Każda z gmin zobowiązana jest ustalić stawkę i metodę odbioru odpadów komunalnych. W gminie Kunów jest to opłata od osoby. Zgodnie z przepisami pod uwagę brane są koszty i dochody, a następnie wyceniana jest stawka na jednego mieszkańca.
– Zgodnie z szacunkami, które były wskazane podczas sesji, opłata na mieszkańca, aby system się zbilansował, powinna wynieść 28,35 zł i 25,35 zł. W pierwszym projekcie uchwały zaproponowałem stawkę 26 zł i 23 zł tak, aby budżet gminy dopłacił około 290 000 zł do mieszkańców, aby nie podnosić tak wysoko stawki. Radni nie zgodzili się na podwyżkę stawki. Zaproponowali, aby obniżyć ją o 2 zł. Wskazaliśmy, iż nie mamy takiego zabezpieczenia w uchwale budżetowej, której projekt został przesłany do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Jedyne stawki jakie może pokryć gmina to 25 i 22 zł. Taki projekt uchwały przedłożyłem radnym do procedowania zgodnie z zaproponowanym projektem uchwały budżetowej na rok 2025 0 wyjaśnia Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy w Kunowie.
Dodaje, iż zgodnie z wnioskiem formalnym jednego z radnych, który został przegłosowany przez radnych podczas komisji, radni zdecydowali się obniżyć te stawki do 24 i 21 zł. Podczas głosowania uchwały w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi i ustalenia wysokości tej opłaty za takimi stawkami zagłosowało 8 radnych: Joanna Arczewska, Arkadiusz Farys, Sylwester Jedlikowski, Beata Łukawska, Monika Operacz, Marcin Pastuszko, Grzegorz Wanat i Donata Zębala.
– Cały czas w mediach słyszymy, iż gmina jest w świetnej kondycji finansowej, a my od dwóch tygodni zastanawiamy się, skąd wziąć 80 000 zł, aby dopłacić mieszkańcom do śmieci, żeby nie odczuli podwyżki, którą zaproponował im burmistrz. My potrafimy podejmować trudne decyzje i dlatego przychylamy się do innej propozycji kwot za opłaty komunalne niż zaproponowane przez pana. Ponieważ jest ona korzystniejsza dla mieszkańców, zakłada podwyżkę, ale nie tak wysoką, jak pan proponował. Ubolewamy jednak, iż pana obietnice były inne, a skutkami ich obciąża się radnych, każąc im dokonywać wyborów – mówiła Dorota Zębala.
O konsekwencjach, jakie pociąga za sobą decyzja radnych mówi Lech Łodej.
– Oznacza to, iż decyzją tych 8 radnych podjęte zostały stawki, które nie są zabezpieczone w budżecie gminy na nowy rok 2025. Teraz projekt budżetu będzie musiał ulec modyfikacji poprzez obniżenie innych wydatków bieżących. Przez taką decyzję radnych z naszego budżetu będziemy musieli dołożyć ok. 460 000 zł, a te środki były już zaplanowane na inne cele. Chciałbym, żeby mieszkańcy mieli świadomość, iż poprzez takie głosowanie radnych, mówiąc kolokwialnie, komuś trzeba będzie je „zabrać” lub ograniczyć. Środki te mogą nie trafić do kół gospodyń wiejskich, stowarzyszeń, na rozwój sportu, czy organizację wypoczynku dla dzieci, także tych z niepełnosprawnościami. To co mówię nie jest populizmem, czy grą „na litość”, ale faktem. Być może będziemy musieli ograniczyć środki na transport publiczny, który jest realizowany wspólnie z gminą Ostrowiec Św., co z kolei wiąże się też z groźbą ograniczenia kursów autobusowych. Stracą na tym mieszkańcy – wyjaśnia Lech Łodej. Mówi także, iż w jego odczuciu decyzja 8 radnych to tzw. niedźwiedzia przysługa. Nowe stawki sprawią bowiem, iż gmina będzie mogła wykonać mniej inwestycji, zaniży to bowiem współczynniki. Na wydatki bieżące gmina nie zaciąga kredytów.
– Najgorsze w tym wszystkim jest to, iż nie padła ze strony radnych, którzy w ten sposób zagłosowali, żadna propozycja. Otrzymali kompletny budżet na rok 2025, którego powstanie koordynowała pani skarbnik. Teraz jedną decyzją radni to po prostu zburzyli – zaznacza burmistrz.
Odnosi się również do słów radnej odnośnie stanu finansów gminy.
– Stan finansów gminy jest dobry. Radni muszą tylko zrozumieć czym są wydatki bieżące, a czym wydatki inwestycyjne i w jaki sposób się je pokrywa. Przypomnę tylko, iż wydatki bieżące powinno się pokrywać z dochodów bieżących i nie powinny one przekraczać zaplanowanych dochodów. Dochody pochodzą z podatków, pobierane są z różnych usług świadczonych na rzecz mieszkańców. Są zaplanowane na określonym poziomie. Racjonalnie powinno dobierać się do nich wydatki bieżące. Tłumaczyliśmy to także radnym. Nie mogę pozwolić, żeby uchwały z tak nieodpowiedzialnymi zapisami, zaproponowanymi przez radnych miały być realizowane przeze mnie. Ja się na to nie zgadzam. W ciągu tych ostatnich lat nie było nigdy takiej sytuacji – podkreśla burmistrz.