Giertych zakpił z Nawrockiego. Nominat PiS zamilkł

2 dni temu
Zdjęcie: Giertych


Spotkanie Karola Nawrockiego, kandydata PiS na prezydenta Polski, z Donaldem Trumpem w Białym Domu, stało się pożywką dla ciętego dowcipu mecenasa Romana Giertycha.

Znany prawnik, słynący z ostrego języka, nie zostawił suchej nitki na próbach PiS przedstawienia wizyty jako sukcesu kampanii Nawrockiego, jednocześnie punktując absurdalność sytuacji i jej potencjalne konsekwencje.

Giertych, w charakterystycznym dla siebie sarkastycznym stylu, zaczął od prześmiewczego komentarza: „Nawrocki widział dzisiaj Trumpa. Ja go widziałem w sobotę na Watykanie. I też się razem modliliśmy. I też nie byłem sam”. Wpis, opublikowany na platformie X, od razu wywołał lawinę reakcji, a Giertych nie poprzestał na jednym żarcie. „Spotkanie światowych przywódców” – kpił dalej, ironicznie nazywając spotkanie Nawrockiego z Trumpem wydarzeniem na miarę globalnego szczytu. Złośliwość osiągnęła punkt kulminacyjny, gdy zapytał: „Czy koszt udziału w ‘modlitwie’ z Trumpem (ok. 10 tysięcy USD) można wliczyć do kosztów kampanii?”. Tym pytaniem Giertych podważył powagę rzekomego sukcesu Nawrockiego.

Tymczasem w obozie PiS wizyta w Białym Domu jest przedstawiana jako triumf. Partia podkreśla, iż Trump miał powiedzieć Nawrockiemu „You will win”, co ma być dowodem na międzynarodowe poparcie dla kandydata. Jednak Giertych gwałtownie zmienił narrację, wskazując na potencjalne zagrożenia płynące z takiego wsparcia. „Ostateczne wyniki w Kanadzie wskazują, iż Konserwatyści, którzy prowadzili z przewagą 20 punktów procentowych, przegrali wybory, ponieważ wsparcie Trumpa zostało uznane za kolonialne potraktowanie ich kraju” – argumentował, sugerując, iż podobny scenariusz może czekać PiS. Nawrocki, zamiast zyskać, może stracić poparcie Polaków, którzy nie lubią, gdy zagraniczni przywódcy wtrącają się w ich wybory.

W kolejnych wpisach Giertych nie odpuszczał, choć jego ton stał się bardziej oskarżycielski. „Próba wpłynięcia na polskie wybory prezydenckie dokonana przez zaprzyjaźnioną z Putinem ekipę Trumpa pokazuje ich kolonialny stosunek do Polski. Podobnie działo się podczas wolnych elekcji pod koniec XVIII wieku, gdy Rosja mieszała się w wybory króla” – napisał, porównując działania Trumpa do historycznych ingerencji Rosji w polską politykę. To już nie tylko żart, ale poważny zarzut, który stawia wizytę Nawrockiego w kontekście zagrożenia dla polskiej suwerenności.

Dowcip Giertycha trafnie obnaża desperację PiS w kreowaniu sukcesu tam, gdzie inni widzą polityczną niezręczność. Nawrocki, zamiast budować wizerunek niezależnego lidera, dał amunicję krytykom, którzy – jak Giertych – widzą w jego wizycie w Białym Domu bardziej akt politycznej desperacji.

Idź do oryginalnego materiału