Groźba rozłamu na Bałkanach. Były przywódca zapowiedział walkę o niepodległość

2 godzin temu

Odwołany ze stanowiska prezydenta Republiki Serbskiej w Bośni i Hercegowinie Milorad Dodik zagroził rozłamem na Bałkanach, jeżeli władze w Sarajewie nie przystaną na oczekiwania jego sympatyków. Polityk podczas spotkania z węgierskim ministrem Péterem Szijjártó wspomniał o potencjalnym ogłoszeniu niepodległości RS.

Milorad Dodik, mimo iż w sierpniu został przedterminowo pozbawiony mandatu prezydenta Republiki Serbskiej, nie ustaje w staraniach do uniezależnienia terytorium od rządu Bośni i Hercegowiny. Jego zdaniem administracja w Sarajewie prowadzi działalność przeciw autonomii RS.

- Poinformowałem Szijjártó, iż niemiecki obywatel Christian Schmidt (który w 2021 roku objął urząd Wysokiego Przedstawiciela ONZ (OHR) w Bośni i Hercegowinie - przyp. red.) zjawił się, aby przejąć nasz majątek i zasoby rudy. Republika Serbska stanowczo sprzeciwia się takim czynom - mówił Dodik po czwartkowym spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych i handlu Węgier, cytowany przez RTRS TV.

Republika Serbska. Didok dąży do ogłoszenia niepodległości

Nieformalny prezydent zagroził, iż w mniejszej części składowych Bośni i Hercegowiny może dojść do referendum w sprawie wyjścia ze wspólnoty. - jeżeli sprawy potoczą się dla nas niekorzystnie, niedługo podejmiemy decyzję o niepodległości Republiki Serbskiej - podkreślił.

ZOBACZ: Iskrzy na Bałkanach. "Są na krawędzi wojny domowej"

We wcześniejszym wywiadzie dla BBC Dodik wyznał, iż postara się o wsparcie Władimia Putina w tej sprawie. Dotychczasowe rozmowy z prezydentem Rosji - jak podkreślił - nie były owocne, ale ostatnie wydarzenia w kraju dają pewne nadzieje na zmiany. - Rozmawialiśmy o tym również podczas naszego ostatniego spotkania. Ale od tamtej pory wiele się zmieniło. Postaram się przekonać go do poparcia naszego stanowiska w sprawie niepodległości RS. Nie wiem, czy mi się to uda, ale na pewno będę o tym rozmawiać - powiedział Dodik.

- Bośnia i Hercegowina jest pozbawiona sensu. Po wszystkich międzynarodowych operacjach, naciskach, sztuczkach i oszustwach jest to kraj ułomny. Nie zasługuje na prawo do istnienia i logiczne jest, iż naród serbski domaga się prawa do statusu niepodległego państwa - dodał w wywiadzie.

Przedterminowe wybory prezydenckie w Republice Serbskiej

18 sierpnia Centralna Komisja Wyborcza Bośni i Hercegowiny (CIK) odebrała Miloradowi Dodikowi mandat prezydenta Republiki Serbskiej. Decyzja miała związek ze skazaniem go wcześniej na rok więzienia i sześć lat zakazu sprawowania funkcji publicznych. Wyrok w tej sprawie zapadł za utrudnianie wykonywania decyzji Wysokiego Przedstawiciela Wspólnoty Międzynarodowej w BiH Christiana Schmidta.

Dodik sam jednak zmienił swoją karę na grzywnę i nie zastosował się do decyzji o usunięciu go z urzędu. Władze BiH mimo to nie odstąpiły od planów organizacji przedterminowych wyborów, które zaplanowano na 23 listopada.

ZOBACZ: Premier po spotkaniu koalicji chętnych. Wskazał rolę Polski

W odpowiedzi na to, miesiąc wcześniej - 25 października - w Republice Serbskiej ma zostać przeprowadzone referendum, w której obywatele autonomii będą mogli wyrazić swoje zdanie na temat wyroku przeciwko byłemu prezydentowi.

Jak podaje PAP, Milorad Dodik od 2022 roku figuruje na liście sankcyjnej USA za "udział w naruszaniu lub działania utrudniające lub zagrażające realizacji porozumienia pokojowego z Dayton, a także za działalność korupcyjną". Polityk już kilkakrotnie groził odłączeniem RS od reszty BiH.

WIDEO: Powitanie Alaksandra Łukaszenki w Chinach
Idź do oryginalnego materiału