Rozpoczyna się końcowy etap walki z niewidzialnymi, ale niezwykle niebezpiecznymi substancjami, które towarzyszą nam każdego dnia w dziesiątkach przedmiotów codziennego użytku. Unia Europejska finalizuje prace nad jednym z najbardziej rewolucyjnych rozporządzeń środowiskowych w swojej historii – całkowitym zakazem stosowania związków per- i polifluoroalkilowych, znanych powszechnie jako PFAS lub „wieczne chemikalia”. Te syntetyczne substancje, obecne w tysiącach produktów od nieprzywierających patelni, przez wodoodporną odzież, aż po papier toaletowy i opakowania na żywność, znajdują się w centrum uwagi europejskich regulatorów ze względu na ich zatrważającą zdolność do utrzymywania się w środowisku i organizmach żywych przez dziesięciolecia, a choćby stulecia.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.
Prace nad regulacjami, które jeszcze niedawno planowano wdrożyć najwcześniej w 2026 roku, nabrały niespodziewanego tempa. Według najnowszych informacji z Brukseli, Komisja Europejska zamierza przyjąć pakiet dla przemysłu chemicznego już pod koniec 2025 roku, z pełnym wejściem w życie przepisów od początku 2026 roku. To przyspieszenie jest wynikiem rosnących dowodów naukowych na szkodliwość PFAS oraz coraz silniejszej presji ze strony organizacji ekologicznych i konsumenckich.
Podczas ostatniej, 72. sesji Komitetu ds. Oceny Ryzyka Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA), która odbyła się w dniach 3-7 marca bieżącego roku, eksperci intensywnie dyskutowali nad szczegółami proponowanych ograniczeń. Szczególną uwagę poświęcono zastosowaniu PFAS w sektorach gazów fluorowanych, transportu i energetyki. Złożoność problemu wynika z faktu, iż „wieczne chemikalia” są używane w tak wielu gałęziach przemysłu, iż ich całkowita eliminacja wymaga dokładnego zaplanowania i skoordynowania działań na poziomie całej Unii.
Czym adekwatnie są PFAS i dlaczego budzą tak poważne obawy? Te syntetyczne związki chemiczne zawierają wyjątkowo silne wiązania węgiel-fluor, które są jednymi z najtrwalszych w chemii organicznej. Ta adekwatność sprawia, iż są one niezwykle odporne na degradację zarówno podczas użytkowania, jak i po uwolnieniu do środowiska. Naukowcy szacują, iż niektóre z tych substancji mogą przetrwać w środowisku choćby tysiące lat, stąd określenie „wieczne chemikalia”.
Najbardziej niepokojącą cechą PFAS jest ich zdolność do bioakumulacji – gromadzenia się w organizmach żywych, w tym w ciele człowieka. Badania pokazują, iż związki te można w tej chwili wykryć w krwi praktycznie każdego mieszkańca Ziemi, włączając w to noworodki i osoby zamieszkujące choćby najbardziej odległe zakątki naszej planety. PFAS dostają się do organizmu nie tylko poprzez bezpośredni kontakt z produktami je zawierającymi, ale również przez żywność, wodę pitną i powietrze.
Długotrwałe narażenie na działanie PFAS wiąże się z szeregiem poważnych problemów zdrowotnych. Badania naukowe wskazują na ich związek z uszkodzeniami wątroby i nerek, podwyższeniem poziomu cholesterolu, chorobami tarczycy oraz nowotworami jąder. Istnieją również dowody sugerujące, iż niektóre z tych substancji mogą zaburzać funkcjonowanie układu hormonalnego, negatywnie wpływać na płodność oraz osłabiać odpowiedź immunologiczną organizmu. Szczególnie niepokojące jest to, iż choćby bardzo niskie stężenia PFAS mogą wywoływać niekorzystne skutki zdrowotne.
Choć prace regulacyjne na poziomie Unii Europejskiej wciąż trwają, niektóre państwa członkowskie postanowiły działać na własną rękę, nie czekając na wspólne regulacje. Pionierem w tej dziedzinie jest Dania, która już w 2020 roku wprowadziła zakaz stosowania PFAS w papierowych i tekturowych opakowaniach żywności. Duńczycy nie poprzestali na tym – od lipca 2026 roku planują również zakazać sprzedaży i importu odzieży, obuwia oraz produktów wodoodpornych zawierających te niebezpieczne substancje.
