Mariusz Gosek w typowym dla siebie stylu odstawiał szopkę podczas przesłuchania Zbigniewa Ziobry. Miał jednak pecha, bo został nagrany przez dziennikarza. – Nielegalne TVP siedzi, a ja stoję – denerwował się poseł PiS. Ruszył Ziobrze na ratunek Kiedy w kontekście polskiej polityki pada imię „Mariusz”, automatycznie odpowiadamy: „Błaszczak”. A przecież w Sejmie mamy jeszcze jednego Mariusza, obok którego nie sposób przejść obojętnie. To znany showman Mariusz Gosek, kumpel Janusza Kowalskiego, z którym odbębnił niejedną konferencję prasową. Oczywiście bohaterem ostatnich dni jest Zbigniew Ziobro. Przypomnijmy: były minister sprawiedliwości został zatrzymany na Lotnisku Chopina. Samolot z Brukseli wylądował w Warszawie około godziny 10:30. Gdy Ziobro wyszedł z samolotu, jeden z funkcjonariuszy przedstawił się i poinformował, iż ma obowiązek go zatrzymać. – Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie stwierdzające, iż moje zatrzymanie jest nielegalne w świetle decyzji sądu powszechnego, w związku z tym musi pan brać pod uwagę również niestety swoją odpowiedzialność – postraszył policjanta Ziobro, ale się poddał i ruszył na przesłuchanie. Po 12.00 Zbigniew Ziobro odpowiadał już na pytania komisji śledczej ds. Pegasusa. W tym momencie w historii pojawia się Gosek. Polityk chciał pomóc Ziobrze, ale został „przechytrzony” przez służby. – Próbuję zejść do garażu w Kancelarii Sejmu, gdzie dowieziony został minister Ziobro. Wyłączono