Gigantyczny podatek od każdej złotówki. Wystarczy, iż odłożyłeś trochę pieniędzy, a potem dokonałeś zakupu

1 godzina temu

Warszawskie małżeństwo straciło ponad 20 tysięcy złotych podatku tylko dlatego, iż nie udokumentowało pochodzenia 27 tysięcy z całej ceny mieszkania. Urząd skarbowy coraz częściej weryfikuje większe zakupy, a tłumaczenie o oszczędnościach trzymanych w domu już nie wystarcza. W 2024 roku przeprowadzono 2,4 miliona czynności sprawdzających – o 110 tysięcy więcej niż rok wcześniej.

Fot. Shutterstock

Skala zjawiska rośnie wykładniczo

Fiskus intensyfikuje działania wymierzone w osoby, których wydatki nie znajdują pokrycia w deklarowanych dochodach. Liczby mówią same za siebie – w pierwszej połowie 2025 roku aż 99,2 procent zakończonych kontroli podatkowych wykazało nieprawidłowości. To oznacza, iż niemal każda sprawdzana osoba miała problem z wyjaśnieniem źródła środków na dokonane zakupy.

Mechanizm jest bezwzględny i matematyczny. Urząd nie wymierza podatku od całej wartości zakupu, ale wyłącznie od tej części wydatków, której pochodzenia nie potrafisz wyjaśnić. Stawka wynosi dokładnie 75 procent tej kwoty. W przypadku warszawskiego małżeństwa problemem było tylko 27 tysięcy złotych z całej transakcji za 320 tysięcy – ale od tej właśnie sumy naliczono trzy czwarte jako podatek sankcyjny.

Nie chodzi tu o przestępstwo ani karę kryminalną. To szczególnego rodzaju podatek przewidziany w ustawie, a Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie potwierdził jego legalność. Wysokość 75 procent ma rekompensować budżetowi państwa nie tylko sam uszczuplony podatek, ale również odsetki i koszty ustaleń prowadzonych przez organ.

Gotówka pod łóżkiem nie jest dowodem

Większość kontrolowanych próbuje tłumaczyć wydatki oszczędnościami gromadzonymi latami w domu. Ta linia obrony przestała jednak działać. Naczelny Sąd Administracyjny jasno stwierdził – powołanie się na oszczędności bez konkretnych dowodów to za mało. Podatnik musi wykazać, iż jego wydatki mają pokrycie w opodatkowanych źródłach przychodu lub w mieniu zgromadzonym wcześniej z takich właśnie źródeł.

Problem w tym, iż pieniądze trzymane w domu nie pozostawiają żadnego śladu. Nie ma wyciągów, przelewów, potwierdzeń transakcji. Urząd skarbowy nie ma podstaw, by uwierzyć w zapewnienia podatnika na słowo. jeżeli przez dziesięć lat odkładałeś gotówkę i trzymałeś ją w szafie, musisz udowodnić skąd pochodziła ta gotówka przed odkładaniem. To właśnie brak dokumentacji, a nie samo przechowywanie pieniędzy w domu, stanowi największy problem podczas kontroli.

Sądy podkreślają również, iż jakkolwiek korzystanie z usług banków ma charakter dobrowolny, elementem racjonalnego gospodarowania środkami pieniężnymi jest tworzenie warunków zabezpieczających przed utratą wartości realnej na skutek inflacji czy wręcz utratą fizyczną. Nie jest wiarygodne przechowywanie znacznych sum pieniężnych poza systemem bankowym w sytuacji czynnego posługiwania się rachunkami bankowymi.

Przelew zamiast gotówki nic nie zmienia

Możesz zapłacić przelewem z konta, ale jeżeli środki na tym koncie pochodzą z niewyjaśnionego źródła, grozi ci dokładnie taki sam podatek jak przy gotówce. Urząd skarbowy bada źródło pieniędzy, nie sposób ich przekazania. Wpłacanie dużych sum gotówki na konto tuż przed zakupem również budzi natychmiastowe wątpliwości.

Scenariusz jest prosty – możesz wpłacić 50 tysięcy złotych na konto i od razu przelać je sprzedającemu, ale urząd i tak zapyta skąd pochodziła ta gotówka. jeżeli nie udowodnisz jej źródła, wpłata na konto nie rozwiąże problemu. Forma płatności to tylko techniczny aspekt transakcji, istotą sprawy pozostaje pochodzenie środków wykorzystanych do zakupu.

Kto znajduje się w strefie najwyższego ryzyka

Do grupy podwyższonego ryzyka należą przede wszystkim osoby dokonujące zakupów za gotówkę, gdy wartość przekracza ich oficjalne dochody. Urząd porównuje wysokość wydatków podatnika do wartości opodatkowanego majątku, jaki zgromadził w poprzednich latach. Szczególnie niebezpieczne są transakcje gotówkowe przekraczające równowartość 15 tysięcy euro – takie operacje muszą być zgłaszane Generalnemu Inspektorowi Informacji Finansowej, co automatycznie może być sygnałem do wszczęcia kontroli.

