W najbliższych wyborach prezydenckich stajemy przed fundamentalnym wyborem – nie tylko politycznym, ale cywilizacyjnym. To już nie jest kwestia lewicy czy prawicy. To nie jest dyskusja o podatkach czy aborcji. Dziś głosowanie staje się wyborem między Zachodem a Wschodem, między wolnością a zniewoleniem, między Europą a Rosją.
Kandydaci tacy jak Marek Nawrocki i Sławomir Mentzen prowadzą kampanię opartą na cynicznej grze: flirtują z ideą Polexitu, podważają sens członkostwa Polski w Unii Europejskiej, rzucają hasła o „odzyskiwaniu suwerenności” i „dyktacie Brukseli”. W rzeczywistości jednak ich propozycje to prosta droga do wypchnięcia Polski z Zachodu i oddania nas na pastwę Moskwy. Konflikt w Ukrainie pokazał jednoznacznie: Rosja nie zatrzyma się, jeżeli nie zostanie powstrzymana. Putin nie ukrywa ambicji imperialnych, nie ukrywa też nienawiści do wolnej, demokratycznej Europy. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych Donald Trump – człowiek, który publicznie deklarował, iż „zachęci Rosję do ataku” na państwa NATO, jeżeli nie będą „płaciły” – znów ma realne szanse na prezydenturę. Czy naprawdę ktoś wierzy, iż Ameryka Trumpa będzie umierać za Suwałki?
W tej sytuacji Unia Europejska staje się jedynym realnym gwarantem naszego bezpieczeństwa. To wspólnota polityczna, gospodarcza i obronna, która – choć niedoskonała – zapewnia Polsce miejsce przy stole największych. Polska poza UE to Polska samotna. Polska poza UE to Polska bez wpływu. Polska poza UE to łakomy kąsek dla Kremla.
Polexit to nie hasło – to scenariusz.
Mentzen mówi, iż „należy rozważyć wyjście z Unii”. Nawrocki chce „przywracania kompetencji państwom narodowym”, co w jego ustach oznacza: rozmontowywanie Wspólnoty od środka. To nie są żarty. To nie są opinie. To są realne zagrożenia, które mogą się ziścić, jeżeli zlekceważymy nadchodzące wybory. Pamiętajmy: Brexit też zaczynał się od „niewinnych” postulatów reformy UE. Dziś Wielka Brytania płaci za to gigantyczną cenę – gospodarczą, polityczną i społeczną. A przecież Wielka Brytania to państwo wyspiarskie, atomowe, z silną armią. Polska nie ma tego komfortu.
Nie dajmy się oszukać.
Mentzen i Nawrocki przedstawiają siebie jako „alternatywę”. Ale alternatywą dla Unii Europejskiej jest tylko jedno: rosyjska strefa wpływów. Ich postulaty to nie program – to scenariusz destrukcji. To geopolityczne samobójstwo.
Jeśli chcesz silnej, bezpiecznej Polski – musisz głosować za Europą. Za tym, byśmy trzymali się razem w obliczu największego zagrożenia od czasów II wojny światowej. Głos oddany na ludzi pokroju Mentzena czy Nawrockiego to głos za osamotnieniem, a w konsekwencji: za podporządkowaniem Moskwie.