Do grona państw proaktywnie ograniczających PFAS dołączyła niedawno Francja. 20 lutego tego roku francuskie Zgromadzenie Narodowe uchwaliło pierwsze kompleksowe krajowe prawo regulujące stosowanie „wiecznych chemikaliów”. Ustawa ta, zatwierdzona już przez francuski Senat, wprowadzi od 1 stycznia 2026 roku zakaz produkcji, importu, eksportu i sprzedaży produktów zawierających PFAS, takich jak odzież, obuwie, kosmetyki czy wosk narciarski. Jeszcze dalej idące restrykcje przewidziano na 2030 rok, kiedy to zakaz obejmie wszystkie produkty tekstylne, z wyjątkiem tych uznanych za „niezbędne do podstawowych zastosowań”.
Francuskie przepisy wprowadzają również innowacyjny mechanizm finansowej odpowiedzialności przedsiębiorstw za zanieczyszczanie środowiska. Firmy będą zobowiązane do zapłaty 100 euro za każde 100 gramów PFAS uwolnionych do ekosystemu. To pionierskie rozwiązanie ma na celu nie tylko ograniczenie emisji tych szkodliwych substancji, ale również sfinansowanie badań nad ich wpływem na środowisko i zdrowie oraz remediację zanieczyszczonych terenów.
Dla przeciętnego konsumenta, zakaz stosowania PFAS oznacza przede wszystkim zmianę adekwatności wielu codziennych produktów. Nieprzywierające patelnie, wodoodporne kurtki czy plamy-odporne dywany i meble mogą wymagać nowych rozwiązań technologicznych, które zapewnią podobne funkcjonalności bez użycia szkodliwych substancji. Producenci już intensywnie pracują nad alternatywnymi rozwiązaniami, jednak nie wszystkie zastosowania PFAS są łatwe do zastąpienia.
W niektórych sektorach znalezienie bezpiecznych zamienników stanowi szczególne wyzwanie technologiczne. Z tego powodu Unia Europejska przewiduje wyjątki dla obszarów, gdzie PFAS pełnią krytyczną rolę, a ich zastąpienie jest w tej chwili niewykonalne lub niezwykle kosztowne. Dotyczy to między innymi przemysłu motoryzacyjnego, produkcji półprzewodników oraz energetyki odnawialnej. choćby w tych przypadkach przewiduje się jednak stopniowe ograniczanie użycia „wiecznych chemikaliów” w miarę rozwoju alternatywnych technologii.
Warto zauważyć, iż problem PFAS dotyczy nie tylko nowych produktów, ale również tych już obecnych w naszych domach i środowisku. Ze względu na wyjątkową trwałość tych substancji, będą one obecne w ekosystemach jeszcze przez wiele lat po wprowadzeniu zakazu ich stosowania. Szczególnym wyzwaniem jest zanieczyszczenie wód gruntowych i powierzchniowych, z których PFAS są niezwykle trudne do usunięcia przy użyciu konwencjonalnych metod oczyszczania. Niektóre obszary, szczególnie wokół zakładów produkcyjnych wykorzystujących te chemikalia, mogą wymagać kosztownych i długotrwałych działań remediacyjnych.
Branża chemiczna, choć oficjalnie wspiera dążenia do zwiększenia bezpieczeństwa produktów, wyraża obawy dotyczące tempa i zakresu proponowanych ograniczeń. Przedstawiciele przemysłu argumentują, iż całkowity zakaz PFAS może negatywnie wpłynąć na innowacyjność i konkurencyjność europejskich przedsiębiorstw na globalnym rynku. Wskazują również na konieczność dokładnej analizy ryzyka i korzyści dla wszystkich zastosowania tych substancji, zamiast przyjmowania podejścia „wszystko albo nic”.
Z drugiej strony, organizacje ekologiczne i konsumenckie naciskają na jak najszybsze i jak najbardziej kompleksowe wycofanie PFAS ze wszystkich możliwych zastosowań. Ich zdaniem, choćby najmniejsze opóźnienia oznaczają dalsze narażanie zdrowia milionów Europejczyków i pogłębianie problemów środowiskowych. Organizacje te podkreślają również, iż koszty zdrowotne i środowiskowe związane z dalszym stosowaniem „wiecznych chemikaliów” znacznie przewyższają krótkoterminowe korzyści ekonomiczne.