Podejrzenia budzi również sytuacja przedsiębiorców, którzy oficjalnie wykazują straty w kolejnych deklaracjach, ale prowadzą wystawny tryb życia. Kupują drogie samochody, nieruchomości, organizują kosztowne przyjęcia. Taka rozbieżność między deklarowanymi dochodami a rzeczywistymi wydatkami automatycznie wzbudza zainteresowanie fiskusa i stanowi podstawę do wszczęcia postępowania.

Do kategorii ryzyka należą również osoby dokonujące zakupu nieruchomości o znacznej wartości, inwestorzy giełdowi oraz ci, którzy w ogóle nie wykazują żadnych dochodów, a jednocześnie ponoszą znaczne wydatki. System automatycznie porównuje dane z różnych źródeł – deklaracji podatkowych, ewidencji zakupów powyżej określonych progów, rejestrów nieruchomości.

Vinted, OLX i Airbnb przekazują informacje fiskusowi

Dzięki unijnej dyrektywie DAC7, która w Polsce obowiązuje od lipca 2024 roku, fiskus otrzymał dostęp do danych transakcyjnych z platform internetowych. Airbnb, Allegro, OLX, Vinted, Booking – wszystkie te serwisy są zobowiązane do przekazywania organom informacji o użytkownikach, którzy w ciągu roku dokonali co najmniej 30 transakcji lub których przychody przekroczyły równowartość 2 tysięcy euro.

Oznacza to rewolucję w możliwościach weryfikacyjnych organów skarbowych. Osoby zarabiające na sprzedaży w internecie lub wynajmie mieszkań mogą spodziewać się wezwań do wyjaśnienia źródła tych przychodów. jeżeli przez ostatnie lata nie odprowadzałeś podatków od takich dochodów, przygotuj się na konsekwencje. Pierwsze raporty platform za lata 2023 i 2024 zostały przekazane do końca stycznia 2025 roku.

Urząd ma prawo sprawdzać transakcje choćby z ostatnich pięciu lat, więc choćby sporadyczne zarobki z przeszłości mogą być podstawą do nałożenia kar wraz z odsetkami. jeżeli przez trzy lata sprzedawałeś ubrania na Vinted za łączną kwotę przekraczającą 2 tysiące euro i nie odprowadzałeś podatków, możesz otrzymać decyzję o zaległościach. Era anonimowości w internetowym handlu definitywnie dobiegła końca.

Pułapka rodzinnych pożyczek

Popularne finansowanie przez najbliższych może okazać się bardzo ryzykowne. Od 2016 roku obowiązują specjalne zasady – pożyczki muszą być zawarte na piśmie i zgłoszone do urzędu skarbowego. Niezgłoszona pożyczka może zostać potraktowana jako nieujawnione źródło dochodu podlegające opodatkowaniu stawką 75 procent.

Część pieniędzy pochodziła z niezgłoszonych do opodatkowania pożyczek od wujka i kuzyna? Urząd nakaże zapłacić od tej kwoty sankcyjny podatek. Ministerstwo Finansów wprawdzie podkreśla, iż nie można karać podatników stawką sankcyjną tylko dlatego, iż nie zapłacili adekwatnego podatku majątkowego od pożyczek rodzinnych, jednak w praktyce wiele organów podatkowych widzi możliwość stosowania tej właśnie stawki, co potwierdzają kolejne wyroki sądów administracyjnych.

Jeśli rodzice pożyczyli ci 100 tysięcy złotych na zakup mieszkania, ale nie sporządziliście umowy w formie pisemnej i nie zgłosiliście pożyczki w urzędzie skarbowym, podczas kontroli nie uznają tej kwoty jako legalnego źródła finansowania. Konsekwencją będzie naliczenie 75 tysięcy złotych podatku od nieudokumentowanej części wydatku.

Podatek tylko od nadwyżki, ale suma i tak potrafi zaboleć

Kluczowe jest zrozumienie, iż sankcyjny podatek dotyczy wyłącznie nieudokumentowanej części wydatków, nie całej wartości zakupu. Wysokość przychodów nieznajdujących pokrycia ustala się na podstawie poniesionych wydatków i wartości zgromadzonego mienia w stosunku do ujawnionych i opodatkowanych źródeł.

Przykład z praktyki ilustruje mechanizm – kupujesz mieszkanie za 400 tysięcy złotych. Oficjalnie zarabiasz 100 tysięcy złotych rocznie i możesz udokumentować oszczędności z trzech lat, czyli łącznie 300 tysięcy złotych. Nieudokumentowana nadwyżka wynosi więc 100 tysięcy złotych. Od tej właśnie kwoty zapłacisz 75 tysięcy złotych podatku, a nie 300 tysięcy od całego zakupu.

Stawka 75 procent nie jest uznaniowa ani negocjowana. To ustawowa sankcja przewidziana w kodeksie podatkowym. jeżeli urząd uzna, iż istnieją nieujawnione źródła, zawsze stosuje dokładnie tę stawkę. Trybunał Konstytucyjny potwierdził, iż to nie kara w rozumieniu prawa karnego, ale szczególnego rodzaju podatek. Nie ma możliwości negocjacji wysokości stawki ani automatycznego rozłożenia jej na raty bez zgody urzędu.

