszcie, co się stało – okazuje się, iż ma poważny problem ze wzrokiem.


W rozmowie z Dawidem Mysiorem z kanału Sprawki Okiem Katolika Grzegorz Braun wyjaśnił, iż opatrunek na oku jest związany z operacją, jaką musiał przejść. – Po prostu się czasem tak weźmie i oderwie – powiedział, tłumacząc, iż doszło u niego do samoistnego odklejenia siatkówki.

Grzegorz Braun z czarną opaską na oku. Polityk ma problem ze wzrokiem


– Podałem się grzecznie, w sposób zdyscyplinowany badaniu, diagnozowaniu. Poddałem się też operacji, która miała tę rzecz jakoś tam naprawić. Nie naprawiła, więc trzeba się oswajać ze stanem, który zaistniał – dodał.

Polityk przyznał, iż ma świadomość, iż może stracić wzrok. – Może się już napatrzyłem i jakoś trzeba się z tym oswoić. Jedyna rzecz, która jest realnie odmiennie niekorzystna, to jest tempo czytania. Na dwa oczka się szybciej czyta – stwierdził.

Mimo trudnej sytuacji Braun zachował dobry humor. Pytany o swoje dolegliwości zacytował kultowego "Misia": "Odkleiło się, odkleiło się oczko temu misiu. Tak się zdarza, tak jakby ekran się oderwał".

Dodajmy, iż samoistne odklejenie siatkówki to poważna choroba oczu, która może prowadzić do utraty wzroku. Dochodzi do niej, gdy siatkówka oddziela się od warstwy, która ją odżywia, a objawia się m.in. nagłym pogorszeniem widzenia. Ryzyko wzrasta u osób krótkowzrocznych, po urazach oka, a także wraz z wiekiem. W wielu przypadkach konieczna jest pilna operacja, jednak choćby ona nie zawsze przywraca pełną sprawność widzenia.

Grzegorz Brain może stracić immunitet. Chodzi o skandaliczne słowa o Holokauście


Przypomnijmy, iż prokurator generalny Waldemar Żurek skierował do Parlamentu Europejskiego wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie europosła Grzegorza Brauna do odpowiedzialności karnej. Sprawa dotyczy jego wypowiedzi z lipca, w których publicznie zanegował Holokaust i zakwestionował zbrodnie popełnione w nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz.

Jak podaje Polsat News, sprawą zajmuje się pion śledczy IPN, który przeanalizował również materiały z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście–Północ, wcześniej badającej kontrowersyjne wypowiedzi europosła. Najbliższym etapem jest rozpatrzenie sprawy przez Parlament Europejski, który zgodnie z zasadami musi wyrazić zgodę na pociągnięcie Brauna do odpowiedzialności.

Przewodnicząca PE Roberta Metsola ma poinformować o wniosku całą izbę podczas nadchodzącej sesji plenarnej w Strasburgu. Następnie dokument zostanie skierowany do komisji prawnej, która przygotuje sprawozdanie. Dopiero potem posłowie zdecydują w głosowaniu, czy immunitet Brauna zostanie uchylony.

Sam Braun odniósł się do sprawy w sobotę podczas konferencji prasowej w Gdańsku, poświęconej bezpieczeństwu Polski. – Nie nadążam już za tymi wnioskami, których ilość już chyba co tydzień się zwiększa – stwierdził polityk prawicy cytowany przez Polsat News.

Jak przekonuje sprawa "ani go ziębi, ani grzeje". Według europosła to próba ograniczenia wolności wypowiedzi i narzucania Polakom "jedynie słusznej wersji historii".

Idź do oryginalnego materiału