Dla polskich konsumentów, nadchodzące zmiany oznaczają stopniową transformację wielu produktów codziennego użytku. W najbliższych latach z półek sklepowych mogą zniknąć niektóre marki kosmetyków, odzieży czy artykułów gospodarstwa domowego, które nie zdołają dostosować się do nowych wymogów. Jednocześnie pojawi się więcej produktów reklamowanych jako „wolne od PFAS”, co już teraz staje się ważnym argumentem marketingowym, szczególnie w przypadku artykułów dla dzieci i produktów premium.
Eksperci zalecają, aby konsumenci zwracali uwagę na składy produktów i wybierali te, które już teraz deklarują brak PFAS. Szczególnie warto unikać stosowania nieprzywierających patelni i naczyń kuchennych z uszkodzoną powłoką, wodoodpornych tekstyliów oznaczonych jako „stain-resistant” czy „water-repellent” oraz kosmetyków zawierających składniki z przedrostkiem „fluoro-” w nazwie. Choć całkowite uniknięcie kontaktu z PFAS jest w tej chwili praktycznie niemożliwe, świadome wybory konsumenckie mogą znacząco ograniczyć ekspozycję na te szkodliwe substancje.
Planowane przez Unię Europejską ograniczenia dotyczące PFAS wpisują się w szerszą strategię „zero zanieczyszczeń”, która jest jednym z filarów Europejskiego Zielonego Ładu. Celem tej strategii jest znaczące ograniczenie emisji zanieczyszczeń do powietrza, wody i gleby do 2030 roku, aby stworzyć środowisko wolne od toksyn. Zakaz „wiecznych chemikaliów” stanowi istotny krok w tym kierunku, pokazując, iż Unia jest gotowa podejmować ambitne działania regulacyjne w celu ochrony zdrowia obywateli i ekosystemów.
Równolegle do prac nad zakazem PFAS, organizacje konsumenckie apelują do Komisji Europejskiej o podjęcie działań przeciwko innym potencjalnie szkodliwym substancjom. Przykładem jest foodwatch, która wzywa do natychmiastowego zakazu stosowania aspartamu, sztucznego słodzika sklasyfikowanego przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem (IARC) jako potencjalnie rakotwórczy. Te równoległe inicjatywy pokazują rosnącą świadomość konsumentów i regulatorów dotyczącą wpływu syntetycznych substancji chemicznych na zdrowie i środowisko.
Warto również wspomnieć, iż w Polsce realizowane są prace nad własnym projektem ustawy zakazującej sprzedaży jednorazowych papierosów elektronicznych. Nowe przepisy, które mają zostać przyjęte w drugim kwartale 2025 roku, choć nie są bezpośrednio związane z PFAS, stanowią kolejny przykład dążenia do ograniczania produktów uznawanych za szkodliwe dla zdrowia publicznego i środowiska.
Obserwatorzy polityki europejskiej podkreślają, iż zakaz PFAS może wyznaczać nowy standard w podejściu do regulacji chemikaliów. Zamiast reagować na poszczególne substancje dopiero po udowodnieniu ich szkodliwości, Unia zdaje się przechodzić do modelu opartego na zasadzie przezorności – ograniczania całych grup substancji budzących obawy, choćby jeżeli szczegółowe dane dotyczące każdego związku nie są jeszcze w pełni dostępne. Takie podejście może znacząco przyspieszyć proces eliminacji niebezpiecznych chemikaliów z rynku, ale wymaga również wypracowania transparentnych i naukowo uzasadnionych kryteriów oceny ryzyka.
Nadchodzące miesiące będą najważniejsze dla ostatecznego kształtu unijnych regulacji dotyczących PFAS. Komitet ds. Oceny Ryzyka ECHA będzie kontynuował prace nad szczegółowymi wytycznymi, a Komisja Europejska przygotuje formalną propozycję legislacyjną. Państwa członkowskie i zainteresowane strony będą miały możliwość zgłaszania uwag i propozycji poprawek. Finalny tekst rozporządzenia, który prawdopodobnie zostanie przyjęty pod koniec 2025 roku, określi, w jaki sposób Europa zmierzy się z jednym z największych współczesnych wyzwań środowiskowych – eliminacją „wiecznych chemikaliów” z naszego codziennego życia.