Kupiłeś używany samochód za 30 tysięcy złotych, ale w zeszłym roku wykazałeś dochód 24 tysiące złotych? jeżeli nie masz udokumentowanych oszczędności z poprzednich lat, urząd może zakwestionować pochodzenie 6 tysięcy złotych. Zapłacisz od tej kwoty 75 procent, czyli 4500 złotych podatku – to niemal druga kwota podatku dochodowego za cały rok.

Jak wygląda kontrola w rzeczywistości

Otrzymujesz wezwanie do złożenia wyjaśnień dotyczących pochodzenia środków na konkretny zakup. Masz zwykle siedem dni na odpowiedź. W tym czasie musisz zebrać wszystkie dokumenty potwierdzające źródło pieniędzy. jeżeli nie odpowiesz lub wyjaśnienia będą niewystarczające, urząd wszczyna formalne postępowanie. Dostajesz zawiadomienie o rozpoczęciu kontroli oraz dodatkowy termin na złożenie dokumentów.

Podczas postępowania urzędnicy mogą żądać różnorodnych dokumentów – wyciągów bankowych z kilku lat wstecz, umów sprzedaży, darowizn, spadków, potwierdzenia dochodów z poprzednich lat. Możesz też zostać wezwany na przesłuchanie, gdzie będziesz musiał szczegółowo wyjaśnić swoją sytuację finansową i okoliczności dokonania zakupu. Po zakończeniu kontroli otrzymujesz decyzję zawierającą ustalenia organu.

Jeśli urząd stwierdzi nieprawidłowości, nałoży podatek 75 procent od nieudokumentowanej kwoty. Od decyzji przysługuje odwołanie do dyrektora izby administracji skarbowej, a później do sądu administracyjnego. Cały proces może trwać od kilku miesięcy do ponad roku, a w tym czasie narastają odsetki od nieopłaconego zobowiązania.

Co to oznacza dla ciebie

Jeśli planujesz większy zakup, szczególnie finansowany gotówką lub środkami zgromadzonymi poza systemem bankowym, musisz przygotować się na ewentualną kontrolę. Najważniejsze jest gromadzenie dokumentacji już teraz, zanim pojawią się problemy. Każdy większy wydatek powinien mieć jasne pokrycie w udokumentowanych przychodach. Nie wystarczy powiedzieć „miałem oszczędności” – musisz pokazać skąd pochodziły pieniądze, które odkładałeś przez lata.

Przygotuj dokumentację finansową na bieżąco. Najlepszą ochroną jest rzetelna dokumentacja wszystkich większych transakcji. Dla organów kontrolnych potwierdzeniem są przede wszystkim wyciągi bankowe pokazujące przepływ środków, umowy kredytów, prawomocne orzeczenia spadkowe, potwierdzenia odszkodowań ubezpieczeniowych. Zachowaj wszystkie faktury i rachunki dokumentujące zgromadzenie majątku.

Legalizuj pożyczki od rodziny już w momencie ich zawarcia. Umowa musi być sporządzona na piśmie i zgłoszona do adekwatnego urzędu skarbowego. Tylko wtedy stanowi wiarygodne źródło środków w oczach fiskusa. Pożyczka przekazana gotówką bez żadnych dokumentów to dla organu podatkowego nieujawniony dochód wymagający opodatkowania najwyższą stawką.

Jeśli regularnie sprzedajesz rzeczy w internecie na platformach typu Vinted czy OLX, pamiętaj iż po przekroczeniu progu 30 transakcji rocznie lub 2 tysięcy euro przychodu twoje dane automatycznie trafiają do urzędu skarbowego. Lepiej odprowadzać podatki na bieżąco niż czekać na kontrolę, decyzję wymiarową i kary z wysokimi odsetkami za zwłokę.

Nie bagatelizuj sprawy, gdy otrzymasz wezwanie. Postępowanie w sprawie nieujawnionych dochodów różni się fundamentalnie od zwykłego postępowania podatkowego – to ty musisz wykazać legalność swojego postępowania, a nie urząd udowodnić ci winę. Ciężar dowodu spoczywa w całości na podatniku. Przygotuj się na długą procedurę – kontrole podatkowe są przewlekłe i zdarzają się przypadki trwające powyżej dwunastu miesięcy.

Rozważ pomoc specjalisty już na etapie planowania zakupu. W przypadku większych transakcji warto skonsultować się z doradcą podatkowym, nie czekając na kontrolę. Doradca pomoże przygotować odpowiednią dokumentację i uniknąć pułapek, które mogą kosztować dziesiątki tysięcy złotych. Szczególnie jeżeli planujesz zakup nieruchomości, drogiego samochodu czy innej wartościowej rzeczy, a część środków pochodzi ze źródeł trudnych do udokumentowania – oszczędności sprzed lat, pożyczek rodzinnych czy zarobków z internetu, profesjonalna pomoc może okazać się bezcenna.

Idź do oryginalnego materiału